Cisza medialna związana z wyborem nowego szefa PISF ośmieliła autora tego tekstu, jednocześnie byłego wieloletniego pracownika Instytutu, do popełnienia kilku akapitów na temat tego, jak należy naprawić i posprzątać w PISF, aby przywrócić tej instytucji utracony blask, szczególności w dobie trwającej cyfrowej transformacji. Dla nowego dyrektora PISF będzie to zadanie fascynujące.
PISF stoi przed wyzwaniami, które wymagają zdecydowanych i przemyślanych działań, szczególnie we własnej strukturze. Jako instytucja odpowiedzialna za wspieranie rozwoju polskiej kinematografii, PISF powinien stać się motorem napędowym innowacji, transparentności i współpracy międzynarodowej. Oto przy tej okazji warto pokusić się o kilka propozycji reform tej instytucji, widzianych z perspektywy wieloletniego pracownika.
Jednym z kluczowych kroków, jakie warto podjąć, jest przekazanie decyzji o przyznawaniu dotacji z rąk dyrektora PISF na rzecz komisji eksperckich. Obecnie dyrektor PISF dysponuje własną pulą środków, które przyznaje według uznania. Taki system zawsze będzie prowadził do subiektywnych decyzji i braku transparentności. Całość dostępnych środków powinna być rozdysponowywana przez komisje składające się z uznanych twórców filmowych, krytyków, producentów i innych ekspertów z branży. Dzięki temu decyzje będą obiektywne, a przyznawane dotacje trafiać będą do projektów o największym potencjale artystycznym czy komercyjnym.
Jaka w takim razie miała by być rola dyrektora? Na pewno nieinstytucjonalna wszechwładza, ale bardziej arbitra, którego celem stanie się budowanie zdrowych relacji z filmowcami. Francuzi, na których system finansowania polskiej kinematografii częściowo się wzoruje, nazywają takie zjawisko cohabitation. Takiej dobrej koabitacji brakuje dziś w PISF.
Czytaj więcej
Tomasz Kolankiewicz został dyrektorem Filmoteki Narodowej (FINA), zaś Aleksandra Szymańska Centrum Rozwoju Przemysłów Kreatywnych. Resort kultury ogłosił nabór wniosków na granty i stypendia z Krajowego Planu Odbudowy o wartości ponad 1,3 mld zł.