Nadzór nad sądami: czas na polityczne decyzje

Mamy dziś do czynienia z kuriozalną sytuacją, w której prokuratura cieszy się większą niezależnością niż sądownictwo – pisze sędzia Łukasz Piebiak

Publikacja: 08.11.2012 08:02

Łukasz Piebiak

Łukasz Piebiak

Foto: archiwum prywatne

Red

W ostatnim czasie wymiar sprawiedliwości znowu znalazł się na czołówkach gazet oraz w „newsach" serwowanych przez stacje telewizyjne i radiowe. Ale jest coś, co różni dzisiejsze zainteresowanie opinii społecznej naszą pracą od wcześniejszych, dość typowych konsekwencji sądowego rozstrzygnięcia sprawy czynu bulwersującego społeczeństwo – tym elementem jest zainteresowanie organizacją wymiaru sprawiedliwości i wewnętrznymi stosunkami panującymi w nim oraz na styku władzy sądowniczej i wykonawczej. Temat został wywołany znanym nagraniem rozmowy byłego już prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku z dziennikarzem podającym się za niskiej rangi urzędnika.

Pojawiły się różne, mniej lub bardziej dotykające istoty rzeczy komentarze. Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia" przypomniało od lat zgłaszany postulat odebrania ministrowi sprawiedliwości nadzoru administracyjnego nad sądownictwem powszechnym i powierzenie go pierwszemu prezesowi Sądu Najwyższego. Trzeba przyznać, że postulat ten łączy środowisko sędziowskie, co najlepiej widoczne było na posiedzeniu Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka 28 września 2012 r., na którym zgodnie w tym duchu wypowiadali się przedstawiciele Krajowej Rady Sądownictwa oraz stowarzyszeń sędziowskich.

Kilka dni wcześniej I prezes SN potwierdził wyrażaną już wcześniej wolę wzięcia odpowiedzialności za sądownictwo. Wiadomo jednak, że to nie wystarczy – potrzebna jest jeszcze wola polityczna. Tej jednak na chwilę obecną brak, co wprost na tym posiedzeniu potwierdził aktualnie urzędujący minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Tym samym pozostaniemy w kuriozalnej sytuacji, w której prokuratura cieszy się większą niezależnością niż sądownictwo i tak w najbliższym czasie zapewne będzie – chyba że ta pierwsza z powrotem zostanie poddana bezpośredniej kontroli politycznej, co jednak mało kogo zapewne ucieszy. Być może jednak można coś zrobić, by sytuacja taka jak w Gdańsku lub jej podobne (choć mniej głośne) już nigdy się nie powtórzyły. Wydaje się, że możliwość taka istnieje i to bez naruszenia aktualnie chyba trudnej do zmiany zasady zwierzchniego nadzoru administracyjnego ministra sprawiedliwości, o czym zdają się znowu świadczyć słowa tego ostatniego, który nie wykluczył przeprowadzenia takich zmian Prawa o ustroju sądów powszechnych, których skutkiem będzie inny niż dotychczasowy tryb powoływania prezesów czy wiceprezesów sądów.

Z perspektywy sędziów byłaby to zmiana bardzo poważna, a prezes przestałby być przez nich postrzegany jako „spadochroniarz" i „zbrojne ramię ministra w terenie", jak to się niestety często dzieje obecnie, a stałby się primus inter pares. Nie moja w tym rzecz, by teraz założenia owego systemu proponować, ale być może pomocne byłoby przyjrzenie się rozwiązaniom stosowanym w tym zakresie przez naszych bliższych i dalszych sąsiadów. Zatem kilka słów o wybranych systemach europejskich.

Niemcy

System chyba najbliższy polskiemu z dominującą rolą ministrów sprawiedliwości – federalnego w wypadku sądów federalnych i ministrów krajów związkowych (landen). Każdy sędzia danego sądu może zgłosić chęć kandydowania. Organ wybierany przez sędziów o nazwie präsidialrat (o zbliżonym charakterze do polskiego kolegium) przedstawia listę kandydatów, biorąc pod uwagę ich staż pracy i dokonania zawodowe – w tym poprzednio sprawowane funkcje, spośród których minister wybiera wedle własnego uznania prezesa. Minister może również zarządzić powtórzenie procedury, jeżeli żaden z kandydatów z listy mu nie odpowiada. Taka decyzja jest bardzo źle odbierana na zewnątrz, jest to problem polityczny dla ministra, ale mimo to czasem to się zdarza.

Francja

We Francji to prezydent podpisuje nominacje wszystkich sędziów. Nominacje na stanowiska prezesów sądów nie są jednak zależne od jego uznania, ponieważ kandydatów na stanowiska prezesów wszystkich sądów – nie wyłączając Sądu Kasacyjnego – przedstawia mu Rada Sądownictwa. Nie zdarzyło się dotąd, by prezydent odmówił nominowania osoby zaproponowanej przez Radę Sądownictwa. Do 2011 r. wpływ prezydenta na obsadę tych stanowisk był większy, ponieważ pełnił on z urzędu funkcję przewodniczącego Rady Sądownictwa. Po zmianie przepisów przewodniczącym Rady jest pierwszy prezes Sądu Kasacyjnego.

Włochy

We Włoszech prezesi sądów są mianowani przez CSM (Consiglio superiore della Magistratura – Najwyższą Radę Sądownictwa i Prokuratury). Stanowiska wiceprezesów nie istnieją. CSM przy podejmowaniu decyzji w tej kwestii bierze pod uwagę wyniki procedury konkursowej, w ramach której znaczenie ma staż zawodowy, wyniki pracy oraz zdolności organizacyjne, jak również może w ramach tej procedury wysłuchać i wziąć pod uwagę przygotowany przez kandydata plan pracy na stanowisku prezesa. W ramach tej procedury wyrażana jest również przez lokalną Radę Sądownictwa (organ o charakterze zbliżonym do polskiego kolegium) opinia nt. kandydatów, ale nie jest ona dla CSM wiążąca.

Turcja

Prezesi sądów pierwszej i drugiej instancji są mianowani przez Wysoką Radę Sędziów i Prokuratorów. Niestety, dwa lata temu zmieniono Konstytucję Republiki Tureckiej, poddając w większym zakresie ten organ kontroli politycznej, czego wyrazem było wprowadzenie zasady, że minister sprawiedliwości jest z urzędu jej przewodniczącym, a podsekretarz stanu w MS jej członkiem. W wypadku Sądów Najwyższych (pięć sądów ma ten status) procedura jest inna, bowiem wybierani są oni przez sędziów tychże sądów.

Hiszpania

W Hiszpanii prezesi sądów są formalnie mianowani przez króla, ale w praktyce przez Radę Sądownictwa, ponieważ nie zdarzyło się nigdy, by król odmówił nominacji kandydata przedstawionego przez RS. Przepisy nie przewidują jakiegokolwiek udziału w tej procedurze ministra sprawiedliwości czy innych przedstawicieli władzy wykonawczej.

Litwa

Na Litwie prezesów i wiceprezesów sądów rejonowych i okręgowych, a także administracyjnych (naczelnego i okręgowych) mianuje prezydent po uzyskaniu opinii Rady Sędziów. Prezesa i wiceprezesa Sądu Apelacyjnego Republiki Litwy spośród sędziów tego sądu mianuje prezydent za zgodą Sejmu – również po uzyskaniu opinii Rady Sędziów. Prezesa Sądu Najwyższego z grona sędziów tego sądu powołuje Sejm na wniosek prezydenta za zgodą Rady Sędziów. Kadencja prezesów trwa pięć lat i można być powołanym na to stanowisko nie więcej niż na dwie kadencje z rzędu. Po pięcioletniej przerwie można być powołanym na stanowisko ponownie. Kandydaci spełniający ustawowe kryteria obowiązani są poddać się procedurze konkursowej. Procedura ta przewiduje istnienie komisji selekcyjnej, która sporządza listę rankingową kandydatów. Lista ta jednak nie jest wiążąca dla prezydenta, tak jak nie jest dla niego wiążąca opinia Rady Sędziów. Część członków komisji selekcyjnej to sędziowie.

Rumunia

W Rumunii by zostać prezesem trzeba zdać egzamin. Egzamin organizowany jest pod nadzorem Najwyższej Rady Sądownictwa przez Narodowy Instytut Sądownictwa i Prokuratury. Do egzaminu mogą przystąpić sędziowie z odpowiednim stażem orzeczniczym, którzy nie mieli w ciągu 3 ostatnich lat żadnego przewinienia dyscyplinarnego i którzy podczas ostatniej oceny okresowej uzyskali wynik bardzo dobry. Wolne stanowisko prezesa jest ogłaszane publicznie na stronach internetowych Najwyższej Rady Sądownictwa i Ministra Sprawiedliwości. Od momentu ogłoszenia zaczyna biec termin 20 dni na zgłoszenia kandydatów. Podczas egzaminu kandydat prezentuje sposób w jaki zamierza wykonywać swoje obowiązki prezesa, a nadto rozwiązuje test z zakresu zarządzania, umiejętności komunikacyjnych, zarządzania personelem oraz poddawany jest testowi psychologicznemu mającemu na celu sprawdzenie zdolności decyzyjnych i odporności na stres. Komisja egzaminacyjna powoływana jest przez Najwyższą Radę Sądownictwa i składa się z 2 sędziów Sądu Kasacyjnego, 2 sędziów sądów apelacyjnego i 3 specjalistów z zakresu zarządzania. Najlepszy kandydat nominowany jest na stanowisko prezesa na kadencję 3 lat, która może być tylko jeden raz powtórzona. Przed nominowaniem na stanowisko kandydat jest sprawdzany po kątem ewentualnej pracy lub współpracy z tajnymi służbami państwa komunistycznego przed 1990 rokiem. Tego rodzaju zaangażowanie dyskwalifikuje również kandydata na członka komisji egzaminacyjnej. Cała procedura powinna być przeprowadzona w terminie nie dłuższym niż 6 miesięcy od zwolnienia stanowiska prezesa. Minister Sprawiedliwości nie jest w jakimkolwiek zakresie w nią zaangażowany.

Estonia

W Estonii stanowiska wiceprezesów sądów nie istnieją. Prezesów powołuje Minister Sprawiedliwości. Istnieje również stanowisko Dyrektora budynku sądowego. Jest on powoływany przez prezesa sądu – jest to charakterystyczne dla Estonii ponieważ po reformie sprzed kilku lat połączono małe sądy i utworzono 4 sądy I instancji zachowując dla wygody ludności dotychczasowe lokalizacje budynków sądów przez każdy sąd dysponuje więcej niż jednym budynkiem. Podobnie jak w Polsce Minister Sprawiedliwości wybiera kandydata według własnego uznania, po uzyskaniu niewiążącego go opinii zgromadzenia sędziów danego sądu. W praktyce minister stara się brać pod uwagę te opinie – zdarzyło się, że odmówił nominowania kandydata, który nie uzyskał poparcia większości sędziów na zgromadzeniu.

Autor jest sędzią, wiceprezesem i przewodniczącym zespołu ds. międzynarodowych SSP Iustitia

W ostatnim czasie wymiar sprawiedliwości znowu znalazł się na czołówkach gazet oraz w „newsach" serwowanych przez stacje telewizyjne i radiowe. Ale jest coś, co różni dzisiejsze zainteresowanie opinii społecznej naszą pracą od wcześniejszych, dość typowych konsekwencji sądowego rozstrzygnięcia sprawy czynu bulwersującego społeczeństwo – tym elementem jest zainteresowanie organizacją wymiaru sprawiedliwości i wewnętrznymi stosunkami panującymi w nim oraz na styku władzy sądowniczej i wykonawczej. Temat został wywołany znanym nagraniem rozmowy byłego już prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku z dziennikarzem podającym się za niskiej rangi urzędnika.

Pozostało 93% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Podatkowe łady i niełady. Bez katastrofy i bez komfortu"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Ryzyka prawne transakcji ze spółkami strategicznymi