Polska, podobnie jak inne państwa członkowskie, podpisała z Brukselą porozumienie w sprawie wypłaty KPO. Określa ono dość precyzyjnie warunki jakie muszą być spełnione ( tzw. kamienie milowe), aby do wypłaty pieniędzy doszło.
Super kamieniem milowym są oczywiście sprawy praworządnościowe. W skrócie KE domaga się od polski reformy sędziowskiego systemu dyscyplinarnego i przywrócenie do orzekania zawieszonych przez zlikwidowaną już Izbę Dyscyplinarną SN, sędziów. Ten drugi warunek został już spełniony przez Polskę. Pierwszy wymagał poważnych zmian ustawowych i jego realizacja jest dziś zamrożona.
Kamienie milowe KPO
Minister ds. europejskich Szymon Sękowski vel Sęk jeżdżąc do Brukseli na konsultacje, dość precyzyjnie ustalił z unijnymi komisarzami, jakie rozwiązania powinna zawierać znowelizowana ustawa o Sądzie Najwyższym, zmieniająca system dyscyplinarny. Miała w tym celu powstać nowa Izba, inaczej wybierana, rozszerzony miał zostać również tzw. test badania sędziowskiej niezawisłości.
Problem w tym, że minister Sęk szczegółowo konsultując z Brukselą, zapomniał nowych rozwiązań skonsultować z Andrzejem Dudą, który kilkakrotnie formułował swoje zastrzeżenia m.in. co do konstrukcji tzw. testu niezawisłości, który miałby naruszać jego wyłączną prerogatywę do powoływania sędziów. Rząd nie słyszał tych zastrzeżeń i nagle kiedy uchwalona ustawa wreszcie trafiła do podpisu prezydenta, obóz rządzący przeżył szok. Ustawa została skierowana w ramach kontroli prewencyjnej do Trybunału Konstytucyjnego.
Czytaj więcej
Kolejna próba wydania orzeczenia przez tzw. Trybunał Konstytucyjny ws. ustawy o SN wywołała przesadną falę krytyki z tego tylko powodu, że ów twór nie potrafił rozpoznać własnej sprawy dotyczącej zgodnej z konstytucją liczebności jego pełnego składu.