Krzysztof S. odbywał zasadniczą służbę wojskową w jednostce w Dęblinie. W lipcu 2005 r. podczas ćwiczeń na poligonie otrzymał polecenie zdemontowania masztu i osprzętu radiostacji. Wtedy został porażony piorunem. Po kilku tygodniach, w wyniku odniesionych obrażeń zmarł.
Terenowa Wojskowa Komisja Lekarska uznała, że śmierć miała związek ze służbą wojskową i była skutkiem niezachowania ostrożności przez jego bezpośredniego przełożonego st. plutonowego Kazimierza A. Widząc nadchodzącą burzę, której towarzyszyły wyładowania atmosferyczne, powinien przewidzieć możliwość porażenie prądem żołnierzy i odstąpić od demontażu urządzeń. Plutonowy został za to prawomocnie skazany na 6 miesięcy ograniczenia wolności.
Po śmierci Krzysztofa S. Jednostka Wojskowa w Dęblinie zajęła się jego pogrzebem i kosztami transportu zwłok. Wypłaciła też rodzicom żołnierza odprawę pogrzebową (1600 zł). Od szefa Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Lublinie otrzymali też jednorazowe odszkodowanie w wysokości 28,6 tys. zł, i kolejne odszkodowanie w tej samej wysokości od szefa MON.
[b]Przed Sądem Okręgowym w Lublinie skarb państwa reprezentowany przez JW w Dęblinie nie negował swojej odpowiedzialności za szkodę na podstawie art. 417 kodeksu cywilnego. [/b]Spór dotyczył wysokości odszkodowania. Rodzice domagali się łącznie 184 tys. zł i po 300 zł renty. Wojsko oddalenia roszczenia w całości.
Lubelski sąd uznał jednak, że zasadnym jest przyznanie odszkodowania z tytułu pogorszenia się sytuacji życiowej po śmierci syna w wysokości po 50 tys. zł. dla każdego z rodziców. Uwzględnił jednocześnie kwoty, jakie wojsko wypłaciło im przed procesem. Z tych względów skarb państwa JW w Dęblinie wypłaci rodzicom zmarłego żołnierza po 21 380 zł. Ma też pokryć koszty grobowca w wysokości 6,1 tys. zł, a także wydatki za leczenie rodziców związane z pogorszeniem się ich stanu zdrowiu po śmierci syna (łącznie ok. 2 tys. zł).