Stowarzyszenie Studentów, Absolwentów i Przyjaciół Kolegium Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych (KMISH) Uniwersytetu Warszawskiego zwróciło się do posła T.T. o udzielenie odpowiedzi na pytania dotyczące wykonywania mandatu poselskiego, w tym zasad korzystania z biura poselskiego.
W związku z tym, iż parlamentarzysta nie udzielił odpowiedzi, Stowarzyszenie złożyło skargę na bezczynność posła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach.
Przedstawiciel narodu
Sąd postanowieniem z 21 sierpnia 2012 r. (sygn. akt IV SAB/Gl 96/12) odrzucił tę skargę, wskazując, iż poseł na Sejm byłby podmiotem zobowiązanym do udzielenia informacji publicznej tylko w przypadku, gdyby sprawował władzę publiczna, bądź wykonywał zadania publiczne. Natomiast zgodnie z art. 104 ust. 1 Konstytucji posłowie są przedstawicielami Narodu. Ponadto poseł nie wchodzi w skład administracji publicznej rozumianej jako struktura organizacyjna państwa na którą składa się administracja samorządowa trzech szczebli, administracja rządowa oraz administracja państwowa niepodlegająca rządowi. Dlatego – zdaniem sądu – nie sposób uznać, że poseł jest podmiotem wykonującym zadania publiczne czy jest władzą publiczną w rozumieniu art. 4b ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej. Działalność posła, jako podmiotu nie wchodzącego w skład administracji publicznej nie podlega także kontroli sądów administracyjnych.
Z tym stanowiskiem gliwickiego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego nie zgodziło się Stowarzyszenie, które odwołało się od postanowienia do Naczelnego Sądu Administracyjnego. W opinii Stowarzyszenia „sprawowanie mandatu na forum organu przedstawicielskiego i poza nim jest swoistym, unikalnym, unormowanym bezpośrednio w reżimie konstytucyjnym zdaniem publicznym." Natomiast „stanowisku Sądu pierwszej instancji jakoby poseł był >>reprezentantem społeczeństwa>zadań administracji publicznej
Poseł indywidualną osobą
Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. akt I OSK 2843/12) nie podzielił opinii Stowarzyszenia, natomiast w całości przychylił się do argumentacji Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach.