Reklama

Jerzy Kowalski: Kosztowne obiecanki cacanki

Mówią, że dobrymi intencjami piekło jest wybrukowane. Jednak także biznesowe listy intencyjne bywają pełne dobrych zamiarów – a to inwestycyjnych, to handlowo – partnerskich, a nawet osobistych. Czy jest na to jakaś rada? Wydaje się, że tak.

Publikacja: 26.01.2018 01:00

Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala

Jak zwykle najlepszym lekarstwem na firmowe bolączki są... pieniądze. Zwłaszcza, te które przybierają formę odszkodowania. I to właśnie one – zupełnie niechcący – mogą zaradzić pisaniu w listach intencyjnych tego wszystkiego, co stronom ślina na język przyniesie. Przedsiębiorcy, w trosce o własny interes, powinni wiedzieć, że list intencyjny poważnie się różni od listu miłosnego. Nie jest to wyznanie wiary, nadziei i miłości. To poważny biznesowy dokument, którego nie można lekceważyć i zanim sie go podpisze, to warto przynajmniej ze trzy razy się zastanowić. Ktoś spyta dlaczego? Przecież to tylko przedstawienie oczekiwań, planów, niepewnych zamiarów, które może skorygować, a nawet unicestwić rynek, kurs walutowy, spadek popytu, czy może jakaś inna katastrofa naturalna. Nie, tak nie jest w poważnym biznesie. Dziś zamiary i intencje przekładają się na realną gotówkę. I tak przedsiębiorca, który jednostronnie odstąpi od zobowiązań zawartych w liście intencyjnym może narazić się na konieczność zapłaty swojemy partnerowi odszkodowania z powodu nie zrealizowanych, a złożonych zapewnień i obietnic. Tak więc piszmy listy odpowiedzialnie, by nie trzeba było świecić później oczami i sięgać do sakiewki. Nielojalność w biznesie może być dość kosztowna i szkoda na nią pieniędzy.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Transparentny jak sędzia TSUE
Opinie Prawne
Bartczak, Trzos-Rastawiecki: Banki mogą być spokojne
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Rzecznik nie wydaje wyroku, ale warto go słuchać
Opinie Prawne
Grzegorz Sibiga: To weto prezydenta Nawrockiego może przynieść dobry skutek
Opinie Prawne
Przemysław Drapała: Skutki uboczne dobrej zmiany w zamówieniach publicznych
Reklama
Reklama