Adwokaci strajkują w Anglii. Kiedy czas na nas?

Dlaczego polscy adwokaci pozwalają się traktować niczym feudalni chłopi – pyta prawnik Andrzej Nogal.

Publikacja: 14.01.2014 09:25

W zeszłym tygodniu angielscy adwokaci nie zjawili się na sprawach sądowych w ramach protestu przeciwko cięciom w wydatkach na pomoc prawną z urzędu. Przywódcy protestu podnoszą, że nie zgadzają się na dalsze oszczędności na pomoc prawną z urzędu, gdyż w ten sposób z adwokackiej profesji rezygnują najzdolniejsi, w efekcie często winni unikają kary, a skazywani są niewinni. Angielscy adwokaci zapowiedzieli od kwietnia odmowę udziału w procesach sądowych, jeżeli uznają, że proponowane honoraria nie gwarantują zwrotu kosztów. Z kolei angielskie ministerstwo sprawiedliwości podkreśla, że na pomoc prawną z urzędu przeznacza rocznie 2 mld funtów (ok. 10 mld zł), z tego połowa jest wydawana na obrony w sprawach karnych.

Z niemałym zdziwieniem przyjąłem te wiadomości, które tak odbiegają od polskich realiów. Czy bowiem w naszym kraju jest możliwy podobny protest adwokatów? Czy my, polscy adwokaci – w porównaniu z angielskimi kolegami – mamy lepszą sytuację czy też mamy do zdecydowanego protestu uzasadnione powody?

Jak wspomniano wyżej, na pomoc prawną z urzędu Anglia wydaje 2 mld funtów, tj. 10 mld zł rocznie. W Polsce w zeszłym roku na pomoc prawną z urzędu MS wydało 102,178 mln zł. Czyli, w przybliżeniu, Polska wydaje na pomoc prawną dla ubogich 100 razy mniej niż Anglia! Owszem, Anglia ma o 1/3 ludności więcej niż Polska. Owszem, kraj ten jest znacznie bogatszy od Polski. Niemniej jednak stukrotna dysproporcja w wydatkach wskazuje ewidentnie, że polskie MS w znikomym stopniu pokrywa rzeczywiste koszty obrony z urzędu, a przyznawane kwoty nie mają z reguły związku ze stawkami rynkowymi.

Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego polscy adwokaci pozwalają się traktować niczym feudalni chłopi, zobowiązani do darmowej robocizny, nad którymi stoi ekonom z batem w postaci sądownictwa dyscyplinarnego?

Powiedzmy sobie brutalnie, że jesteśmy traktowani tak, jak na to pozwalamy. W ramach społeczeństwa demokratycznego trwa nieustanne ścieranie się interesów, walka o względy opinii publicznej oraz twarde artykułowanie swojego stanowiska. Każda grupa zawodowa musi być przygotowana na twardą grę w obronie swoich interesów, a w razie konieczności do otwartego protestu. Tak, aby zwrócić na siebie uwagę opinii społecznej, a władza wiedziała, że są granice jej arbitralnych działań.

Tymczasem polski samorząd adwokacki z trudnością przyjmuje do wiadomości, że jego głównym zadaniem jest obrona interesów ekonomicznych ogółu adwokatów. Nawet za cenę ostrej kolizji z Ministerstwem Sprawiedliwości. Niemała część działaczy samorządowych mentalnie tkwi, niestety, w minionej epoce, kiedy to podstawowym zadaniem samorządu adwokackiego było trzymanie w ryzach ogółu adwokatów. Zbyt łatwo zapominamy, że ustawa – Prawo o adwokaturze została uchwalona 26 maja 1982 r., w samym środku stanu wojennego, a najbardziej rozbudowaną jej częścią była ta poświęcona sądownictwu dyscyplinarnemu. Niestety, obecne inicjatywy działaczy samorządu adwokackiego też zmierzają w tę samą stronę. We wszelkich adwokackich pomysłach zmian w prawie o adwokaturze sami adwokaci domagają się przykręcenia kolegom dyscyplinarnej śruby!

W tym miejscu trzeba powiedzieć sobie jasno, że czasy, kiedy samorząd adwokacki był zbrojnym ramieniem MS, minęły. W nowych czasach, zamiast wymachiwania batem dyscyplinarnym, ogół adwokatów oczekuje od działaczy samorządowych zdecydowanych działań zmierzających do ochrony adwokackich interesów ekonomicznych. Chociażby miało dojść do naśladownictwa kolegów ze starych krajów UE.

CV

Autor jest warszawskim adwokatem

W zeszłym tygodniu angielscy adwokaci nie zjawili się na sprawach sądowych w ramach protestu przeciwko cięciom w wydatkach na pomoc prawną z urzędu. Przywódcy protestu podnoszą, że nie zgadzają się na dalsze oszczędności na pomoc prawną z urzędu, gdyż w ten sposób z adwokackiej profesji rezygnują najzdolniejsi, w efekcie często winni unikają kary, a skazywani są niewinni. Angielscy adwokaci zapowiedzieli od kwietnia odmowę udziału w procesach sądowych, jeżeli uznają, że proponowane honoraria nie gwarantują zwrotu kosztów. Z kolei angielskie ministerstwo sprawiedliwości podkreśla, że na pomoc prawną z urzędu przeznacza rocznie 2 mld funtów (ok. 10 mld zł), z tego połowa jest wydawana na obrony w sprawach karnych.

Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego