Tylko powrót prawdziwego patronatu daje gwarancję wysokiego poziomu kształcenia przyszłych adwokatów, a zatem również bezpieczeństwa obywateli i dobrej jakości usług prawnych. Aby do tego wrócić, strumień pieniędzy należy skierować wprost do patronów.
„Aplikacja powinna być także akademicka" – tym postulatem Ministerstwo Sprawiedliwości postawiło tezę, że obecny model aplikacji wymaga zmiany. Co do tego pełna zgoda. Obecna aplikacja bardzo mało daje aplikantom, a jeszcze mniej patronom. W czasach przed uwolnieniem dostępu do zawodu aplikanci byli z nimi bardzo związani i mogli od nich wiele czerpać. Teraz patronat często jest fikcyjny.
Wykład, wykład ponad wszystko
Sam z dużą sympatią wspominam swoją relację z moim patronem, który był nieustępliwy w krzewieniu wiedzy oraz plenieniu błędów na przykładzie żywego organizmu, jakim był kierowany do mnie klient. Był jednak chlubnym wyjątkiem na tle pozostałych patronów. Z jednej strony dokuczliwy, wymagał bowiem pełnego oddania, a z drugiej strony szczodrze dzielił się ze mną wiedzą i dawał w tym względzie przewagę nad kolegami u progu kariery adwokackiej.
Aby jednak adwokaci seniorzy stali się na powrót rzeczywistymi mentorami, muszą zostać właściwie docenieni przez system. Przyjęcie aplikanta powinno wiązać się z rzeczywistą rekompensatą finansową dla patronów, do których powinna być dystrybuowana większość opłaty za aplikację. Pozostała niewielka część może pozostać przy samorządzie, aby w cyklu półrocznym, czy też rocznym, sprawdzał postępy aplikantów. Samorząd zwolniony byłby z organizacji zajęć teoretycznych, lub też organizowałby je w znacznie mniejszym wymiarze godzin.
Według obecnych założeń, aplikant przede wszystkim spędza czas na wykładach, na których sprawdzana jest obecność i wymagana niemalże stuprocentowa frekwencja. Ilość godzin zajęć teoretycznych w znacznym stopniu komplikuje mu podjęcie pracy zarobkowej, ale także wywiązywanie się z obowiązków w kancelarii, jeżeli akurat odbywa rzeczywistą aplikację praktyczną. Obecność na wykładzie jest więc wartością nadrzędną, większą niż zdobywanie wiedzy praktycznej, nawet jeśli jest tak możliwość. Zgłoszenie nazwiska patrona jest obowiązkowe, jednak system w żaden sposób nie weryfikuje, jak naprawdę wyglądają ich relacje i czy patron poświęca wystarczająca ilość czasu i uwagi swojemu aplikantowi. Z drugiej strony trudno mieć mu to za złe w sytuacji, gdy system oczekuje, że patron poświęci swój czas i czas przeznaczony na klientów dla idei kształcenia przyszłych adwokatów, jeżeli nie może liczyć na jakąkolwiek rekompensatę z tego tytułu.