Konrad Szymański: Warszawa nie śpi. Zaskarżymy rozporządzenie

Odpowiedź na publikację prof. Waldemara Gontarskiego „W Brukseli wrze, Warszawa śpi – rozporządzenie o funduszach za praworządność”.

Aktualizacja: 21.01.2021 06:25 Publikacja: 20.01.2021 16:51

Warszawa

Warszawa

Foto: AdobeStock

Kolejny raz czytam w „Rzeczpospolitej" rozważania dotyczące nadzwyczajnej pilności złożenia skargi w sprawie niezgodności z traktami UE rozporządzenia o ochronie budżetu UE, mylnie w języku potocznym nazywanego rozporządzeniem o ochronie praworządności, a w ustach dramatyzujących polityków opozycji nawet „rozporządzeniem fundusze za praworządność".

W rzeczywistości, zgodnie z regulaminem postępowania przed TSUE, Polska ma na złożenie skargi dwa miesiące, liczone od 14. dnia od daty publikacji i przedłużone o kolejne 10 dni. Daje to dwa miesiące i 24 dni od dnia ogłoszenia rozporządzenia w Dzienniku Urzędowym UE (22 grudnia 2020). Ostateczną datą na złożenie skargi jest więc 15 marca 2021 roku.

Jednoznaczna deklaracja w sprawie zaskarżenia rozporządzenia padła z ust premiera Morawieckiego jeszcze w czasie szczytu Rady Europejskiej 11 grudnia ub.r.

Polska miała wtedy powody do zadowolenia, ponieważ wszystkie dwuznaczności od początku źle napisanego projektu rozporządzenia zostały wyjaśnione za sprawą konkluzji Rady Europejskiej, które nie tylko wskazały 11 zasad stosowania tego dwuznacznego tekstu, ale także doprowadziły do zobowiązania całego kolegium Komisji Europejskiej do stosowania tego prawa zgodnie z tymi regułami.

Nie dziwi zatem podenerwowanie przedstawicieli Parlamentu Europejskiego, który od początku chciał nawet radykalizacji pierwotnego projektu, by faktycznie pod pretekstem ochrony budżetu i ochrony praworządności wywierać naciski polityczne. Stąd nikogo nie powinny dziwić dzisiejsze niezadowolenie i zmagania przedstawicieli PE, w tym wspomniana interpelacja.

Z tej perspektywy może dziwić podtrzymanie przez Polskę starego postulatu zaskarżenia rozporządzenia do TSUE. Dzieje się tak dlatego, że sama litera rozporządzenia pozostaje dwuznaczna. Sam fakt, że kilka artykułów rozporządzenia musi być interpretowane na wielu stronach konkluzji, jest wystarczającym powodem, by sprawdzić dokładnie zgodność tego aktu prawnego UE z traktatami. Nie oznacza to, że krytyczne opinie Służb Prawnych Rady z 2018 roku pozostają w mocy, jak chciałby autor. Dotyczyły one pierwszego projektu rozporządzenia, który następnie ewoluował, także pod polskim naciskiem, w kierunku spełnienia oczekiwań prawników Rady.

Mimo to wszystkie prace nad polską skargą idą zgodnie z ustalonymi regułami. Aktualnie oczekujemy na konieczny w takich sprawach wkład Ministerstwa Sprawiedliwości, który wkrótce zostanie poddany pod ocenę wszystkich resortów w ramach Komitetu Spraw Europejskich Rady Ministrów.

Pilność tego postępowania ma być podyktowana koniecznością złożenia wniosku zabezpieczającego (środki tymczasowe), polegającego na zawieszeniu przez TSUE działania samego rozporządzenia.

Autor – który tak chętnie przywołuje publicznie swój cząstkowy udział w dwóch postępowaniach przed TSUE kilka miesięcy temu – powinien pamiętać, że taki wniosek musi spełniać aż trzy warunki jednocześnie. Po pierwsze, musi być wskazany interes, konkretna szkoda wnoszącego. Sam fakt istnienia rozporządzenia żadnej szkody jak dotąd nikomu nie przyniósł. KE nie stosuje na dziś tego rozporządzenia wobec nikogo. Także z uwagi na oczekiwanie spisania wykonawczych reguł w tej sprawie, które z kolei mają oprzeć się m.in. na wyroku TSUE. Po drugie, hipotetyczna szkoda musi mieć nieodwracalny charakter – jak np. wycinka drzew parę lat temu. W przypadku przepływów finansowych o wiele trudniej taką niedwracalność stwierdzić. Po trzecie, na koniec sam Trybunał musi ocenić prawdopodobieństwo rozstrzygnięcia na korzyść wnoszącego, zgodnie z zasadą fumus boni iuris.

Składanie wniosku o zabezpieczenie mogłoby mieć hipotetycznie sens w związku z konkretną decyzją KE i Rady w sprawie zawieszenia płatności, gdybyśmy mieli do czynienia z przeprowadzeniem procedury z naruszeniem budżetowego charakteru rozporządzenia. Takie prawo do ochrony sądowej mamy zawsze. Taka skarga i zabezpieczenie dotyczy wtedy aktu Rady i KE podjętego na gruncie rozporządzenia, a nie samego rozporządzenia.

Moment faktycznego wejścia w życie rozporządzenia, jego ewentualne odwlekanie w czasie nigdy nie było istotnym elementem kompromisu z polskiego punktu widzenia. Zależało nam od początku przede wszystkim na obiektywizacji reguł stosowania rozporządzenia, opartych o jasno wskazaną przesłankę interesu budżetowego UE i tym samym na uniemożliwieniu stosowania rozporządzenia w celu wywierania nacisku politycznego. Nigdy natomiast nie podważaliśmy sensu działań skierowanych na lepszą ochronę budżetu przed korupcją i malwersacjami.

Zasady stosowania prawa uzgodnione przez Radę Europejską, której członkiem, zgodnie z traktatem, jest także Przewodnicząca Komisji Europejskiej oraz ich uznanie przez całe Kolegium KE potwierdza nasze rozumienie przepisów rozporządzenia o ochronie budżetu.

Mimo to chcielibyśmy, by TSUE przyjrzał się przepisom tego rozporządzenia, które wymagało przyjęcia tak nadzwyczajnych środków.

Dlatego, podobnie jak Węgry, skorzystamy ze swego prawa do skargi. Stanie się to w przewidzianym prawem terminie, na podstawie przemyślanej i uporządkowanej argumentacji.

Autor jest ministrem ds. UE

Fragment tekstu, który ukazał się na rp.pl. 18 stycznia 2021 r.

Waldemar Gontarski: W Brukseli wrze, Warszawa śpi – rozporządzenie o funduszach za praworządność

Parlament Europejski napiera na Komisję Europejską, aby ta pilnie uruchomiła zastosowanie wobec Polski rozporządzenia o funduszach za praworządność.

Miałoby to odbyć się wbrew ustaleniom unijnego szczytu z grudnia ub.r.

(...) Wychodząc z założenia, że rozporządzenie o funduszach za praworządność narusza prawa traktatowe, na co wskazują opinie Służby Prawnej Rady UE i Trybunału Obrachunkowego, państwo członkowskie może do TS złożyć skargę o stwierdzenie nieważności rozporządzenia wraz z wnioskiem o zawieszenie stosowania rozporządzenia do czasu wydania wyroku przez TS(...).

(...) Istnieje jedno „ale" – rozporządzenie zostało ogłoszone 22.12.2020 r., a skargę można złożyć jedynie w ciągu dwóch miesięcy od daty ogłoszenia rozporządzenia. Bez skargi wniosku o środek tymczasowy nie można wystosować. Wie to PE.

Kolejny raz czytam w „Rzeczpospolitej" rozważania dotyczące nadzwyczajnej pilności złożenia skargi w sprawie niezgodności z traktami UE rozporządzenia o ochronie budżetu UE, mylnie w języku potocznym nazywanego rozporządzeniem o ochronie praworządności, a w ustach dramatyzujących polityków opozycji nawet „rozporządzeniem fundusze za praworządność".

W rzeczywistości, zgodnie z regulaminem postępowania przed TSUE, Polska ma na złożenie skargi dwa miesiące, liczone od 14. dnia od daty publikacji i przedłużone o kolejne 10 dni. Daje to dwa miesiące i 24 dni od dnia ogłoszenia rozporządzenia w Dzienniku Urzędowym UE (22 grudnia 2020). Ostateczną datą na złożenie skargi jest więc 15 marca 2021 roku.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Marek Isański: TK bytem fasadowym. Władzę w sprawach podatkowych przejął NSA