Adwokaci bardzo często pytani są o swoją specjalizację zawodową. Kiedy ktoś dowiaduje się, że jestem adwokatem, w dziewięciu przypadkach na dziesięć pyta mnie właśnie o to, w jakiej dziedzinie prawa się specjalizuję. Wynika to zapewne z tego, że nawet ludzie, którzy w swym życiu zawodowym niewiele mają wspólnego z prawem, doskonale rozumieją, że żaden adwokat nie może specjalizować się we wszystkim. Trudno się temu dziwić – powstają coraz to nowe dziedziny prawa, co związane jest przede wszystkim z rewolucją technologiczną, którą przeżywamy. Postępujący proces integracji europejskiej powoduje, że prawo obowiązujące w Polsce powstaje już nie tylko w Warszawie na ulicy Wiejskiej, a objętość niektórych aktów prawnych tworzonych przez prawodawcę europejskiego znacznie przekracza to do czego kiedyś prawnicy byli przyzwyczajeni. Niektóre dziedziny życia społecznego zaczynają być wręcz przeregulowane, co odbija się zresztą negatywnie m.in. na wzroście gospodarczym w i tak trawionej kryzysem Europie.

Ponadto nasz krajowy ustawodawca, używając języka eufemistycznego, niezbyt sobie ceni takie cechy prawa, jak jego stabilność, stałość, pewność. Co za tym idzie, niezliczone ustawy podlegają ciągłym zmianom, często nieprzemyślanym, w imię zasady, że nieważne, czy skutki danej zmiany legislacyjnej przyniosą w sferze społecznej pozytywne czy negatywne efekty, ważne, żeby wykazać się samą inicjatywą w zmienianiu czegokolwiek. Brak szacunku dla trwałości instytucji to choroba typowa dla społeczeństw, w których wichry historii co kilkadziesiąt lat wywracały ustrój społeczny. Najbardziej jaskrawym przykładem tego zjawiska są w obecnej Polsce wołające o pomstę do nieba ciągłe zmiany kodeksów. Wielokrotne nowelizacje kodeksów przeczą zresztą samej idei kodyfikacji. Zmienność prawa zmusza adwokatów do nieustannego śledzenia tych zmian, a niemożliwe jest ich śledzenie we wszystkich jego dziedzinach.

Praktyka wykonywania zawodu adwokata odpowiada na takie warunki postępującą specjalizacją świadczonych usług, a proces ten jest już nie do zatrzymania. Jest oczywiście nadal wielu wybitnych adwokatów, którzy świadczą usługi w ramach tzw. praktyki ogólnej, jednak tendencja rynkowa idzie w przeciwnym kierunku. Problem w tym, że specjalizacja adwokata jest, formalnie rzecz biorąc, bytem nieistniejącym. Specjalizacji nie przewidują bowiem obowiązujące akty prawne, w tym przede wszystkim ustawa Prawo o adwokaturze. Co za tym idzie, adwokat formalnie nie może się specjalizować, a zwłaszcza występować w sferze publicznej jako adwokat – specjalista w danej dziedzinie prawa. Próba wyjaśnienia tego stanu rzeczy komuś, kto nie jest adwokatem, wywołuje zazwyczaj u rozmówcy niezrozumienie na czym właściwie polega problem. Otóż wydaje się, że polega on na tym, że obowiązujący stan prawny nie nadąża za rzeczywistością społeczną. Nie zmienia tego fakt, że adwokat może – na potrzeby wpisu w Krajowym Rejestrze Adwokatów i Aplikantów Adwokackich – zadeklarować tzw. „preferowaną praktykę prawa". Specjalizować się bowiem musi formalnie we wszystkich jego dziedzinach.

Wykonywanie zawodu adwokata to nie tylko prowadzenie działalności gospodarczej, ale przede wszystkim – misja społeczna. Misji tej nie da się zredukować do „świadczenia usług prawnych", trzeba też mówić o „świadczeniu pomocy prawnej". Nawet jednak jeśli uznamy, że „świadczenie pomocy prawnej" jest w swej istocie nadrzędne wobec „świadczenia usług prawnych", nie stoi to, moim zdaniem, na przeszkodzie specjalizacji usług adwokackich. Nie można bowiem abstrahować od pewnych obiektywnych tendencji rynkowych, trzeba natomiast dbać, aby specjalizacja usług adwokackich nie odbiła się negatywnie na społecznej misji adwokatury.

W tym stanie rzeczy nic dziwnego, że tegoroczne Zgromadzenie Izby Adwokackiej w Warszawie, uchwałą nr 1 z dnia 15 września 2013 r., zwróciło się do Naczelnej Rady Adwokackiej o „podjęcie prac nad zasadami uzyskiwania specjalizacji w ramach wykonywania zawodu adwokata" (punkt I podpunkt 2 uchwały). Rozpoczęcie dyskusji na powyższy temat powoduje jednak, że trzeba będzie zmierzyć się z szeregiem problemów. Po pierwsze wydaje się, że sformułowanie „specjalizacja w ramach wykonywania zawodu adwokata" powinno stać się wyrażeniem ustawowym, a zatem konieczne będzie przekonanie ustawodawcy do odpowiedniej zmiany ustawy Prawo o adwokaturze. Po drugie, uregulowanie przez ustawodawcę samych zasad formalnego nabywania przez adwokata takiej specjalizacji jest niezwykle trudne – kto mianowicie miałby weryfikować specjalizację praktyków z wieloletnim doświadczeniem w danej dziedzinie prawa? Wszak tacy adwokaci mogliby po prostu nie chcieć uzyskiwania formalnej specjalizacji uważając nie bez racji, że ich dorobek zawodowy przemawia sam za siebie i że nie zamierzają poddawać się żadnej dodatkowej weryfikacji. Należy też bardzo uważać, żeby konstruując taką regulację ustawodawca nie zechciał niejako „przy okazji" nadmiernie zaingerować w niezależność samorządu adwokackiego. Czy nie zachwiałoby to też w końcu zasadą równości adwokatów? Ten ostatni problem był poruszany zwłaszcza podczas dyskusji na temat wprowadzenia do polskiego systemu prawnego instytucji adwokatów kasacyjnych. Wydaje się jednak, że dyskusja na powyższe tematy powinna zostać rozpoczęta, bo nie jest tak, że problem, o którym się nie mówi, znika.