Serafiński: Optymalizacja podatkowa czy obejście prawa

W przypadku prawa podatkowego sądy często odrzucają zasadę: co nie jest zakazane, jest dozwolone, mimo jej akceptacji przez Trybunał Konstytucyjny? – zauważa doradca podatkowy Wojciech Serafiński.

Publikacja: 24.04.2014 08:47

Red

Choć przepisy prawa podatkowego nie formułują zakazów wyboru przez podatnika jednego z wielu możliwych legalnych działań pozwalających osiągnąć mu zamierzony cel gospodarczy przy najkorzystniejszym dla niego rozwiązaniu podatkowym (obniżeniu podatku), to organy podatkowe i sądy administracyjne coraz częściej uznają takie działania podatników za obejście prawa, co zaczyna budzić grozę.

O ile działanie organów podatkowych w tym zakresie jest oczywiste, choć trudne do zaakceptowania, o tyle trudno zrozumieć sądy, których powinnością jest kontrola administracji podatkowej i ochrona przedsiębiorców jako źródła utrzymania państwa. Tymczasem obserwuję sytuacją dokładnie odwrotną – sądy całą swą uwagę skupiają na podatnikach i tym, czego oni nie zrobili, zamiast na organach, które coraz częściej bezkarnie łamią prawo i już otwarcie lekceważą praworządność.

Z żalem patrzę na to, jak sądy w ostatnich latach systematycznie niweczą wspaniały „propodatnikowy" dorobek NSA z lat 80. i 90., zmieniając utrwaloną wykładnię wielu przepisów lub przyjmując wykładnie, których nie sposób zaakceptować, bazując na logice, regułach prawniczego wnioskowania czy na aksjologii prawa. Z trwogą patrzę na to, jak sądy administracyjne w Polsce przeistaczają się w trzecią instancję podatkową, niewiele mającą wspólnego z wymiarem sprawiedliwości. Rodzi się pytanie: po co przeprowadzono reformę sądownictwa, skoro w jej wyniku dramatycznie spada w Polsce ochrona praw podatników (głównie przedsiębiorców) oraz systematycznie spada zaufanie do samych sądów?

Normalny obrót

W pewnej sprawie organy podatkowe zakwestionowały transakcje między dwoma autokomisami prowadzonymi przez małżonków oraz ich kontrahentem. Jeden autokomis sprowadzał z zagranicy auta, następnie niektóre z nich odsprzedawał kontrahentowi (nazwanemu przez sąd pośrednikiem), po czym drugi autokomis kupował od tej firmy auto, by sprzedać je konkretnemu nabywcy.

W tym naturalnym i powszechnym obrocie towarowym na rynku organ podatkowy spośród kilkuset transakcji zakwestionował cztery, uznając, że oba autokomisy poprzez transakcję z pośrednikiem obeszły prawo, w celu zawyżenia kosztów, a tym samym zmniejszenia obciążeń podatkowych. Oba autokomisy były opodatkowane podatkiem liniowym, a ich kontrahent (pośrednik) – zryczałtowanym podatkiem dochodowym. Wszyscy uczestnicy transakcji zapłacili należne Skarbowi Państwa podatki.

W wyroku z 26 marca br. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał, że cztery spośród kilkuset transakcji podatnika są obejściem prawa. Podobnych wyroków zapada w Polsce coraz więcej, wyrządzając zarówno przedsiębiorcom, jak i Skarbowi Państwa ogromne szkody. We wskazanej sprawie małżeństwo prowadzące od lat swe firmy i płacące podatki, musiało zamknąć je i grozi im eksmisja na bruk. Teraz państwo będzie musiało przejąć ich utrzymanie i z pewnością przez lata nie wpłynie od nich do państwowej kasy ani złotówka podatku, z czym kompletnie nie liczą się ani fiskus, ani sądy.

Prawo z lukami

Prawo podatkowe nie zawiera przepisów dotyczących obejścia prawa. Jedyny przepis ordynacji podatkowej – art. 199a, z którego organy podatkowe czerpią swe uprawnienia do kwestionowania transakcji, jest przepisem ułomnym i niepełnym, na co od lat bezskutecznie zwraca uwagę doktryna. To bardziej koncepcja wprowadzania obejścia prawa do procedury podatkowej niż kompletna regulacja prawna. Nic więc dziwnego, że jego stosowanie w praktyce wywołuje uzasadnione i coraz większe wątpliwości oraz emocje z powodu nadużyć, jakich dopuszczają się organy podatkowe przy akceptacji sądów. Bo czymże, jeśli nie nadużyciem, jest wskazany przykład, w którym organ kwestionuje określone transakcje między przedsiębiorcami w celu uzyskania wyższego obciążenia podatkowego i tylko dlatego, że oba autokomisy prowadzili niezależnie małżonkowie? Czy gdyby prowadziły je obce osoby, doszłoby do podobnej oceny? Wątpię.

Polski parlament popełnił kardynalny błąd, wprowadzając wskazany przepis do ordynacji podatkowej, nie precyzując, czym jest obejście prawa oraz na czym ono faktycznie polega? Czy należy opierać się na definicji i przepisach prawa cywilnego, czy też nie? Czy legalne działanie podatników mające na celu minimalizację obciążeń podatkowych jest obejściem prawa, czy też nie? Niepełna regulacja prawna stwarza nieograniczone możliwości manipulacji i nadużyć ze strony fiskusa. Coraz częściej chętnie on z tej możliwości korzysta, krzywdząc przedsiębiorców, w celu osiągnięcia doraźnych dochodów.

Wszelkie zakazy, jak podkreśla od lat Trybunał, muszą być precyzyjnie wskazane w ustawie.

Dlaczego sądy administracyjne, zdając sobie sprawę ze wskazanych faktów i ułomności omawianej regulacji, coraz częściej nie wywiązują się ze swej konstytucyjnej powinności ochrony podatników jako źródła utrzymania państwa i lekceważą fundamentalną zasadę in dubio pro tributario? Czy  aby nie nazbyt swobodnie przykleja się podatnikom łatkę oszustów i nie na podstawie dowodów, lecz tylko przekonania, decyduje o czyimś bycie i życiu?

Grozą powiewa, gdy tylko pomyśli się, że to wszystko dzieje się w państwie, które określa się mianem państwa prawa.

Lekceważone orzecznictwo

Złe prawo, a do takiego z całą pewnością należy polskie prawo podatkowe, można tworzyć tylko albo w wyniku niekompetencji rządzących, albo w wyniku ich świadomego zamiaru.

Nie wdając się w rozważania na ten temat, należy zauważyć, że rządzący zbyt często lekceważą stanowione przez siebie prawo i jeszcze częściej lekceważą wnioski płynące z orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego. Przepisy podatkowe, których w Polsce już nikt nie rozumie, są tego najlepszym dowodem. Rządzący zaś mają wciąż nader dobre samopoczucie.

TK wielokrotnie w swych wyrokach wskazywał, że regulacja podatków jako materia konstytucyjna dotykająca bezpośrednio praw obywatelskich podlegać winna szczególnej staranności (K 13/01). Dlatego przepisy winny być: jasne i precyzyjne, muszą pozwalać obywatelom na przewidywanie konsekwencji prawnych ich zachowań (K 6/02), nie mogą być wieloznaczne i stwarzać pola do różnych interpretacji (W 12/94), winny być pełne i bez luk (K 25/95). Tym wszystkim wymaganiom nie odpowiada treść m.in. art. 199a o.p.

Z całą pewnością nie dochodziłoby do tak powszechnego łamania praw podatników, gdyby Sejm przy stanowieniu prawa respektował zasady: przyzwoitej legislacji, określoności prawa, zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa czy sprawiedliwości społecznej. To wstyd, że w systemie prawa wciąż nie ma zasad prawidłowej legislacji w randze ustawy, która wiązałby wszystkie organy państwa zajmujące się legislacją.

Skoro rządzący lekceważą prawo i inne konstytucyjne organy państwa, to jak mogą oczekiwać szacunku do siebie i dla prawa ze strony rządzonych?

Co nie jest zakazane ?– jest dozwolone

Ani wskazany przepis, ani inne przepisy prawa podatkowego nie odpowiadają na zasadnicze pytanie: czy wybór przez podatnika jednego z wielu możliwych legalnych działań, pozwalających osiągnąć mu zamierzony cel gospodarczy, przy wyborze najkorzystniejszego dla niego podatkowego obciążenia jest obejściem prawa?

To wstyd, że w systemie prawa wciąż nie ma zasad prawidłowej legislacji w randze ustawy

Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 30 czerwca 2003 r. (syg. I SA/Wr 1183/00) słusznie uznał, że z żadnej normy prawnej nie można wyprowadzić zasady nakładającej na podatnika obowiązek działania dla powstania zobowiązania podatkowego w najwyższej możliwej wysokości. W innym wyroku z 16 grudnia 2005 r. (syg. II FSK 82/05) ten sam sąd podkreślił, że organy nie mają podstaw do kwestionowania skutecznie zawartych umów, a dążenie do płacenia jak najniższych podatków nie jest prawnie zakazane.

Poglądy sądów dotyczące uprawnień organów podatkowych do oceny czynności prawnych są jednak niejednolite i wobec braku stosownych i precyzyjnych regulacji, wzbudzają najwięcej wątpliwości. Prowadzą też do odmiennego, a więc nierównego traktowania podatników w podobnych sprawach, co w państwie prawa nie powinno mieć miejsca.

Wydaje się, że w przypadku prawa podatkowego przyjęcie wobec podatników zasady: co nie jest zakazane, jest dozwolone – jest jak najbardziej uzasadnione. Choć sądy często odrzucają tę zasadę, mimo jej akceptacji przez TK. Podatnicy nie mogą domyślać się oczekiwanych od nich przez prawodawcę zachowań. Wszelkie zakazy, jak słusznie podkreśla od lat TK – muszą być precyzyjnie wskazane w ustawie. Skoro więc prawo nie zabrania podatnikom wyboru takich działań, które prowadzą do minimalizacji obciążeń podatkowych, to zarówno organy podatkowe, jak i sądy nie mają prawa do kwestionowania wybranych działań i drogi prowadzącej do osiągnięcia celu gospodarczego, jakie podatnicy sobie wytyczyli. Każda zaś odmienna ocena musi być nie tylko należycie uzasadniona, ale też wskazywać konkretny przepis prawa, jaki został naruszony. Tworzenie stanów prawnych, których nie można wywieść z konkretnych przepisów prawa, w państwie prawa jest niedopuszczalne i podważa zaufanie do organów państwa. Niestety, ma ono miejsce coraz częściej ze szkodą dla podatników i państwa, na co nikt nie reaguje.

Autor jest ekspertem BCC oraz doradcą podatkowym, prowadzi Kancelarię Doradztwa Podatkowego Wojciech Serafiński.

Choć przepisy prawa podatkowego nie formułują zakazów wyboru przez podatnika jednego z wielu możliwych legalnych działań pozwalających osiągnąć mu zamierzony cel gospodarczy przy najkorzystniejszym dla niego rozwiązaniu podatkowym (obniżeniu podatku), to organy podatkowe i sądy administracyjne coraz częściej uznają takie działania podatników za obejście prawa, co zaczyna budzić grozę.

O ile działanie organów podatkowych w tym zakresie jest oczywiste, choć trudne do zaakceptowania, o tyle trudno zrozumieć sądy, których powinnością jest kontrola administracji podatkowej i ochrona przedsiębiorców jako źródła utrzymania państwa. Tymczasem obserwuję sytuacją dokładnie odwrotną – sądy całą swą uwagę skupiają na podatnikach i tym, czego oni nie zrobili, zamiast na organach, które coraz częściej bezkarnie łamią prawo i już otwarcie lekceważą praworządność.

Pozostało 91% artykułu
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"