Zmiany, polegające na zmniejszeniu z 7,3 proc. do 2,3 proc. wysokości składek od wynagrodzeń, odprowadzanych do funduszy emerytalnych, wzbudziły protesty i obawy o wysokość przyszłych świadczeń. Wiele środowisk oczekiwało, że prezydent skieruje ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Gdy tak się nie stało, a Bronisław Komorowski powiedział, że podpisanie ustawy poprzedził zleceniem ekspertyz prawnych, Fundacja e-Państwo, wspierana przez Stowarzyszenie Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich w Warszawie, oraz prawnik Marek Domagała wystąpili o ujawnienie ich treści.
Ustawa odnosi się do Kancelarii Prezydenta RP i do samego prezydenta RP
– Ustawa o OFE, dotycząca przyszłych emerytur, wzbudziła kontrowersje, była przedmiotem protestów i debat telewizyjnych. Wypowiadały się autorytety. Dotyczy ważnych społecznie kwestii. Tymczasem jej podpisanie poprzedziły opinie prawne sporządzone nie wiadomo przez kogo, nie wiadomo jakiej treści. Opinia publiczna ma prawo je poznać – mówił Marek Domagała podczas wczorajszej rozprawy w WSA.
– Kancelaria Prezydenta odpowiedziała jednak pismem, że ich nie udostępni, ponieważ nie jest to informacja publiczna.
– Opinie ekspertów zewnętrznych nie mogą być zaliczone do dokumentów urzędowych, tak więc nie są informacją publiczną – przekonywała pełnomocnik kancelarii, radca prawny Paulina Palka. – Nie są też podstawą ostatecznej decyzji prezydenta w sprawie podpisania ustawy. Zostały wykonane jeszcze przed wpłynięciem projektu ustawy do Sejmu w celu oceny systemu emerytalnego, a nie po to, żeby zadecydować, co powinien zrobić prezydent.
Uwzględniając skargi Fundacji e-Państwo i Marka Domagały, WSA przesądził jednoznacznie, że za informację publiczną uznaje się nie tylko dokumenty wytworzone przez organ, ale także te, których organ używa do swojej działalności.