Marek Isański: O skali łamania praw obywateli przez sądy administracyjne

Jak doprowadzono do tak olbrzymiej skali ilościowej i jakościowej niezgodnych z prawem wyroków sądów administracyjnych? I czy da się z tej patologii wyjść?

Publikacja: 21.12.2022 09:45

Marek Isański: O skali łamania praw obywateli przez sądy administracyjne

Foto: Adobe Stock

W powszechnej opinii podstawowym problemem obywateli/podatników jest niska jakość, a właściwie bezprawność, działania administracji. Tylko pozornie, bo na jakość pracy administracji podatkowej największy wpływ ma orzecznictwo sądów administracyjnych. Gdy jest zrozumiałe, mądre, jednolite i chroni praw obywateli to administracja nie ma interesu w nadużywaniu uprawnień. Wie, że łamanie prawa nie popłaca. Gdy orzecznictwo broni administracji przed obywatelem, a nie obywateli przed urzędnikami to aparat będzie to wykorzystywał i nadużywał uprawnień.

Jednocześnie w powszechnej świadomości funkcjonuje przekonanie, że wyroki sądowe są zgodne z prawem, sprawiedliwe i słuszne. Bo takie mają być! Nikt nie zareagował, gdy ponad 3 lata temu Fundacja Praw Podatnika podawała, że wg jej analiz, publicznie dostępnego orzecznictwa sądów administracyjnych w sprawach podatkowych, ponad połowa(!) wyroków jest niezgodna z prawem. Dziś bez satysfakcji stwierdzamy, że stan ten nie uległ poprawie. Prawdziwym problemem/dramatem obywateli i zasad państwa prawa jest skala zarówno ilościowa jak i jakościowa łamania prawa przez sądy administracyjne w sprawach podatkowych.

Należy poszukać odpowiedzi na pytanie: jak doprowadzono do tak olbrzymiej skali ilościowej i jakościowej niezgodnych z prawem wyroków sądów administracyjnych? I czy da się z tej patologii wyjść nie niszcząc sądownictwa, a jednocześnie dbając o elementarną ochronę praw obywateli? Sąd oczywiście może się czasem pomylić. Może się pomylić raz, nawet dwa razy i oddalić skargę na niezgodną z prawem decyzję. Kłopot wówczas ma jedna bądź dwie osoby.

Wg polskiej doktryny prawa takie sytuacje są naturalne. Ustawodawca podobno pogodził się z faktem, że pewna ilość decyzji niezgodnych z prawem pozostanie w tzw. obrocie prawnym. Tak twierdzi jeden z filarów doktryny prawa podatkowego profesor Paweł Tarno w w ciągle aktualnym artykule sprzed 10 lat: „Związanie oceną prawną zawartą w wyroku sądu administracyjnego” Autor pisze wprost, że „Dodać należy, że ustawodawca — mając na względzie pewność i stabilność stosunków prawnych, wynikających z prawomocnych orzeczeń sądowych — godzi się z sytuacją, w której w obrocie prawnym pozostaje pewna ilość orzeczeń, których nie można wzruszyć, mimo że są wadliwe, ale właśnie dlatego, że mają przymiot prawomocności”.

Pogląd wydaje się mocno ryzykowny. Wystarczy spytać tą jedną czy drugą osobę, która została pozbawiona majątku wskutek wadliwego, ale prawomocnego orzeczenia. Trudno sobie wyobrazić aby taką sytuację uznał ktokolwiek poszkodowany za zgodną z zasadami państwa prawa. Obywatel po to ma państwo (bo przecież to państwo ma służyć obywatelom, a nie obywatele mają służyć państwu), aby jego prawa były przestrzegane i przez państwo chronione. A nie chronione jeśli udało się ochronić, a jak się nie udało ochronić, to trudno. Ten obywatel miał pecha. Tak praworządność w 21 wieku w środku Europy wyglądać nie może.

Żadnemu obywatelowi nie przyszło nawet do głowy, że Pan Tomasz Komenda, który okazał się niewinny, ma odsiedzieć wyrok do końca, bo wyrok skazujący jest prawomocny i zaakceptowany przez SN. W sprawach podatkowych, gdzie dochodzi do równie poważnego naruszenia zasad godności człowieka - pozbawiania go przez państwo majątku – zdaje się w doktrynie panują ciągle poglądy ze słusznie minionego systemu. Z komunizmu, w którym człowiek i jego majątek nie stanowiły żadnej wartości, bo wartością nadrzędną był komfort instytucji państwowych, co miało nawet odzwierciedlenie w ówczesnej Konstytucji.

Wydaje się oczywiste, że niezgodne z prawem wyroki powinny być rzadkością. Aby były rzadkością to potrzeba nie tylko mądrości osób powołanych do pełnienia godności sędziego, ale również wielu innych warunków, a w tym porządnie uchwalanego prawa i regulaminów/procedur/mechanizmów wymuszających wydawanie niepochopnych/przemyślanych wyroków.

Jednak wobec skali niezadowolenia społecznego ze stanu orzecznictwa zabezpieczeniem przed wydawaniem niezgodnych z prawem wyroków powinna też być skarga nadzwyczajna, która została wprowadzona kilka lat temu. Jej wprowadzenie nie jest chlubą dla stanu polskiego sądownictwa, ale wobec smutnej rzeczywistości było i jest - przynajmniej czasowo do jakościowej zmiany społecznego odczucia poziomu orzecznictwa - konieczne. Niestety, z całkowicie niezrozumiałych powodów, nie obejmuje ona wyroków w sprawach podatkowych, w których wskazanie niezgodnych z prawem wyroków jest wyjątkowo łatwe i szkody wyrządzone takimi wyrokami są oczywiste i dające się prosto wyliczyć. Tym bardziej, że jest ich niezwykle dużo.

Panie Prezydencie Andrzeju Duda, dlaczego będąc inicjatorem ustawy o skardze nadzwyczajnej nie objął Pan projektem wyroków w sprawach podatkowych? Kiedy Pan naprawi ten poważny błąd?

Dużo większy problem zaczyna się gdy sąd myli się przez lata setki razy i jednolicie oddala skargi na niezgodne z prawem decyzje. Chyba jest wówczas potrzeba reakcji ze strony państwa, aby pomóc skrzywdzonym, przez sąd, obywatelom?

Niestety ciągle takiej reakcji nie ma. Wyjątkiem - niestety niezmiernie rzadkim - jest sytuacja, gdy uda się doprowadzić do wydania wyroku przez TK, który stwierdzi, że źle stosowany przez administrację i sądy administracyjne przepis, jest niezgodny z Konstytucją.

Tak nie powinno się rozwiązywać tego typu sytuacji, bo najczęściej mamy do czynienia nie z niezgodnym z Konstytucją przepisem, ale przede wszystkim z nierozważną, nielogiczną, antyobywatelską wykładnią przepisu. Więc mamy problem z orzecznictwem, a nie z niekonstytucyjnością przepisów. Powinien być po pierwsze mechanizm szybkiego reagowania na taką patologię orzeczniczą, aby jak najmniej krzywdy/szkód wyrządziła ona obywatelom. Niezależnie od tego niezbędna jest taka procedura prawna, która realizowałaby prawo wynikające z art. 77 par. 1 Konstytucji dającego każdemu prawo do wynagrodzenia szkody, jaka została mu wyrządzona przez niezgodne z prawem działanie organu władzy publicznej. A w par. 2 gwarantującego, że prawo to nie ulega przedawnieniu.

To nie są sytuacje teoretyczne. W stosunku do tysięcy obywateli wszczęto postępowanie karne skarbowe bez żadnych ku temu podstaw, ale jedynie w celu pozbawienia tych osób prawa do przedawnienia zobowiązania i wydano decyzje po upływie terminu przedawnienia, czyli zmuszono tysiące osób do zapłaty jako podatku zobowiązania jakiego nie było, bo wygasło wskutek przedawnienia.

Chyba praworządne państwo powinno pokazać tym tysiącom skrzywdzonych przez linię orzeczniczą NSA trwającą do podjęcia Uchwały I FPS 1/21 czyli do maja 2021 roku, która przyzwalała na wydawanie decyzji po upływie przedawnienia podatkowego?

To nie jedyna grupa. Dużo bardziej wstydliwą dla sędziów NSA jest grupa tysięcy ofiar ulgi meldunkowej, w stosunku do której sądy administracyjne nie tylko przez 7 lat oddalały słuszne skargi, ale co więcej po zmianie linii orzeczniczej na przyznającą rację tym obywatelom przez ponad 4 lata odmawiały stwierdzenia nieważności tych decyzji, a to umożliwiłoby im odzyskanie bezprawnie utraconego majątku.

W sprawie stwierdzenia nieważności NSA też ostatecznie zmienił zdanie, ale po ponad 4 latach przez które - z uporem godnym lepszej sprawy - oddalał skargi na decyzje odmawiające stwierdzenia nieważności i doprowadził do tego, że teraz w zasadzie wszystkie sprawy są przedawnione. Zgodnie z obowiązującymi przepisami obywatele nie mogą nawet kierować wniosków o stwierdzenie nieważności, bo nie będą one w ogóle rozpoznawane (art. 249 par. 1 pkt 1 Ordynacji podatkowej). Gdyby sąd wczytał się w argumenty FPP od razu to wiele osób zdążyłoby/mogłoby odzyskać majątek z którego zostały ograbione.

Niezależnie od opieszałości myślenia sędziów sądów administracyjnych, problem wskazania przez państwo skrzywdzonym obywatelom środka prawnego na doprowadzenie do odzyskania utraconego majątku, jest aktualny i w okresie świątecznym warto aby politycy się nad nim pochylili.

W powszechnej opinii podstawowym problemem obywateli/podatników jest niska jakość, a właściwie bezprawność, działania administracji. Tylko pozornie, bo na jakość pracy administracji podatkowej największy wpływ ma orzecznictwo sądów administracyjnych. Gdy jest zrozumiałe, mądre, jednolite i chroni praw obywateli to administracja nie ma interesu w nadużywaniu uprawnień. Wie, że łamanie prawa nie popłaca. Gdy orzecznictwo broni administracji przed obywatelem, a nie obywateli przed urzędnikami to aparat będzie to wykorzystywał i nadużywał uprawnień.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?