Autorka myli się również twierdząc, iż na posiedzeniu w dniu 6 czerwca 2020 r. Krajowa Rada Radców Prawnych uchylając uchwałę Nadzwyczajnego Zgromadzenia OIRP w Szczecinie z dnia 19 listopada 2019 r. (autorka użyła nieprawidłowej nomenklatury, nazywając Zgromadzenie OIRP Zgromadzeniem Delegatów), jednocześnie nie uznała tym samym Zgromadzenia OIRP za organ Izby, a uchwały podjęte na tym posiedzeniu uznała za nieistniejące, jako podjęte bez stosownego umocowania. Z całą mocą i świadomością należy podkreślić, iż z żadnego wydanego w toku dotychczasowego procesu wyborczego dokumentu nie wynika, jakoby mandaty delegatów wybranych podczas zebrań rejonowych w dniach 20 i 21 stycznia bieżącego roku zostały wadliwie obsadzone lub wygasały. W tym kontekście dla oceny skutków przedmiotowej uchwały KRRP dla procesu wyborczego oraz czynności podejmowanych w jego toku wystarczająca jest elementarna wiedza o rodzaju sankcji przewidzianej przez prawo jako konsekwencja wadliwości uchylanej uchwały jako ex nunc (skutek od chwili wydania rozstrzygnięcia „nadzorczego" ze skutkami na przyszłość), a nie ex tunc (skutek z mocą wsteczną, od chwili podjęcia uchwały)- o czym autorka w żadnym razie nie wspomniała. Uchwała Zgromadzenia OIRP została bowiem uchylona, a nie stwierdzono jej nieważność. Nie sposób mówić zatem o skutku w postaci automatycznego wygaśnięcia mandatów delegatów wybranych w rejonach wyznaczonych regulacją uchylonej uchwały z dnia 19 listopada 2019 r. Mandat delegata na Zgromadzenie OIRP jest wynikiem aktu wyborczego, czyli specyficznej, jednorazowej, władczej decyzji, przez którą wyborcy dokonują określonego wyboru personalnego. W obowiązujących w samorządzie radcowskim przepisach (vide: uchwała Krajowego Zjazdu Radców Prawnych z dnia 6 listopada 2010 r.) przyczyny wygaśnięcia mandatu zostały wskazane w sposób wyczerpujący i enumeratywny, wobec czego niedopuszczalnym jest dowolne rozszerzanie katalogu ich wygaśnięcia, a już w szczególności w oparciu o wyrażane przez autorkę opinie. Co więcej, uchwała Krajowej Rady Radców Prawnych jednoznacznie wskazuje, iż konieczność uchylenia uchwały Zgromadzenia OIRP w Szczecinie z lutego 2020 r. wynika z faktu, iż kadencja delegatów wybranych w 2016 r. na dzień podjęcia przedmiotowej uchwały jeszcze nie upłynęła, a nie dlatego, iż delegaci wybrani na zgromadzeniach rejonowych w styczniu bieżącego roku nie objęli mandatów; tym samym, wbrew stanowisku autorki, KRRP potwierdza prawidłowość wyboru delegatów w szczecińskim samorządzie. Również Minister Sprawiedliwości, wbrew sugestiom autorki, nie podjął działań zmierzających do wyeliminowania z obrotu prawnego aktów wyborczych podjętych w OIRP w Szczecinie, ograniczając się jedynie do sygnalizacji w zakresie ewentualnego naruszenia prawa przez uchwałę ws. podziału na rejony. Co więcej, przyjęcie skutku ex tunc w sytuacji uchylenia uchwały przez KRRP wprost zagrażałoby porządkowi i bezpieczeństwu prawnemu (w tej sytuacji musielibyśmy bowiem uznać nieważność wszelkich czynności podjętych pod rządami obowiązywania sprzecznej z prawem uchwały, a zatem również wyboru Alicji Kujawy na funkcję Dziekana OIRP w Szczecinie i czynności przez nią zdziałanych). Każdy z nas z łatwością może wyobrazić sobie, do jak ryzykownych i niebezpiecznych skutków doprowadziłoby takie kreowanie rzeczywistości prawnej. Faktycznie bowiem nie tylko mielibyśmy do czynienia z nieDziakanami wielu kadencji, ale i nie Prezesem KIRP obecnej kadencji, bo trzeba przypomnieć że pan Maciej Bobrowicz został wybrany na swoją funkcję jednym głosem. Czy aby na pewno nie był to głos szczeciński, albo innego „wadliwie" obsadzonego delegata z wyżej wymienionych izb?
Dodatkowo słabość obowiązujących przepisów wewnatrzkorporacyjnych, o której była już mowa powyżej, powoduje, iż nie sposób wskazać jednoznacznej i nie budzącej wątpliwości interpretacji obowiązujących przepisów prawnych w taki sposób, aby wykluczone zostało jakiekolwiek pole do dyskusji w przedmiocie prawidłowości lub jej braku konkretnej procedury wyborczej. Jednakże, procedowane w szczecińskim samorządzie radców prawnych czynności wyborcze w najmniejszym stopniu nie doprowadziły do pozbawienia któregokolwiek ze zrzeszonych w niej radców prawnych czynnego lub biernego prawa wyborczego. Autorka z kolei sama tych praw się pozbawiła, nie kandydując na żadną z funkcji, nie biorąc udziału we właściwym dla niej zgromadzeniu rejonowym w dniu 20 stycznia bieżącego roku, a co ważniejsze nie biorąc udziału w Zgromadzeniu OIRP, które przyjęło, powielając stare wzorce, wadliwą uchwałę ws. podziału Izby na rejony.
Nie sposób zgodzić się również, jak sugeruje autorka, iż rozwiązaniem zaistniałej sytuacji byłoby powtórzenie całego procesu wyborczego. Nawet bowiem w razie jego powtórzenia proces ten musiałby ponownie odbywać się w oparciu o uchwałę dzielącą Izbę na rejony według kryterium alfabetycznego- uchwała o odmiennej treści w tym przedmiocie nigdy nie funkcjonowała bowiem w obrocie prawnym, zatem ponowne przeprowadzenie procesu wyborczego i wybór delegatów doprowadziłby do dokładnie tych samych skutków, jakie wystąpiły obecnie. Problem ten zostanie natomiast definitywnie rozwiązany poprzez podjęcie na najbliższym zgromadzeniu uchwały o podziale Izby na rejony według kryterium obszaru działania.
Z powyższych względów, chcąc przeciąć zaciśnięty przez lata węzeł gordyjski, organy Izby podjęły decyzję o kontynuacji procesu wyborczego, powołując równocześnie zespół problemowy ds. przygotowania projektu podziału terenu Izby na rejony, który to zespół zdążył już opracować stosowne wnioski i przedstawić je władzom Izby. Te z kolei kierują się jedynie dobrem samorządu i wolą znalezienia właściwego rozwiązania niniejszej sprawy.
Kończąc, należy wrócić do tytułowego pytania i zastanowić się nad poniższą kwestią- ile jest rzeczywistej troski Alicji Kujawy o kondycję demokracji w szczecińskim samorządzie? Dlaczego ta troska nie była wyrażana wcześniej, kiedy autorka zostawała dziekanem w procesie wyborczym przeprowadzonym według analogicznych zasad, jak obecnie? Dlaczego autorka nie zwróciła wówczas uwagi mecenas Kindze Przybylskiej – Charif (którą teraz wprost wskazuje w swym artykule), gdy ta zgłaszała ją do pełnienia funkcji delegata, będąc przypisaną do innego rejonu wyborczego aniżeli autorka? Ile troski w trosce, a ile niespełnionych ambicji i braku pogodzenia się z wynikiem wyborów w 2016 r. które autorka, kandydując ponownie na funkcję dziekana OIRP w Szczecinie, zdecydowanie przegrała z obecnym Dziekanem? Czy to dobry czas aby dzielić skonsolidowane i w zdecydowanej większości popierające obecne władze (i potwierdzające poprawę funkcjonowania izby w porównaniu do czasu, kiedy to mecenas Kujawa pozostawała dziekanem) szczecińskie środowisko prawnicze? Czy właściwą osobą do stawania w imieniu rzekomo zagrożonej demokracji (i do obrażania innych radców prawnych poprzez czynienie im zarzutów opisanych na wstępie) jest osoba tworzącą na 6 miesięcy przed zgromadzeniami rejonowymi na portalu społecznościowym zamkniętą grupę dla radców prawnych zrzeszonych w OIRP w Szczecinie, jednakże odmawiająca, jako administrator grupy, dołączenia do niej członkom Rady? I osoba pisząca w tejże grupie o członkach obecnego Prezydium iż są osobami niekompetentnymi i aroganckimi ignorantami? Ile troski w trosce o kondycję demokracji w szczecińskim samorządzie, a ile niezadowolenia z wyników procesów wyborczych, będących przecież istotą tejże demokracji?
Ramy tego artykułu nie pozwalają na pełne rozwinięcie wskazanej kwestii i udzielenie odpowiedzi, popartej konkretnymi przykładami, na część pytań postawionych powyżej. Bez wątpliwości jednak, z kolei na 2 ostatnie pytania, postawione przez autorkę w jej artykule- tj. jaki samorząd i dla kogo, zdecydowana większość radców prawnych w OIRP w Szczecinie znalazłaby odpowiedź.