W Niemczech sędzia, jeśli skieruje do TSUE pytanie prejudycjalne bez zgody swojego przełożonego procesowego, czyli odpowiedniej izby, w ostateczności może być pociągnięty do odpowiedzialności dyscyplinarnej lub nawet karnej. Mowa o tym jest we wniosku prejudycjalnym skierowanym przez sędziego z Erfurtu do TSUE w sprawie C-506/21 (https://curia.europa.eu/) – gdzie czytamy (pkt 6):
„Odesłanie prejudycjalne na podstawie art. 267 TFUE mogłoby wówczas skutkować sankcjami dyscyplinarnymi lub karnymi. W rezultacie odesłanie takie może być opóźnione lub udaremnione”.
Chodzi o § 348 ust. 3 pkt 2 niemieckiego Kodeksu postępowania cywilnego, zgodnie z którym w sprawach cywilnych pojedynczy sędzia przekazuje spór prawny do izby cywilnej w celu wydania postanowienia o przejęciu sprawy, jeżeli sprawa ma znaczenie zasadnicze. Jak wyjaśnia sędzia z Erfurtu, przejęcie sprawy przez izbę zwykle oznacza uniemożliwienie skierowania pytania prejudycjalnego do Luksemburga. Sędzia z Erfurtu napisał do TSUE dosłownie: „Przejęcie przez izbę oznacza w zdecydowanej większości przypadków brak skierowania sprawy do Trybunału Sprawiedliwości” (pkt 5 wspomnianego wniosku prejudycjalnego).
Powyższe ustalenia przedstawiłem podczas rozmowy z Polskim Radiem 24 (PolskieRadio24.pl Polska, Prof. Gontarski: gdyby sędzia Żurek i Markiewicz byli sędziami niemieckimi to za pytania do TSUE staliby się przestępcami, https://polskieradio24.pl) oraz w „Rzeczpospolitej” (Prof. Waldemar Gontarski: Nie rozumiem logiki niemieckiej, rp.pl).
W odpowiedzi Zarząd Federalny niemieckiego Neue Richtervereinigung (Nowego Zrzeszenia Sędziów) wydał komunikat zatytułowany „Stwierdzenia prof. Waldemara Gontarskiego są niesłuszne”, w którym w szczególności zarzucono mi brak kompetencji w zakresie procedury niemieckiej i rozpowszechnianie fałszywych informacji oraz niedorzeczności.