Rz: Jak wygląda sprawa aneksji Krymu w świetle prawa międzynarodowego?
Genowefa Grabowska:
Działania Rosji w tej sprawie od samego początku były sprzeczne z Kartą Narodów Zjednoczonych. Mieliśmy tu do czynienia de facto z użyciem siły, bo tak należy odczytywać użycie rosyjskiego wojska (bez dystynkcji), które zajęło półwysep. Członkowie ONZ, w tym Rosja, przystali na wyrzeczenie się siły w rozwiązywaniu konfliktów międzynarodowych. To zobowiązanie właśnie zostało złamane. Nie można przy tym uzasadniać, że chodzi o ochronę własnych obywateli. Mieszkańcy Krymu to przede wszystkim obywatele Ukrainy, nawet jeśli większość mówi po rosyjsku i czuje się Rosjanami.
Prezydent Władimir Putin w swoim wystąpieniu w Dumie też powoływał się na Kartę NZ, która gwarantuje narodom prawo do samostanowienia, ?a mieszkańcy Krymu sami chcieli przyłączyć się do Rosji.
Nie można przepisów Karty, jak zresztą żadnego aktu prawnego, traktować wybiórczo. Rzeczywiście, narody mają prawo same stanowić o swoim losie. Ale Karta NZ wyraźnie zakazuje też zamachu na integralność innego państwa.