Reklama

Zajączek polski uczciwie konkuruje ze szwajcarskim

O stanowiącym czyn nieuczciwej konkurencji wykorzystaniu renomy cudzego produktu można mówić wtedy, gdy jego producent prowadził akcję promocyjną i poniósł na nią nakłady

Aktualizacja: 09.06.2009 07:49 Publikacja: 09.06.2009 07:23

Niewykazanie takich nakładów na promocję swego złotego zajączka wielkanocnego przez firmę Chocoladefabriken Lindt & Sprúngli AG było jednym z powodów ostatecznego przegrania przez nią sprawy o zaniechanie czynów nieuczciwej konkurencji przeciwko spółce z o.o. Terravita z Poznania.

[b]Sąd Najwyższy wyrokiem z 6 maja 2009 r. (II CSK 665/08)[/b] zaakceptował niekorzystny dla Lindta wyrok sądu II instancji. Sprawa ta trafiła na wokandę SN po raz drugi.

[srodtytul]Produkty z tej samej formy[/srodtytul]

Przyczyną tego sporu są dwa produkty: trójwymiarowe figurki czekoladowych siedzących zajączków. Różnią się przede wszystkim nadrukiem z wyeksponowaną nazwą firmy: Lindt i Terravita.

Jeden, odpowiadający znakowi towarowemu szwajcarskiej firmy, ma złoconą owijkę z nadrukiem firmy producenta, karbowaną czerwoną wstążeczkę na szyi, na której zawieszony jest dzwoneczek.

Reklama
Reklama

Zajączek Terravity ma taki sam kształt, bo obaj przedsiębiorcy posługują się formami kupionymi u tego samego producenta. Ten zajączek zawinięty jest w srebrną lub złotą folię i ma tasiemkę nadrukowaną na folii.

Lindt twierdził, że produkowanie i sprzedaż przez Terravitę tego zajączka jest czynem nieuczciwej konkurencji w rozumieniu art. 3, art. 10 ust. 1 oraz art. 13 ust. 1 ustawy z 1993 r. [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=0037251A3D3ED0BCADDFEA4892227F65?id=170546]o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji[/link].

Sąd I instancji oddalił żądania szwajcarskiej firmy. Uznał, że zajączki różnią się w taki sposób, że nie ma niebezpieczeństwa wprowadzenia klientów w błąd co do pochodzenia obu wyrobów. Do tego wniosku doprowadziła sąd analiza różnic, przede wszystkim w nadrukach z nazwą producenta. Sąd II instancji zaakceptował ten werdykt. Jednakże SN wskutek skargi kasacyjnej szwajcarskiej firmy 8 stycznia 2008 r. uchylił ten wyrok.

[srodtytul]Analiza różnic i podobieństw[/srodtytul]

SN zgodził się, że Terravita nie dopuściła się czynu nieuczciwej konkurencji, o którym mowa w art. 13 ust. 1 ustawy z 1993 r., czyli niewolniczego naśladownictwa mogącego wprowadzić w błąd co do tożsamości producenta lub produktu.

Natomiast za zbyt powierzchowną uznał ocenę sądów, że Terravita nie dopuściła się czynu przewidzianego w art. 10 ustawy z 1993 r., tj. takiego oznaczenia towarów, które może wprowadzić klientów w błąd m.in. co do ich pochodzenia, ilości i jakości. SN zaznaczył, że przy tej ocenie trzeba uwzględniać przede wszystkim nie różnice, ale podobieństwa.

Reklama
Reklama

Sądy nie rozważyły też sprawy w kontekście art. 3, który za czyn nieuczciwej konkurencji uznaje m.in. działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeśli zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy. A takimi działaniami są m.in. wkraczanie w jego renomę, pasożytnicze korzystanie z jego reklamy. Dlatego sprawa musiała wrócić do ponownego rozpatrzenia.

Jednakże, również po dokonaniu analizy nakazanej przez SN, w II instancji ponownie zapadł wyrok niekorzystny dla Lindta. [b]Sąd II instancji dokonał także analizy podobieństw, ale różnice, przede wszystkim w oznaczeniach słownych i szacie graficznej, zadecydowały o uznaniu, że podobieństwa nie mogły w tym wypadku wprowadzić klientów w błąd.[/b]

Zgodził się z tym SN, który oddalił skargę kasacyjną Lindta i tym samym zakończył spór.

[srodtytul]Producent renomowany, produkt niekoniecznie[/srodtytul]

– [b]Sąd II instancji uwzględnił również, że chodzi o produkt sezonowy adresowany do dzieci[/b] – mówił sędzia Dariusz Zwistowski. – [b]Słusznie też uznał, że konsument wie, że nie jest to ten sam produkt, również ze względu na cenę. Zajączek Lindta jest kilkakrotne droższy od zajączka Terravity.[/b]

Sędzia zaznaczył, że ocena, iż nie ma niebezpieczeństwa wprowadzenia w błąd wskutek podobieństwa znaków towarowych, dokonana w sporze o ochronę wspólnotowego znaku towarowego, musi uwzględniać też podobieństwo produktów. I kwestia ta została już prawomocnie przesądzona.

Reklama
Reklama

[b]SN podzielił ocenę sądu II instancji, że Terravita nie dopuściła się pasożytniczego wykorzystania renomy produktu Lindta. Szwajcarska firma nie wykazała bowiem nakładów na promocję ani tego, że jest to jej produkt renomowany.[/b] Takim jest tylko produkt znany na rynku, a jego sprzedaż w chwili wprowadzania za rynek zajączka Terravity była niewielka.

[b]SN podzielił też stanowisko sądu II instancji, że trzeba odróżnić renomę producenta od renomy poszczególnych jego produktów.[/b]

[ramka][b]Znaki towarowe też niepodobne[/b]

Niezależnie od opisanego sporu między tymi samymi stronami toczyła się na podstawie prawa wspólnotowego sprawa o naruszenie przez Terravitę znaku towarowego Lindta: złoty zajączek wielkanocny Lindt. Także tamten spór zakończył się przed Sądem Najwyższym przegraną szwajcarskiej firmy. W [b]wyroku z 3 października 2008 r. (I CSK 96/08)[/b] SN stwierdził, że podobieństwa między znakami obu producentów kończą się na kształcie. Między innymi elementami znaków występują zasadnicze różnice. Dotyczy to także ceny, która absolutnie nie jest tu obojętna (por. „[link=http://www.rp.pl/artykul/207435.html]Znaki powinny być takie, by klient nie pomylił produktów", DF z 21 października 2008 r.[/link]). [/ramka]

Niewykazanie takich nakładów na promocję swego złotego zajączka wielkanocnego przez firmę Chocoladefabriken Lindt & Sprúngli AG było jednym z powodów ostatecznego przegrania przez nią sprawy o zaniechanie czynów nieuczciwej konkurencji przeciwko spółce z o.o. Terravita z Poznania.

[b]Sąd Najwyższy wyrokiem z 6 maja 2009 r. (II CSK 665/08)[/b] zaakceptował niekorzystny dla Lindta wyrok sądu II instancji. Sprawa ta trafiła na wokandę SN po raz drugi.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Reklama
Prawo w Polsce
Koniec abonamentu RTV. Są założenia nowej ustawy medialnej
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Prawo karne
„Wielki Bu” chce azylu w Niemczech. Jego adwokat mówi o rozgrywkach politycznych
Dane osobowe
Chciał usunięcia danych z policyjnego rejestru, by dostać pracę. Wyrok NSA
Sądy i trybunały
Plan Waldemara Żurka. Czy do Krajowej Rady Sądownictwa trafią tzw. neosędziowie
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Nieruchomości
Kiedy można domagać się drogi koniecznej? Ważny wyrok Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama