Ustawa o ochronie pokrzywdzonego i świadka jest jednym z najważniejszych aktów prawnych, których przyjęcie zadeklarował minister Marek Biernacki. Jak sam przyznał w jednym z wywiadów, pomysł przygotowania ustawy narodził się, gdy kierował pracami sejmowej komisji śledczej zajmującej się sprawą porwania i śmierci Krzysztofa Olewnika. Ze względu na znaczenie dla środowiska prawniczego oraz nowatorski charakter opracowanej pod nadzorem ministra sprawiedliwości regulacji warto przyjrzeć się proponowanym przepisom i ich założeniom.
W Polsce nie ma kompleksowego aktu prawnego mającego chronić świadka, pokrzywdzonego i innych uczestników postępowania karnego lub karnoskarbowego, gdy zagrożone jest ich życie lub zdrowie po zeznaniach lub wyjaśnieniach obciążających sprawcę przestępstwa, powodujących ryzyko ich zastraszenia lub odwetu lub z powodu z samego uczestnictwa w postępowaniu karnym. System wsparcia i ochrony odnosi się przede wszystkim do świadka koronnego, a więc skruszonego przestępcy (ustawa z 25 czerwca 1997 r. o świadku koronnym DzU z 2007 r. nr 36, poz. 232 z późn. zm.). Przewidziane w nim środki są jednak niedostępne dla uczciwego obywatela będącego świadkiem przestępstwa. Ustawa o ochronie pokrzywdzonego i świadka ma wypełnić istniejącą lukę.
W opinii wielu przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości taka zmiana jest pilnie potrzebna. Świadkowie zapewniają bowiem blisko 90 proc. informacji stanowiących podstawę wydawanych decyzji procesowych. Tymczasem liczba osób skazywanych co roku z art. 245 kodeksu karnego (wywieranie wpływu na świadka, którego celem jest wyeliminowanie potencjalnie obciążających dowodów) oscyluje wokół pół tysiąca osób (można podejrzewać też, że wiele tych przestępstw nie zostało ujawnionych). Potrzeba ta wzrasta ponadto w związku z oczekiwanym wejściem w życie nowelizacji kodeksu postępowania karnego, która rozszerzyła stosowanie zasady kontradyktoryjności postępowania i nadała większą rangę zeznaniom świadka składanym przed sądem.
Przedstawiciele środowiska adwokackiego zwracali uwagę na potrzebę zwiększenia ochrony zwykłego świadka. Jak wskazał adwokat Maciej Bednarkiewicz, „świadek przed sądem w obecności oskarżonych rozpoczyna zeznania od podania szczegółowych danych na swój temat: imię, nazwisko, adres, imiona rodziców. Nawet jeśli potem pojawi się jakieś zagrożenie, nie ma mowy o ich ukryciu". Jak wskazują przedstawiciele adwokatury, bezpieczny świadek może zechcieć mówić więcej niż przestraszony, a ryzyko zastraszenia istnieje w szczególności w sprawach z udziałem przemocy, z udziałem gangów.
Świadek znany tylko z nazwiska
Przechodząc do proponowanych rozwiązań projektowanej ustawy, na pierwszym miejscu należy wskazać wprowadzenie zasady poufności danych świadka. W związku z powyższym proponuje się zmianę przepisu art. 148 k.p.k. i art. 191 k.p.k., która ma na celu doprowadzenie do anonimizacji danych osób przesłuchiwanych w postępowaniu karnym – dotyczy to nie tylko pokrzywdzonych i świadków, ale także biegłych oraz oskarżonych. Anonimizacja polega na tym, że w protokole przesłuchania nie zostaną zamieszczone dane o miejscu zamieszkania oraz miejscu pracy osób biorących udział w czynności. Zostaną one zamieszczone w załączniku do wyłącznej wiadomości organu prowadzącego postępowanie, aby uniemożliwić do nich dostęp oskarżonemu. Anonimizacji zatem nie będą podlegać tylko imię i nazwisko świadka. Zmiana ta w znaczny sposób ograniczy ryzyko zastraszania świadka czy pokrzywdzonego tak charakterystycznego np. w przestępstwie stalkingu. Przykładowo często zdarzało się, że mimo wszczęcia postępowania stalker w dalszym ciągu zastraszał swoją ofiarę w miejscu pracy czy zamieszkania, a dane te czerpał właśnie z protokołu przesłuchania pokrzywdzonego.