Rodzicom i uczniom doszedł dodatkowy stres przed 1 września – pandemia. Zasadne jest pytanie jak ma postąpić rodzic, który od marca pracuje zdalnie by strzec się przed koronawirusem, a teraz zmuszony będzie wysłać dziecko do szkoły, skąd wirus łatwo może przyjść do domu. Niby minister edukacji Dariusz Piontkowski twardo mówi, że obowiązek szkolny trzeba realizować, a za nieusprawiedliwioną nieobecność ucznia w szkole powyżej 14 dni grozi grzywna.
Tyle że wymierzać ją mają w praktyce samorządy, które mają z ministrem na pieńku po tym, jak przerzucił na nie całą odpowiedzialność za organizację lekcji z wirusem. On zapewne powie, że przecież wydał wytyczne po konsultacji z samorządami, ale nie ma pewności, że doda, iż na ich zaopiniowanie wyznaczył gminom kilkanaście godzin. I chyba nie wykorzystał zbyt wielu spośród zgłoszonych uwag.