Rzeczpospolita: Czy ma pan jakiś przepis na sukces na rynku usług prawnych?
Mariusz Paplaczyk, adwokat: Dzisiaj adwokat bez Facebooka, dobrej strony internetowej i bez pomysłu na siebie ginie. Rodzą się więc specjalizacje i strony internetowe poświęcone konkretnym problemom prawnym. Już nie wystarczą strony internetowe samych kancelarii. Jeśli więc ktoś zna się na pozwach zbiorowych, tworzy stronę poświęconą tej problematyce. Jeśli ktoś jest dobry w sprawach medycznych, powinien zaprezentować na swojej witrynie, że ma za sobą kilka trudnych i że je wygrał. Szczególnie warto się pochwalić sprawami, które zakończyły się uchwałą Sądu Najwyższego czy nawet zmianą prawa.
Czyli warto się specjalizować?
Oczywiście. Warto zainteresować się prawem ochrony środowiska, internetu, bankowym, obsługą administracji samorządowej czy nawet mandatami od straży miejskiej. Skończyły się czasy, że jest się prawnikiem i od rozwodów, i od przetargów publicznych.
Nawet w mniejszych ośrodkach?