Jan Wróbel, znany publicysta poruszony atakiem Wałęsy na Borusewicza tak mówił w Radiu TOK FM: — Kocham Lecha Wałęsę ! Ale miłość nie oznacza, że wobec kogoś obowiązują niższe standardy. Albo uznamy, że Lech Wałęsa to zdziwaczały piernik, którego słowa w ogóle nie mają sensu, i nigdy nie będziemy ich cytować, albo niech normalnie stanie przed sądem i tam się tłumaczy z tego, że mu się wymsknęło.
Otóż ta alternatywa jest fałszywa. Życie, także sądowe, jest bardziej skomplikowane.
Są zapewne tacy, którzy mają Lecha Wałęsę, powiem delikatnie, za zdziwaczałego pana, którego słów nie powinno traktować się zbyt poważnie, ale to nic nie wyjaśnia. W zasadzie nie powinienem tego przypominać, ale Lech Wałęsa jest par excellence osobistością, i niezależnie czy wypowiada się na temat związków partnerskich czy marszałka Borusewicza, należy traktować jego wypowiedzi poważnie. Zbyt często i zbyt łatwo w Polsce traktuje się ludzi niewygodnych np. politycznie jako osoby ekscentryczne czy niezrównoważone. Wszystkie one mają zaś pełne prawo do obrony swojego dobrego imienia.
Po ludzku rozumiem irytację Wałęsy. Henryka Krzywonos raptem publicznie deprecjonuje jego rolę w „Sierpniu 80", a eksponuje rolę Borusewicza, pytany z kolei o to w Polskim Radiu Borusewicz nie zaprzecza. Mogło to mocno zdenerwować pierwszego lidera „Solidarności". To jakby ktoś publicznie podszedł do kilku znajomych, wszystkim podał rękę, a jednemu demonstracyjnie nie podał. Pytanie nie jest czy go obraził, tylko jak na to zareagować.
Problem Wałęsy jest jak ma zmusić Borusewicza do wyjaśnienia, do przeprosin, za milczenie bowiem nie może go pozwać (być może to świadoma taktyka Borusewicza). Prawnie rzecz biorąc, osoba, nawet publiczna nie ma obowiązku bronić czyjegoś dobrego imienia, czyjeś legendy, nie musiał wdawać się w dyskusję w mediach na temat roli Wałęsy w historycznym strajku. To chyba dlatego Wałęsa eskaluje wypowiedzi pod adresem Borusewicza. Oto jedna z nich, w rozmowie z „Faktami" TVN: — On mi wiele złego narobił, dotychczas mu odpuszczałem, ale ponieważ chce przywłaszczyć moje zwycięstwa, to należy wyjaśnić, jaka była rola Borusewicza. Prowokator ? Agent czyjś ? Czy po prostu nie znający się na rzeczy ? — mówił Wałęsa.