Przekonała się o tym nasza czytelniczka, która rok temu dostała wypowiedzenie opłat za użytkowanie wieczyste. Opłata wzrosła 14-krotnie, dlatego czytelniczka odwołała się do samorządowego kolegium odwoławczego, a potem wniosła sprawę do sądu cywilnego. W pismach do niej pojawiały się różne nazwy (prezydent miasta, miasto stołeczne Warszawa, urząd dzielnicy Śródmieście), dlatego czytelniczka miała wątpliwości, kogo wskazać jako pozwanego. W końcu wpisała prezydenta miasta, ale otrzymała pouczenie z sądu, że nie ma on zdolności sądowej. Wskazała więc Urząd Miasta Stołecznego Warszawy. Sąd jednak odrzucił jej pozew. – Czy mogę rozstrzygnięcie sądu zakwestionować? – pyta czytelniczka.

Sąd działał na podstawie art. 199 § 1 pkt 3 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=90604C26D5CBF391342646000C9E3066?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link]. Przewiduje on, że sąd odrzuca pozew, jeśli jedna ze stron nie ma zdolności sądowej. Sądowi chodziło o wskazanie podmiotu (czyli miasta stołecznego Warszawa), a nie reprezentujących go organów. Na wydane postanowienie przysługuje zażalenie, które trzeba wnieść w ciągu tygodnia. [b]Argumentem, który sąd może uwzględnić, jest to, że mylne oznaczenie strony pozwanej nie daje samo przez się podstawy do odrzucenia pozwu, gdy z całej sprawy widać, kogo powód miał zamiar pozwać.[/b]

[b]Tak wynika z wyroku Sądu Najwyższego z 22 czerwca 2006 r. (sygn. V CSK 139/06)[/b].