Jeszcze nie doszliśmy do siebie po informacjach o upadku dziewiątego biura podróży i po doniesieniach, że ich właściciele otwierają już nowe, które będą nas kusić swoimi ofertami, a tu kolejna afera gospodarcza, tym razem związana z Amber Gold. Miejmy nadzieję, że minorowy nastrój udzieli się ustawodawcy i skłoni do refleksji. Znów pojawiają się głosy, że ktoś za to powinien odpowiedzieć, a osoby, które wzbogacają się na sprawach opisanych powyżej, powinny oddać każdą złotówkę. Też się z tym zgadzam, niestety przy obecnym stanie prawnym będzie to raczej trudne.
Nie zamierzam wypowiadać się na temat winy żadnego w ww. podmiotów (bo od tego są sądy). Zaistniała sytuacja jest jednak doskonałym momentem, by pochylić się nad problematyką bezpieczeństwa obrotu gospodarczego.
Dziś, jeżeli dochodzi do wyłudzeń w obrocie gospodarczym, to najczęściej są one popełniane przez założone wcześniej spółki z o.o. i spółki akcyjne. Świetnie nadają się one do tego, ponieważ ich wspólnicy nie ponoszą odpowiedzialności za długi.
Kiedyś, by założyć spółkę z o.o., trzeba było wnieść kapitał zakładowy w wysokości 50 000,00 zł, a obecnie w wyniku nowelizacji z 8 stycznia 2009 roku jest to zaledwie 5 000,00 zł. Zmiana ta budzi moje zastrzeżenia, ponieważ doprowadziła do tego, że dziś brak odpowiedzialności za długi można sobie kupić za przysłowiowy grosz. Przy spółce z o.o. odpowiedzialność za zobowiązania ponoszą dodatkowo członkowie zarządu (jeżeli nie zgłosili wniosku o upadłość w terminie), więc pozornie dla wierzycieli pojawia się światełko w tunelu. Niestety, nic bardziej mylnego. Odpowiedzialność wielu prezesów spółek z o.o. jest iluzoryczna, jeżeli tylko pozostają w związku małżeńskim. Taki stan rzeczy zawdzięczamy nowelizacji, która weszła w życie 20 stycznia 2005 roku.
Jak wynika z art. 787 kodeksu postępowania cywilnego oraz art. 41 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, jeden małżonek nie ponosi już odpowiedzialności za długi drugiego małżonka (majątkiem osobistym i wspólnym), jeżeli nie wyraził zgody na ich zaciągnięcie. Problem w tym, że takie wyrażanie zgody możliwe jest jedynie przy czynnościach dokonywanych sporadycznie (np. wzięcie kredytu w banku, zakup mieszkania na raty), ale nie w obrocie gospodarczym, który charakteryzuje szybkość i spontaniczność podejmowanych decyzji. Nie do końca wiadomo, jak miałoby wyglądać takie wyrażanie przez żonę zgody na zaciągnięcie zobowiązania w przypadku prezesów spółek z o.o. Praktyka taka nie istnieje. W konsekwencji za długi powstałe w czasie swojej prezesury nie ponoszą oni odpowiedzialności majątkiem, którego dorobili się w tym czasie, jeżeli tylko pozostawali w związku małżeńskim (tzw. majtkiem wspólnym). Odpowiadają co najwyżej majątkiem osobistym (jeżeli taki w ogóle posiadają), wynagrodzeniem za pracę i z innych podobnych tytułów. Doprowadza to do sytuacji paradoksalnych. Nieraz dłużnik posiada willę z basenem, działkę na Mazurach, jacht, kilka samochodów. Te niestety najczęściej należą do majątku wspólnego objętego ochroną, tak więc komornik jest zmuszony umorzyć egzekucję z uwagi na jej bezskuteczność. Zgodnie z art. 52 § 1a kro w takim przypadku wierzyciel może co najwyżej wystąpić do sądu z wnioskiem o ustanowienie rozdzielności majątkowej. Taki stan rzeczy wikła jednak wierzyciela w kolejną sprawę sądową, naraża go na koszty i nie daje żadnej gwarancji, że po wygraniu sprawy rzeczy będą jeszcze znajdować się w posiadaniu dłużnika, a nie zostaną sprzedane czy też „skradzione". Każdy doskonale wie, że skuteczność egzekucji zależy przede wszystkim od szybkości zajęcia.