Choć przepisy prawa podatkowego nie formułują zakazów wyboru przez podatnika jednego z wielu możliwych legalnych działań pozwalających osiągnąć mu zamierzony cel gospodarczy przy najkorzystniejszym dla niego rozwiązaniu podatkowym (obniżeniu podatku), to organy podatkowe i sądy administracyjne coraz częściej uznają takie działania podatników za obejście prawa, co zaczyna budzić grozę.
O ile działanie organów podatkowych w tym zakresie jest oczywiste, choć trudne do zaakceptowania, o tyle trudno zrozumieć sądy, których powinnością jest kontrola administracji podatkowej i ochrona przedsiębiorców jako źródła utrzymania państwa. Tymczasem obserwuję sytuacją dokładnie odwrotną – sądy całą swą uwagę skupiają na podatnikach i tym, czego oni nie zrobili, zamiast na organach, które coraz częściej bezkarnie łamią prawo i już otwarcie lekceważą praworządność.
Z żalem patrzę na to, jak sądy w ostatnich latach systematycznie niweczą wspaniały „propodatnikowy" dorobek NSA z lat 80. i 90., zmieniając utrwaloną wykładnię wielu przepisów lub przyjmując wykładnie, których nie sposób zaakceptować, bazując na logice, regułach prawniczego wnioskowania czy na aksjologii prawa. Z trwogą patrzę na to, jak sądy administracyjne w Polsce przeistaczają się w trzecią instancję podatkową, niewiele mającą wspólnego z wymiarem sprawiedliwości. Rodzi się pytanie: po co przeprowadzono reformę sądownictwa, skoro w jej wyniku dramatycznie spada w Polsce ochrona praw podatników (głównie przedsiębiorców) oraz systematycznie spada zaufanie do samych sądów?
Normalny obrót
W pewnej sprawie organy podatkowe zakwestionowały transakcje między dwoma autokomisami prowadzonymi przez małżonków oraz ich kontrahentem. Jeden autokomis sprowadzał z zagranicy auta, następnie niektóre z nich odsprzedawał kontrahentowi (nazwanemu przez sąd pośrednikiem), po czym drugi autokomis kupował od tej firmy auto, by sprzedać je konkretnemu nabywcy.
W tym naturalnym i powszechnym obrocie towarowym na rynku organ podatkowy spośród kilkuset transakcji zakwestionował cztery, uznając, że oba autokomisy poprzez transakcję z pośrednikiem obeszły prawo, w celu zawyżenia kosztów, a tym samym zmniejszenia obciążeń podatkowych. Oba autokomisy były opodatkowane podatkiem liniowym, a ich kontrahent (pośrednik) – zryczałtowanym podatkiem dochodowym. Wszyscy uczestnicy transakcji zapłacili należne Skarbowi Państwa podatki.