Niektóre postanowienia ustawy o kredycie konsumenckim (ustawa) prima facie są niezgodne z naturą umowy leasingowej, inne zmuszają do postawienia pytania o sposób rozumienia przez autorów nowych przepisów istoty regulacji dyrektywy z 23 kwietnia 2008 r. w sprawie umów o kredyt konsumencki oraz uchylającej dyrektywę Rady 87/102/EWG (dyrektywa).
Dyrektywa a ustawa
Kluczowy dla leasingu przepis dyrektywy głosi, że nie stosuje się jej postanowień do „umów (...) leasingu, jeżeli ani sama umowa, ani jakakolwiek umowa odrębna nie przewiduje obowiązku nabycia przedmiotu umowy; domniemywa się, że taki obowiązek istnieje, jeżeli kredytodawca decyduje o tym jednostronnie" (art. 2 ust. 2 lit. d). Inaczej rzecz ujmując, aby normy dyrektywy znalazły zastosowanie, umowa leasingu musiałaby konstruować "obowiązek nabycia przedmiotu" leasingu przez leasingobiorcę (korzystającego).
W Polsce praktyką rynkową jest przyznanie leasingobiorcy opcji call na nabycie przedmiotu leasingu, czyli prawa podmiotowego o charakterze kształtującym do swobodnego decydowania, czy chce nabyć przedmiot umowy. Obowiązek nabycia przedmiotu leasingu przez leasingobiorcę jest czymś wyjątkowym.
Przyjrzyjmy się, w jaki sposób art. 2 ust. 2 lit. d dyrektywy został transponowany do polskich przepisów. Ustawy nie stosuje się, zgodnie z art. 4 ust. 1 pkt 2, do „leasingu, jeżeli umowa nie przewiduje obowiązku przeniesienia własności przedmiotu umowy na konsumenta". „Obowiązek nabycia" twórczo – acz zupełnie opacznie – został przekształcony w „obowiązek przeniesienia własności". Zasadniczo czymś innym jest zobowiązanie konsumenta do nabycia przedmiotu leasingu, a czym innym zobowiązanie leasingodawcy do zbycia przedmiotu leasingu.
Jeżeli konsument ma zwyczajowo opcję call na nabycie przedmiotu leasingu, to znaczy, iż po stronie finansującego istnieje „obowiązek przeniesienia własności" uzależniony od skorzystania ze swego prawa przez konsumenta. W świetle ustawy samo to wystarcza, by uznać umowę leasingu za typ umowy o kredyt konsumencki.