Dariusz Czajkowski o propagowaniu nazizmu: czy leśne trolle działają publicznie?

W wodzisławskim lesie wiewiórki nie wykupiły biletu, a grzybiarzy w maju trudno tam było w spotkać - pisze sędzia.

Aktualizacja: 10.02.2018 14:14 Publikacja: 10.02.2018 13:00

Kadr z materiału "Superwizjera"

Kadr z materiału "Superwizjera"

Foto: TVN

Publiczny charakter przestępstwa sprowadza się do tego, że (...) może zostać dostrzeżone przez większą lub bliżej nieokreśloną liczbę osób (...). W konsekwencji nie wypełnia znamion przestępstwa (...) zachowanie adresowane do osoby lub grupy osób, które dobrowolnie wyrażają zgodę na kontakt z treściami, które mogą prowadzić do obrazy uczuć religijnych".

Nie jest to mowa obrończa oskarżonych o zorganizowanie jubileuszu Hitlera w lesie pod Wodzisławiem Śląskim. Bynajmniej. Jest to fragment tezy postanowienia Sądu Najwyższego z 5 marca 2014 r. (sygn. akt II KK 274/14), ostatecznie uniewinniającego deathmetalowego artystę, który na koncercie – zamiast śpiewać – podarł Biblię, wcześniej nazywając ją g...m, a jej wyznawcom kazał ją „żreć"... Powód uniewinnienia? Brak publicznego działania. Wynika z tego, że działanie publiczne nie dotyczy publiki na publicznym koncercie. Nie ma tu znaczenia, że warunkiem wejścia na koncert, tak jak na mecz na stadionie piłkarskim, jest wyłącznie wykupiony bilet. Wszak kasa nie dokonuje selekcji uczestników: kto kupi bilet, ten w imprezie uczestniczy.

Tylko 99 zł za rok.
Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne.

Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu.
Opinie Prawne
Zacharski, Rudol: O niezależności adwokatury przed zbliżającymi się wyborami
Opinie Prawne
Tomasz Tadeusz Koncewicz: najściślejsza unia pomiędzy narodami Europy
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Dane osobowe też mają barwy polityczne
Opinie Prawne
Piotr Młgosiek: Indywidualna weryfikacja neosędziów, czyli jaka?
Opinie Prawne
Pietryga: Czy repolonizacja zamówień stanie się faktem?