Galimatias z uchwałami w spółkach

Czy na nieważność (nieistnienie) uchwał organów spółek kapitałowych można się powoływać już od chwili ich podjęcia, czy też zawsze trzeba czekać na prawomocny wyrok sądu – rozważa radca prawny, partner zarządzający w Kancelarii KWAŚNICKI, WRÓBEL & Partnerzy

Aktualizacja: 04.10.2010 03:40 Publikacja: 04.10.2010 01:38

Galimatias z uchwałami w spółkach

Foto: Fotorzepa, Paweł Gałka

Red

[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=A54A7CAE3949F0DEE0BA8D827907F800?id=133014]Kodeks spółek handlowych [/link]jednoznacznie kreuje (doznającą drobnych wyjątków) zasadę, iż organy spółek kapitałowych (tj. zarząd, rada nadzorcza i zgromadzenia wspólników w spółce z o.o. i walne w spółce akcyjnej) podejmują rozstrzygnięcia w formie uchwał. Brak określonej uchwały implikować może niezwykłe doniosłe skutki, jak np: nieważność czynności prawnej dokonanej przez spółkę bez uchwały wymaganej przez ustawę (art. 17 § 1 – 2 k.s.h.) lub odpowiedzialność osób działających za spółkę bez uchwały wymaganej wyłącznie przez umowę lub statut spółki (art. 17 § 3 k.s.h.); bezskuteczne powołanie do zarządu spółki lub też odwołanie z jego składu; bezskuteczne podwyższenie kapitału zakładowego; brak skutku w postaci przejścia (nabycia) udziałów/akcji spółki, gdy umowa lub statut spółki wymaga zgody jednego z organów spółki (tzw. klauzula winkulacyjna) etc. Bardzo istotne dla praktyki jest więc wskazanie momentu, od którego można się powoływać na nieważność (nieistnienie) uchwały organu spółki. A tu trudno mówić o „zgodności poglądów”, co zresztą – jak wskazuję niżej – jest w pełni zrozumiałe.

[srodtytul]SN: wyrok sądu niezbędny[/srodtytul]

Sąd Najwyższy już wielokrotnie wypowiadał się w tej materii i w poglądach swych jest tu dość stały. Znamienne jest przy tym stanowisko wyrażone w uzasadnieniu [b]wyroku SN z 4 grudnia 2009 r. (III CSK 85/09)[/b], z którego jednoznacznie wynika, iż o nieważności uchwał zgromadzeń można mówić dopiero wtedy, gdy prawomocnie stwierdzi to sąd. Zdaniem SN zawarta w k.s.h. regulacja stwierdzenia nieważności uchwały walnego zgromadzenia sprzecznej z ustawą (art. 422 – 427) wyklucza zastosowanie art. 58 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=5E6DA568F161FCE0EE33122DB8AE1C90?id=70928]kodeksu cywilnego [/link]i wynikającej z niego sankcji nieważności (nieważności bezwzględnej), w wypadku sprzeczności uchwały zgromadzenia z ustawą. Regulacja ta zakłada, że do zanegowania skutków prawnych uchwały sprzecznej z ustawą jest nieodzowne co do zasady (wytłuszczenie – R.L.K.) wydanie na zgłoszone w określonym terminie żądanie legitymowanego podmiotu odpowiedniego wyroku sądowego. Dopóki nie ma prawomocnego wyroku stwierdzającego nieważność uchwały, dopóty skutki prawne uchwały muszą być respektowane. Możliwość ich nierespektowania przez strony procesu i wszystkich wspólników oraz członków organów spółki powstaje co do zasady dopiero z mocą wsteczną po uprawomocnieniu się wspomnianego wyroku.

Wynikająca z tej regulacji sankcja w razie sprzeczności uchwały z ustawą jest więc rodzajem „unieważnialności”, „wzruszalności”, „zaczepialności” czynności prawnej. Skutki prawne uchwały powinny być wprawdzie co do zasady respektowane, dopóki nie ma prawomocnego wyroku stwierdzającego nieważność uchwały, lecz zarazem istnieje, będąca istotą rozpatrywanej sankcji, możliwość wystąpienia do sądu z żądaniem wydania wspomnianego wyroku. Legitymowany do wystąpienia z takim żądaniem jest m.in. zarząd (art. 422 § 2 pkt 1 k.s.h.). W razie więc uzasadnionego przekonania o sprzeczności uchwały z ustawą zarząd, który powinien działać zgodnie z prawem, nie tylko może, ale jest obowiązany powstrzymać się od jej wykonania i wytoczyć powództwo, o którym mowa w art. 425 § 1 k.s.h.

[srodtytul]Dużo racji…[/srodtytul]

Choć SN o tym nie wspomina w ww. orzeczeniu, to próbując podążyć za jego ideą, można by jeszcze dodać, iż zaskarżając uchwałę zgromadzenia, zarząd (lub inny legitymowany podmiot) może przecież – jeszcze przed prawomocnym rozstrzygnięciem sprawy, nierzadko nawet jeszcze przed wniesieniem pozwu! – uzyskać zabezpieczenie, np. w postaci zawieszenia wykonalności zaskarżonej uchwały (art. 730 i nast. k.p.c). Wtedy uchwały de facto nie ma (w sensie: nie trzeba jej wykonywać) już parę dni po jej powzięciu.

Co więcej, słuszność tego zapatrywania polega na tym, by chronić obrót przed arbitralnymi ocenami co do ewentualnej nieważności uchwał różnych – innych niż sądy – podmiotów. Za tym stanowiskiem przemawia również postulat ochrony członków zarządu i rady nadzorczej, którzy – gdy są przekonani o ważności określonej uchwały i wykonują ją, podejmując określone działania (np. zawierając określone umowy, nierzadko w krótkim terminie określonym właśnie w uchwale) – mogą, w razie ewentualnych prób pociągnięcia ich do odpowiedzialności w związku z działaniami podjętymi na podstawie uchwały, która następnie okazała się „niebyła” (tj. prawomocnie stwierdzono jej nieważność lub nieistnienie), skutecznie podnosić, iż działali na podstawie uchwały, co do której nie mieli żadnych zarzutów (gdyż według tego zapatrywania, bez wyroku sądu o odmiennej treści, uchwała „jest i trzeba było ją wykonać”).

[srodtytul]… ale i sporo wątpliwości[/srodtytul]

Powyższe stanowisko nie zawsze jednak wytrzymuje krytykę, co – poza spostrzeżeniem, iż już w powyższym wyroku SN nie nadał swemu poglądowi charakteru absolutnego, „co do zasady” – najlepiej obrazują poniższe przykłady.

- Zgromadzenie podejmuje uchwałę o powołania do zarządu spółki kota. Jeśli nikt nie zaskarży takiej uchwały (i to w ustawowych krótkich terminach), ergo nigdy nie zapadnie prawomocny wyrok stwierdzający jej nieważność, to czy (wbrew art. 18 § 1 k. s. h.) będziemy mieli do czynienia z precedensem skutecznego przekazania sterów w spółce sympatycznemu zwierzęciu? Pytanie jest retoryczne.

- W tzw. szemranych okolicznościach (np. podczas „zgromadzenia” spółki akcyjnej, którego nikt formalnie nie zwołał, nie ma na nim notariusza, nie jest spełniony statutowy wymóg kworum, a „przypadkowo” obecny jest tylko jeden akcjonariusz – „animator zdarzenia”) zgromadzenie „podejmuje” uchwałę o zmianie rady nadzorczej spółki, która natychmiast wymienia zarząd, a „nowy zarząd” usiłuje przejąć kontrolę nad spółką (oczekując jedynie na odpowiednie wpisy do KRS, które mają „otworzyć wszystkie zamki”).

Czy także i w takim wypadku (moim zdaniem uchwały nieistniejącej, a co najmniej nieważnej) trzeba czekać, aż ktoś (o ile w ogóle…) ją zaskarży i biernie znosić jej skutki (licząc się z ryzykiem, delikatnie rzecz ujmując, uszczuplania aktywów spółki na rzecz jednego podmiotu) aż do prawomocnego wyroku, który może zapaść po wielu latach?

Na pewno nie, co potwierdza także przełomowa i znakomita[b] uchwała SN z 20 stycznia 2010 r. (III CZP 122/09)[/b], z której wynika, iż w podobnych (rażących) sytuacjach już sąd rejestrowy – mimo faktu, iż nie ma takich możliwości jak sąd procesowy (np. w zakresie postępowania dowodowego) – może samodzielnie przesądzić o nieważności (nieistnieniu) uchwały zgromadzenia i odmówić dokonania żądanego wpisu (tj. zachować się bardziej zdecydowanie, niż jedynie np. zawiesić postępowanie rejestrowe, co w wielu przypadkach uznać należy za praktykę zbyt zachowawczą, gdy wniosek o wpis ewidentnie zasługuje na oddalenie).

[srodtytul]Niekiedy nie trzeba czekać [/srodtytul]

Odwołując się do ww. uzasadnienia [b]wyroku SN z 4 grudnia 2009 r. (III CSK 85/09) oraz wyroku SN z 18 lutego 2010 r. (II CSK 449/09)[/b], z którego wynika m.in. zakaz stosowania analogii z przepisów o zaskarżaniu uchwał zgromadzeń do uchwał innych organów spółek, można skonstatować, iż skoro w k.s.h. nie ma przepisów dotyczących powództwa o stwierdzenie nieistnienia uchwały organu spółki (art. 189 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=1ED4F92C6A69CF1DDB1D49B8789CC2CF?id=70930]k.p.c.[/link] w związku z art. 58 k.c.) to nie ma tu potrzeby oczekiwania na wyrok sądu, by się powoływać na nieistnienie uchwały wszystkich organów spółki (zgromadzenia, rady nadzorczej oraz zarządu) lub na nieważność uchwał organów menedżerskich (rady nadzorczej oraz zarządu). Z tymi stanami mamy bowiem do czynienia ex tunc, tj. od chwili powzięcia uchwał.

Jest jednak – jak sygnalizuję to wyżej – drobny szkopuł: ryzyko, iż takie stwierdzenie (przez podmiot inny niż sąd) zawsze będzie obarczone ryzykiem błędu, co – odwołując się do ww. [b]uchwały SN z 20 stycznia 2010 r. (III CZP 122/09)[/b] – nie dotyczy jednak tzw. sytuacji oczywistych (por. m.in. dwa powyższe przykłady).

Na marginesie: wiadomo, że w niektórych spółkach kompetencja do powoływania/odwoływania członków zarządów przysługuje zgromadzeniom, a w niektórych – radom nadzorczym. Tak więc – odnosząc się do chwili, od której można mówić o nieważności uchwał zgromadzenia – (znowu) retorycznie zapytać należy, czy nie jest to kolejny argument za umożliwieniem powoływania się na nieważność (nieistnienie) takich uchwał już od chwili ich powzięcia, tj. bez konieczności oczekiwania na prawomocny wyrok. Jeśli by odpowiedzieć negatywnie, to dojdziemy do – burzącego spójność systemu prawa spółek – wniosku, iż inny status mają uchwały zgromadzeń, inny zaś rad nadzorczych, mimo że dotyczą tego samego, tj. zmian w zarządzie.

[srodtytul]Co więc robić[/srodtytul]

Mając na względzie powyższe argumenty, których siła zarówno „za” jak i „przeciw” jest znaczna, daleki jestem – przynajmniej w sposób generalny – od rozstrzygania spornego zagadnienia.

Z całą jednak pewnością jest ono na tyle doniosłe, iż należy jak najszybciej rozpocząć o nim dyskusję, która przynieść powinna jednoznaczne rozstrzygnięcie (w doktrynie i orzecznictwie), a nawet skłaniać do rozpoczęcia prac nad odpowiednimi zmianami w k.s.h. (przy okazji których warto również jednoznacznie rozstrzygnąć zagadnienie tzw. uchwał nieistniejących także na gruncie tej właśnie ustawy).

[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=A54A7CAE3949F0DEE0BA8D827907F800?id=133014]Kodeks spółek handlowych [/link]jednoznacznie kreuje (doznającą drobnych wyjątków) zasadę, iż organy spółek kapitałowych (tj. zarząd, rada nadzorcza i zgromadzenia wspólników w spółce z o.o. i walne w spółce akcyjnej) podejmują rozstrzygnięcia w formie uchwał. Brak określonej uchwały implikować może niezwykłe doniosłe skutki, jak np: nieważność czynności prawnej dokonanej przez spółkę bez uchwały wymaganej przez ustawę (art. 17 § 1 – 2 k.s.h.) lub odpowiedzialność osób działających za spółkę bez uchwały wymaganej wyłącznie przez umowę lub statut spółki (art. 17 § 3 k.s.h.); bezskuteczne powołanie do zarządu spółki lub też odwołanie z jego składu; bezskuteczne podwyższenie kapitału zakładowego; brak skutku w postaci przejścia (nabycia) udziałów/akcji spółki, gdy umowa lub statut spółki wymaga zgody jednego z organów spółki (tzw. klauzula winkulacyjna) etc. Bardzo istotne dla praktyki jest więc wskazanie momentu, od którego można się powoływać na nieważność (nieistnienie) uchwały organu spółki. A tu trudno mówić o „zgodności poglądów”, co zresztą – jak wskazuję niżej – jest w pełni zrozumiałe.

Pozostało 86% artykułu
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Nie mnóżmy strażników sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Opinie Prawne
Zabójstwo drogowe. Legislacyjny bubel roku w wykonaniu PiS
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: W sprawie Jolanty Brzeskiej państwo poniosło porażkę na całej linii
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Spóźniona o kilka lat ustawa frankowa dziś może jedynie zaszkodzić
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Weryfikacja sędziów nawet 24 godziny na dobę może nie pomóc
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni