Po tym, jak 17 czerwca został zatwierdzony polski PO, cały czas czekamy na pieniądze. Uzgodniona właśnie umowa finansowa do KPO to teoretycznie tylko formalność. Po najważniejszym, czyli uzgodnieniu i podpisaniu przez obie strony KPO, przychodzą etapy proceduralne. Czyli najpierw umowa finansowa, która oznacza zobowiązanie się do przyznania nam w tym roku 70 procent z przysługujących nam pieniędzy (pozostałe 30 proc. będą przyznane w 2023 roku), a potem tzw. porozumienie operacyjne, określające w szczegółach jak oceniane będzie wykonanie tzw. kamieni milowych z polskiego KPO. Dopiero po podpisaniu porozumienia operacyjnego Polska będzie mogła wystąpić o wypłatę pieniędzy z KPO. I wtedy KE oceni, czy Polska wypełniła pierwsze 3 kamienie milowe, które dotyczą likwidacji systemu dyscyplinarnego dla sędziów. Z tego punktu widzenia samo porozumienie finansowe nic nie zmienia. Bo do wypłaty pieniędzy potrzebne jest wykonanie kamieni milowych, a Polska na razie z tych obietnic w sprawie reformy sądownictwa w pełni się nie wywiązuje.

Czytaj więcej

KE i Polska podpisały umowę ws. wypłat z KPO

Ale podpisana właśnie z KE umowa ma jednak znaczenie fundamentalne: te pieniądze Polsce nie przepadną. A takie ryzyko istniało. Rozporządzenie o funduszu odbudowy przewiduje bowiem, że zobowiązania na 70 proc. sumy KPO muszą być zaciągnięte w 2022 roku, inaczej te pieniądze przepadną. Umowa finansowa od wczoraj pozwala już na zaciągnięcie tych zobowiązań na poczet przyszłych płatności. Trzeba się teraz pospieszyć, żeby zdążyć tę sumę 16,7 mld euro (70 proc. z 23,5 mld euro) zakontraktować. I oczywiście może okazać się, że bez wykonania kamieni milowych zaciągnięte zobowiązania będą musiały być przez dłuższy czas finansowane z budżetu krajowego.

Może to też paradoksalnie stanowić zachętę dla PiS, żeby jednak warunki KPO wypełnić. Bo co z tego, że z sukcesem wynegocjował KPO, i przysługujące w nim Polsce miliardy euro, skoro faktycznie oznacza to tylko dla niego ogromne obciążenia budżetowe, których refinansowanie na razie nie nastąpi. I może się okazać, że rząd będzie musiał finansować zobowiązania, a kolejny rząd, np. Koalicji Obywatelskiej, wypełni kamienie milowe i dostanie zwrot z tych pieniędzy.