Na ciałach ofiar katastrofy smoleńskiej nie znaleziono obrażeń, które wskazywałyby na wybuch – głosi fragment opinii międzynarodowego zespołu biegłych, zamówionej przez Prokuraturę Krajową, do której dotarli dziennikarze. Opinia rozjeżdża się z tezami stawianymi niemal od momentu katastrofy przez Antoniego Macierewicza, a następnie przez kierowaną przez niego podkomisję smoleńską, która przedstawiła w ostatnich latach szereg hipotez wskazujących, że na pokładzie tupolewa doszło do wybuchu.
Prokuratura Krajowa już na drugi dzień próbowała łagodzić tę opinię, zaznaczając, że śledztwo jest w toku, wszystkie wersje wydarzeń w dalszym ciągu są brane pod uwagę, a sama opinia jest niepełna i niejasna w niektórych miejscach, bo „w oparciu jedynie o dostępne dane medyczno-sądowe nie ma możliwości dokonania ustaleń o charakterze rekonstrukcyjnym”. Widać jednak coraz wyraźniej, że ustalenia podkomisji smoleńskiej i Prokuratury Krajowej nie przecinają się. Co więcej, wyciek fragmentu opinii może wskazywać na chęć prokuratorów do zamknięcia wątku śledztwa dotyczącego wybuchu.
Czytaj więcej
Na ciałach ofiar katastrofy smoleńskiej nie znaleziono obrażeń, które wskazywałyby na wybuch - stwierdził międzynarodowy zespół biegłych powołany przez Prokuraturę Krajową. TVN24 twierdzi, że ich ekspertyza od września czeka upublicznienie przez prokuraturę Zbigniewa Ziobry.
Warto przypomnieć, że zespół śledczy nr 1 powstał w Prokuraturze Krajowej zaraz po wygranych wyborach, a jego działalność była traktowana priorytetowo. Mimo oczekiwań, nie był w stanie potwierdzić hipotez Antoniego Macierewicza, stawianych kiedy PiS był jeszcze w opozycji i nie miał wpływu na działanie prokuratury. Po wyborach otwarte szuflady i dostęp do pełnego aparatu państwa mogłyby doprowadzić do wiążących ustaleń w tej sprawie. Mimo rozbudzonych oczekiwań nie udało się.
W 2020 roku na zlecenie śledczych powołano szesnastu biegłych, cenionych na świecie specjalistów z różnych krajów, „w celu przeprowadzenia oględzin i otwarcia ekshumowanych zwłok 83 ofiar katastrofy, analizy dokumentacji medycznej wszystkich ofiar i wydania opinii wstępnych, uzupełniających oraz opinii końcowej”. Miało to być kluczowe dla sprawy i zweryfikowania wątku wybuchu. Międzynarodowi biegli, wybitni światowi specjaliści, mieli też gwarantować rzetelność ocen, dalekich od politycznej presji. I tak też się stało. Opinia trafiła do prokuratury we wrześniu, teraz jej fragmenty ujrzały światło dzienne. Wyciek potwierdza fakt, że Macierewiczowi i prokuratorom nigdy nie było po drodze. Śledczy, mimo presji, od samego początku trzymali się z dala od ustaleń podkomisji i jej tez. A ich śledztwo było odporne na pojawiające się od czasu do czasu rewelacje.