Ewa Szadkowska: Kampania za rządowe pieniądze? Krzysztof Szczucki prochu nie wymyślił

Robienie sobie kampanii za publiczne pieniądze jest w Polsce zgniłą normą. Nowością jest zapowiedź, że działaniom tym przyjrzy się prokuratura. Oby uważnie.

Publikacja: 22.05.2024 15:52

Krzysztof Szczucki

Krzysztof Szczucki

Foto: Fotorzepa/Marcin Obara

Granica między tym co prywatne i państwowe zawsze była cienka, a politycy naciągali ją, jak się tylko da. Stąd w gabinetach politycznych ministrów od zawsze pojawiają się rzesze doradców i asystentów, którzy w praktyce pilnują, by pryncypał miał dobrą prasę i spotykał się z kim trzeba, umacniając swoją pozycję. Ministerstwo jako takie ma z tego niewielki pożytek, choć finansuje zatrudnienie owych osób.

Kogo partie polityczne zatrudniają w urzędach

Zresztą nie tylko o przybocznych szefa resortu chodzi, bo regułą jest, że po każdych wyborach następuje desant na urzędy państwowe (oraz oczywiście spółki Skarbu Państwa) rozmaitych pociotków i działaczy partyjnych trzeciego garnituru, którzy obejmują atrakcyjne posady, odcinając kupony od zwycięstwa danej formacji. Ich kwalifikacje nie mają większego znaczenia, co tylko pogłębia frustrację coraz mniej licznych urzędników korpusu służby cywilnej, którzy przeszli konkursy.

Mechanizm takich „awansów” z grubsza poznaliśmy, śledząc wiadomości pochodzące (z ostrożności procesowej zaznaczę: rzekomo) ze zhakowanej skrzynki mejlowej Michała Dworczyka, przez pięć lat szefa Kancelarii Premiera za tzw. rządów dobrej zmiany.

Czytaj więcej

Donald Tusk oskarża szefa RCL w rządzie Mateusza Morawieckiego. Jest wniosek do prokuratury

Co Donald Tusk zarzucił Krzysztofowi Szczuckiemu

Dotąd regułą było jednak, że przyniesieni w teczce partyjni nominaci zwykle przynajmniej udawali, że coś w urzędzie robią. W tym sensie historia z Krzysztofem Szczuckim, byłym prezesem Rządowego Centrum Legislacji, a dziś posłem PiS, jest wyjątkowa. Jak poinformował publicznie premier Donald Tusk, Szczucki przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi zatrudnił w RCL kilka osób, które nawet nie logowały się w komputerach, bo w rzeczywistości zajmowały się organizowaniem pryncypałowi kampanii w terenie. „W ciągu tych kilku miesięcy wypłacono im 900 tys. zł. Skierowaliśmy wniosek do prokuratury” – stwierdził Tusk.

Czytaj więcej

Krzysztof Szczucki odpowiada Donaldowi Tuskowi. „Nie mordują i nie wsadzają do więzień, chociaż pewnie bardzo by chcieli”

I to jest druga nowość, bo pojawia się szansa, że praktyki, o których dotąd jedynie plotkowano lub które ganiły media, doczekają się rzetelnego zbadania, a być może i osądzenia. Liczę bowiem na to, że prokuratorzy nie ograniczą się do sprawy Szczuckiego. Na ich szczególną uwagę zasługują też choćby imprezy, podczas których promowano grę w badmintona, przekazywano strażakom ochotnikom z OSP wozy, wręczano kołom gospodyń wiejskich garnki, a uczniom z podstawówek – odblaskowe kamizelki. Walczący o głosy politycy zaplątali się tam pewnie przez przypadek. Ale warto to ustalić.

Granica między tym co prywatne i państwowe zawsze była cienka, a politycy naciągali ją, jak się tylko da. Stąd w gabinetach politycznych ministrów od zawsze pojawiają się rzesze doradców i asystentów, którzy w praktyce pilnują, by pryncypał miał dobrą prasę i spotykał się z kim trzeba, umacniając swoją pozycję. Ministerstwo jako takie ma z tego niewielki pożytek, choć finansuje zatrudnienie owych osób.

Kogo partie polityczne zatrudniają w urzędach

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Paruch, Włodarczyk: Jak zmieniać minimalne wynagrodzenie?
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Jak minister finansów Andrzej Domański stymuluje rynki finansowe
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Na czym polegała samowola polityka Suwerennej Polski w Funduszu Sprawiedliwości
Opinie Prawne
Mikołaj Domagała: Ekologiczny, czyli jaki?
Materiał Promocyjny
Jaki jest proces tworzenia banku cyfrowego i jakie czynniki są kluczowe dla jego sukcesu?
Opinie Prawne
Bogusław Chrabota: Dla dobra polskiej kultury prawo autorskie trzeba dostosować do czasów internetu
Opinie Prawne
Albert Stawiszyński: Nowy szef PISF będzie miał co sprzątać