To „sprawdzam” może zresztą oznaczać wiele różnych rzeczy, nie tylko bardziej wnikliwie niż wcześniej prześwietlanie projektów ze strony prywatnych inwestorów czy tych, którzy decydują o finansowaniu ze strony publicznej. „Sprawdzam” dotyczyło chociażby dyskusji podczas posiedzenia kapituły naszego konkursu oraz debat, które towarzyszyły tej edycji „Orła Innowacji”. I chyba zbyt często padała tam uwaga, że trochę nie ma z czego wybierać i właściwie – jakie projekty miałyby wywołać szybsze bicie serca wśród potencjalnych inwestorów? W naszym konkursie na szczęście takie projekty i firmy się pojawiły, nagrodziliśmy je i oczywiście życzymy jak najbardziej owocnego rozwoju oraz sukcesów.

Ale nie można udawać, że problemu nie ma. Ekosystem dostał zadyszki i nie za bardzo wiadomo, w jaki sposób mógłby się z niej wygrzebać. Przede wszystkim dlatego, że przyczyny słabszej formy są różne, składają się z wielu wektorów, które wystąpiły równocześnie. Spróbujmy więc je znaleźć. Przede wszystkim strategia funduszy. Mają mniej inwestycyjnych chęci, a co z tym się wiąże – środków. Niestety, nie wystarczy już wpisać w nagłówki prezentacji „AI”, żeby świat oniemiał z zachwytu. Fundusz może na chwilę się zainteresować, ale za chwilę użyje tego słowa: „Sprawdzam”. Co więcej, swoje zrobiła geopolityka. Słusznie czy niesłusznie, jesteśmy traktowani jako kraj frontowy. A firmy z takiego obszaru muszą pod różnymi względami starać się bardziej. Tylko że warto tego rodzaju starania wesprzeć posunięciami decydentów. Tutaj środowisko musi się zmagać z naszymi ułomnymi ESOP-ami czy, delikatnie mówiąc, niedoskonałymi rozwiązaniami jak ASI. To nie służy wypracowaniu przewagi konkurencyjnej na tym rynku. Posuńmy się jednak dalej. Polska, wbrew stereotypom, jest liderem w co najmniej kilku najnowocześniejszych obszarach badań naukowych. Jednym z nich jest fizyka kwantowa. Miałem szczęście rozmawiać w ciągu ostatniego roku z bodaj kilkudziesięcioma wybitnymi przedstawicielami tej dyscypliny. Część z nich uważała, że ich rozwiązanie osiągnęło poziom, który umożliwia komercjalizację. I tutaj zaczynała się droga przez mękę. Mimo najlepszych chęci uczelni sukces okazał się tutaj dosyć wybiórczy. Ciągle brakowało – o czym dyskutujemy już od bodaj ćwierćwiecza – ścieżki współpracy biznesu z nauką, realnego świata pieniądza z osiągnięciami naukowców. Oczywiście rodzi się niewygodne pytanie: ile szans straciliśmy podczas tych 25 lat?

Nie warto dalej tracić tych szans. W dodatku warto przyglądać się sytuacji, w jakiej znaleźliśmy się jako kraj, jako Polska. Z jednej strony trudna sytuacja geopolityczna, zagrożenie ze Wschodu i rekordowe wydatki na obronność. Z nich musi skorzystać polski przemysł obronny, ale swoje rozwiązania powinny też narzucać nasze start-upy. Są to sprawy tajne, więc miejmy nadzieję, że narzucają.

Inny ważny proces, który dotyczy naszego kraju, jest już mniej tajny – transformacja energetyczna, zrównoważony rozwój i ekologia. W tej edycji „Orła Innowacji” jak zwykle mieliśmy sporo zgłoszeń dotyczących tych obszarów. Ale przecież ten wątek dotyczy poszukiwań rozwiązań prowadzonych na całym świecie. Tutaj naprawdę warto szukać swojej szansy, podobnie jak w medycynie, która na równi z nowatorskimi rozwiązaniami dotyczącymi każdego powinna w swym start-upowym wydaniu zwrócić być może większą uwagę na starzenie się społeczeństwa i związane z tym problemy.

Dziesiąta edycja „Orłów Innowacji” to więc równolegle satysfakcja i pewne poczucie niedosytu. Jesteśmy dużo, ale to naprawdę dużo dalej niż dziesięć lat temu. Ale jednocześnie prosimy o więcej.