Sądy w kilometrówkach a niezawisłość i niezależność

Kolejne zmiany prawne głęboko ingerują w trójpodział władzy, podważają niezależność sądów i godzą w sędziowską niezawisłość – pisze Adam Daniel.

Aktualizacja: 14.01.2015 06:35 Publikacja: 14.01.2015 06:00

Adam Daniel

Adam Daniel

Foto: materiały prasowe

Wolność obywatelska istnieje tylko tam, gdzie sądy są silne. Kto to powiedział? Napoleon Bonaparte. Nie śmiałbym porównywać naszych polityków do wielkiego męża stanu i wielkiego reformatora. Idzie mi raczej o zasadę uniwersalną we wszystkich ustrojach, które opierają się na rządach prawa.

Ostatnie lata to konsekwentny odwrót od zmian w ustroju sądów powszechnych, które po 1989 r. wprowadzili demokratyczni reformatorzy. Kolejne nowelizacje głęboko ingerują w trójpodział władzy, podważają niezależność sądów i godzą w sędziowską niezawisłość. W grudniu sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka przegłosowała np. propozycję wyposażenia ministra sprawiedliwości w prawo żądania niezwłocznych informacji o toku postępowania w zakresie nadzoru administracyjnego nad działalnością sądów i prawo żądania akt spraw sądowych. Wszystko wskazuje na to, że przepis przyjmą Sejm i Senat, pozostaje tylko nadzieja, że trafi do Trybunału Konstytucyjnego.

Źródło w konstytucji

Na niezawisłość sędziego oczywisty wpływ ma też bezpieczeństwo socjalne. Nieprzypadkowo sędziowie są jedyną grupą zawodową, o której wynagradzaniu wspomina Konstytucja RP. Stanowi, że „sędziom należy zapewnić warunki pracy i wynagrodzenie odpowiadające godności urzędu i zakresowi ich obowiązków".

Ograniczanie uprawnień socjalnych to druga z metod podporządkowywania sobie sądów i sędziów. Przykłady? Zamrożenie waloryzacji sędziowskich wynagrodzeń w 2012 r.; likwidacja prawa do wcześniejszego stanu spoczynku dla kobiet pełniących służbę 25 lat i mężczyzn pełniących ją 30 lat w 2013 r.; likwidacja 100 proc. płatnych zwolnień lekarskich w 2014 r. Ten trend znajduje również wyraz w projekcie ustawy o zmianie ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych (dalej usp) przyjętym 17 grudnia 2014 r. przez Komisję Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Pozbawia zwrotu kosztów przejazdu z miejsca zamieszkania do sie-dziby sądu sędziów sądów rejonowych oraz pozostawia go tylko sędziom, którzy awansowali do sądów okręgowych i apelacyjnych i mają do pracy co najmniej 20 km.

Dotychczasowa regulacja zawarta w art. 95 § 3 u.s.p. przyznawała takie prawo sędziemu, który uzyskał zgodę na mieszkanie poza miejscowością będącą siedzibą sądu, bez względu na jego szczebel, a jego realizacja odbywała się na zasadach ustalania należności za podróże służbowe na obszarze kraju.

Nie da się zrozumieć

Należy się zastanowić, czy konstytucyjne jest różne traktowanie podmiotów będących w takiej samej sytuacji prawnej i faktycznej czy wręcz gorsze traktowanie podmiotów korzystających z silniejszej ochrony prawnej. Przysługujące należności, choć nie są wynagrodzeniem, powodują, że sędziowie z założenia nie ponoszą uszczerbku w swoim majątku, gdy muszą dojeżdżać do sądu poza miejsce zamieszkania, co niewątpliwie jest elementem „warunków pracy" w rozumieniu art. 178 ust. 2 konstytucji. Przepis ten nie uzależnia tych warunków od szczebla sądownictwa. Dziwi więc pozostawienie prawa do zwrotu kosztów dojazdu sędziom sądów okręgowych i apelacyjnych, gdy to sędziowie sądów rejonowych muszą być bardziej mobilni, bo to oni pełnią dyżury aresztanckie czy rodzinne, także w dni wolne od pracy, co wymaga niezwłocznego dotarcia do siedziby sądu celem rozpoznania sprawy.

Nie sposób też pojąć, dlaczego właśnie sędziowie sądów rejonowych mają zostać pozbawieni zwrotu kosztów dojazdów, skoro – wbrew twierdzeniu sprawozdawcy projektu posła Roberta Kropiwnickiego – jest wiele grup zawodowych opłacanych z budżetu państwa, którym będzie przysługiwał na dotychczasowych zasadach, choć nie korzystają z takiej ochrony warunków pracy jak sędziowie. Poza parlamentarzystami, których konstytucyjna pozycja jest równa sędziom, należy wymienić tu: prokuratorów, którzy otrzymują zwrot kosztów na takich samych zasadach jak dotychczas sędziowie (art. 56 ust. 3 ustawy o Prokuraturze), funkcjonariuszy Policji i Straży Granicznej (art. 93 ust. 1 ustawy o Policji i art. 97 ust. 1 ustawy o Straży Granicznej) czy funkcjonariuszy Służby Więziennej (art. 195a ust. 1 ustawy o Służbie Więziennej).

Przedstawiana podczas prac Komisji oraz podkomisji nadzwyczajnej argumentacja wiceministra sprawiedliwości Wojciecha Hajduka, jakoby sędzia sądu rejonowego, decydując się na służbę w danym sądzie, godził się na ponoszenie kosztów dojazdu, może dotyczyć tylko sędziów otrzymujących nominację po wejściu w życie projektowanego przepisu. Oczywiste jest bowiem, że znaczna część sędziów, szczególnie tych dojeżdżających na dłuższych dystansach, zdecydowała się na przyjęcie etatu właśnie ze względu na zwrot kosztów przejazdu, a jakakolwiek ingerencja w to prawo, jako mające oparcie w przepisach konstytucji, winna być wyjątkowa i nie może prowadzić do jego pozbawienia na stałe.

Odwrotny kierunek

Kuriozalna jest też regulacja wykluczająca prawo do zwrotu kosztów sędziom mieszkającym mniej niż 20 km od siedziby. Z założenia ma zniwelować rzekomą niesprawiedliwość polegającą na tym, że sędziowie zamieszkali w większych miastach często pokonują podobne odległości, a nie dostają zwrotu kosztów. Nie sposób oprzeć się jednak wrażeniu, że projekt tej regulacji stanowi swego rodzaju odpowiedź na postulaty części środowiska sędziowskiego domagającego się dodatku wielkomiejskiego, aczkolwiek w odwrotnym do zamierzonego przez nie kierunku.

Po jej wejściu z dwóch sędziów dojeżdżających z tej samej miejscowości, z których jeden mieszka 19 km do siedziby sądu, a drugi 20 km, tylko ten drugi otrzymałby zwrot kosztów przejazdu za całą trasę, pierwszy zaś w ogóle. Byłaby to regulacja precedensowa, bo warunkiem przyznania zwrotu innym grupom zawodowym jest po prostu mieszkanie w miejscowości innej niż miejsce służby. Taka zasada poniekąd obowiązuje także wobec zatrudnionych na podstawie umowy o pracę na gruncie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, z której wynika, że zwiększony koszt uzyskania przychodu przysługuje, gdy miejsce stałego lub czasowego mieszkania pracownika jest położone poza miejscowością, w której jest zakład pracy, i nie limituje go kryterium odległości.

Istotne kontrowersje, wręcz niesmak, wzbudza też sposób procedowania zmiany. Formalnie poprawkę mającą na celu nowelizację art. 95 § 3 usp zgłosił 21 października 2014 r. poseł Robert Kropiwnicki, co pozwoliło uniknąć konsultacji tak istotnej regulacji ze środowiskiem sędziowskim. Rzecz w tym, że dostępne na stronie Sejmu nagranie posiedzenia Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka z 17 grudnia 2014 r. wskazuje, że zdaniem jej autora pozbawi prawa do zwrotu kosztów dojazdów wyłącznie sędziów (bez względu na szczebel sądownictwa) mieszkających mniej niż 20 km od siedziby sądu, a z błędu wyprowadza go  dopiero wiceminister Wojciech Hajduk, który konieczność wprowadzenia takich regulacji tłumaczy ograniczonymi środkami budżetowymi i „iluzoryczną" wysokością kilometrówki dla sędziów wyższych szczebli w przypadku zachowania tego prawa także dla sędziów rejonowych, co nie pozostawia żadnych złudzeń, kto faktycznie jest autorem proponowanych zmian. Dla ułatwienia – na pewno nie Napoleon.

Autor jest sędzią Sądu Rejonowego Lublin-Wschód w Lublinie zs. w Świdniku, prezesem zarządu SSP Iustitia Oddział w Lublinie

Opinie Prawne
Tomasz Tadeusz Koncewicz: najściślejsza unia pomiędzy narodami Europy
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Dane osobowe też mają barwy polityczne
Opinie Prawne
Piotr Młgosiek: Indywidualna weryfikacja neosędziów, czyli jaka?
Opinie Prawne
Pietryga: Czy repolonizacja zamówień stanie się faktem?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Kryzys w TK połączył Przyłębską, Rzeplińskiego i Stępnia
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem