Gazeta Wyborcza” 8 października 2010 r. piórem red. Wojciecha Czuchnowskiego ujawniła, że służby specjalne w latach 2005 – 2007 pozyskiwały billingi dziesięciu dziennikarzy. Wywołało to szeroką debatę publiczną. Wypowiadają się dziennikarze, politycy, byli szefowie służb specjalnych. Brakuje jednak wypowiedzi prawników. Skłania to do zabrania głosu celem wyjaśnienia nieporozumień narastających wokół tego tematu.
Byli szefowie służb specjalnych zapewniają, że nie były wobec dziennikarzy stosowane techniki operacyjne, w tym podsłuchy. Obawiamy się, że służy to zaciemnianiu obrazu, gdyż przeciętny odbiorca odnosi wrażenie, że wszystko było w porządku. Szkoda, że nic nie mówią o pozyskiwaniu billingów. A red. Wojciech Czuchnowski nie zarzuca stosowania technik operacyjnych, ale jedynie pozyskiwanie billingów.
O billingach mówi natomiast były minister sprawiedliwości, który oświadczył publicznie, że pobieranie billingów przez służby jest standardowe i oczywiste, gdy dziennikarz zasłania się tajemnicą dziennikarską. Rodzi się więc pytanie, czy tego rodzaju aktywność służb jest zgodna z prawem. Odpowiedź jest jednoznaczna – taka inwigilacja dziennikarzy jest sprzeczna z prawem.
[srodtytul]Tylko ciężkie przestępstwa[/srodtytul]
Zgodnie z brzmieniem art. 15 ust. 2 ustawy – Prawo prasowe dziennikarz ma obowiązek zachowania w tajemnicy wszelkich danych umożliwiających identyfikację autora materiału prasowego, listu do redakcji lub innego materiału o tym charakterze, jak również innych osób udzielających informacji opublikowanych albo przekazanych do opublikowania, jeżeli osoby te zastrzegły nieujawnianie powyższych danych oraz wszelkich informacji, których ujawnienie mogłoby naruszać chronione prawem interesy osób trzecich.