Tak wynika z wyroku Sądu Okręgowego w Lublinie (sygnatura akt: II Ca 69/11).
Jerzy J. był jednym z trzech członków zarządu wspólnoty mieszkaniowej. W czerwcu 2003 r. ten zarząd zawarł umowę na wykonanie ocieplenia budynku. Podczas prac bez zezwolenia firma budowlana wycięła krzaki i drzewo rosnące w bezpośrednim sąsiedztwie bloku. Miejski inspektor ochrony środowiska w Lublinie nałożył na wspólnotę karę administracyjną w wysokości ponad 21 tys. zł.
W postępowaniu administracyjnym podczas zebrania wspólnoty zgłoszono propozycję, aby odpowiedzialność za bezprawne wycięcie roślinności wzięła na siebie osoba fizyczna, wówczas kara będzie wynosiła jeden procent wymierzonej. Jerzy J. sporządził więc oświadczenie, że przyjmuje wyłączną odpowiedzialność za wycinkę. Członkowie wspólnoty zgodzili się dobrowolnie złożyć na pokrycie kary, którą miał zapłacić.
MIOŚ uznał jednak, że odpowiedzialność za usunięcie bez zezwolenia drzewa i krzewów z części wspólnej nieruchomości obciąża wspólnotę, a dla rozstrzygnięcia sprawy nie jest istotne, czy faktycznie jeden z członków zarządu dokonał wycinki. Ewentualne rozliczenia regresowe między wspólnotą a jej zarządem nie są przedmiotem postępowania administracyjnego. Stanowisko to potwierdziło SKO oraz WSA w Lublinie.
Po zapłaceniu kary wspólnota wystąpiła z roszczeniem regresowym wobec Jerzego J., żądając nie tylko zwrotu uiszczonej kary z kosztami upomnienia, ale także podatku dochodowego od kwoty opłaty za skargę do WSA, wydanie odpisu wyroku z uzasadnieniem oraz kosztów pełnomocnictwa i zastępstwa procesowego, łącznie 29 272 zł. Powołała się na art. 415 kodeksu cywilnego, zgodnie z którym każdy, kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia.