Taki jest sens wtorkowego (7 grudnia) wyroku Trybunału Konstytucyjnego (sygnatura akt IX K 71/07). A sprawa, która przed nim zawisła, jest niecodzienna (akta liczą 78 tomów) i bardzo stara. Sąd Rejonowy w Lublinie ma do przesłuchania ponad 1,8 tys. świadków w ciągu dwóch lat. Jeśli nie zdąży, sprawa może się przedawnić. W dodatku sąd uważa, że ich bezpośrednie przesłuchanie nie jest niezbędne.
Zapytał więc TK, czy art. 392 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=A1C9FF9AA5AD7731C97B4457F7490504?id=75001]kodeksu postępowania karnego[/link] jest zgodny z konstytucyjnym prawem do rozpoznania sprawy w rozsądnym terminie. Stanowi on, że sąd może odczytywać na rozprawie głównej protokoły przesłuchania świadków i oskarżonych sporządzone w postępowaniu przygotowawczym lub przed sądem albo w innym postępowaniu przewidzianym przez ustawę, gdy bezpośrednie przeprowadzenie dowodu nie jest niezbędne, a żadna z obecnych stron temu się nie sprzeciwia. A tak jest właśnie w sprawie Mariusza S.
W 1990 r. mężczyzna ogłaszał w prasie, że organizuje legalną pracę w USA pod warunkiem wpłaty 3,20 zł na znaczek pocztowy. Na ogłoszenie odpowiedziało ponad 2 tys. osób, które pocztą otrzymały od niego broszury zawierające informacje o dalszej drodze, w tym konieczności wpłaty do 300 dolarów. Około 200 z nich wpłaciło jeszcze o kilkadziesiąt dolarów więcej. Żadna oferty pracy jednak nie otrzymała.
Przez wiele lat oskarżonego nie udało się zatrzymać. Kiedy już stanął przed sądem, nie przyznał się do stawianego mu zarzutu, ale podtrzymał to, co mówił w postępowaniu przygotowawczym – że otrzymał od ponad 2 tys. osób po 3,20 zł.
Sąd chciał przesłuchać na rozprawie tylko tych 200 osób, które wpłaciły większe kwoty. Resztę zeznań – ponad 1,8 tys. – zamierzał odczytać na rozprawie. Aby jednak było to możliwe, musiał przystać na to oskarżony. Ten jednak, korzystając z prawa do sprzeciwu, nie wyraził zgody. W sprawie istotne jest też to, że zarzut stawiany oskarżonemu przedawnia się 3 czerwca 2012 r. Sędzia Anna Adamska-Gallant przekonywała, że przesłuchania wszystkich osób nie są niezbędne, a dowód z ich przesłuchań nie ma zasadniczego znaczenia dla sprawy, nie ma sprzeczności z innymi dowodami.