Dodatek wielkomiejski dla sędziów

Publikacja: 15.03.2013 17:44

Red

Od dłuższego  czasu  sędziowie  z  Warszawy  zgłaszają  postulat  rozwiązania  palącego , ich  głównie , problemu -wysokich  kosztów  utrzymania  w  stolicy. A  jest  ich  prawie  900 osób  !!! (508  w  SR,278  w  SO i  85  w  SA) czyli  prawie  10  % ogółu  sędziów. Wiemy  o  tym ,że sędziowie  bez  względu  na  miejsce  zamieszkania  i  służby  zarabiają  tyle  samo z  uwzględnieniem  jedynie  stażu  pracy, funkcji  i tytułu (sędziego  rejonowego, okręgowego, apelacyjnego). A  przecież występuje  w  istocie zróżnicowanie związane  z  kosztami  utrzymania w  zależności  od  szeregu  warunków, w  tym  miejsca  służby.

Już w   czasie  II  Rzeczpospolitej przewidziano  dla  sędziów stosowny  dodatek  zwany wówczas   „drożyźniany”. Stanowił  on  że : „ sędzia  pobiera  dodatek drożyźniany do  płacy  zasadniczej zależnie  od  stosunków  rodzinnych  i  miejscowości w  której  pełni  służbę  stale”.

Co  ciekawe  dostrzeżono wtedy  również wagę stosunków  rodzinnych  sędziów  dzieląc  ich  na  4  grupy. Od  samotnych ,  przez  utrzymujących  1-2  członków  rodziny  do  4  i  więcej. Ustalono  ,że  dodatek  ten wymierza się  w  ówczesnych  markach  polskich przez pomnożenie  2  liczb-jednej  wynikającej z  grupy  dot. stanu  rodzinnego np.  dla  samotnych  liczba  23 po  33  dla  dużej  rodziny  i  drugiej  liczby  która  wynikała  z jednej  z  5   klas   miejscowości ( gdzie  dla  najwyżej  przewidziano  mnożnik  150 a  różnica  między  najwyższą  a  najmniejszą miejscowością   nie  mogła  być  większa  niż  40%). Podziału  miejscowości  na  klasy dokonywała  Rada  Ministrów.

I  tak  w  załączniku  do  art. 22  rozporządzenia  RM  z  5.08.1920  r (DzU. 77 poz.  521), w  I  klasie  figurowała tylko  Warszawa, w  II(mnożnik 135) np.  duże  miasta  jak Lwów, Białystok, Kielce ale  i  mniejsze  na  kresach  jak Borysław, Brzeżany, Stanisławów. W  III (mnożnik 120) Suwałki, Łomża, Radzymin  ale  i  większe jak Poznań, Bydgoszcz, Toruń.
W  IV(mnożnik 105) miasta  ponad  5 tys mieszkańców  i  V klasa (mnożnik 90)  pozostałe.

Czy coś  od  tego  czasu  się  zmieniło ? Tak , ale  zasady pozostały  podobne. Inny  jest i  był  koszt  utrzymania  sędziego  w  Warszawie, Lwowie , Krakowie, Poznaniu a  inny  w  Łomży  ,Suwałkach czy  Grajewie. Inaczej  wyglądają  też   stosunki  rodzinne gdzie  praktycznie większość   małżonek/małżonków   sędziego  również  pracuje i  nie  wymaga  on  takiego  wsparcia  jak  przed  wojną  gdzie  sam  musiał  utrzymywać  całą  rodzinę .Niemniej i  nad  tym  warto  się  przy  okazji  zastanowić bo  często jednak zarabia  niewiele i  przy  większej  rodzinie sytuacja  finansowa  sędziego jest gorsza  niż  „przeciętna”.

Również  i  dziś  w  niektórych  państwach  Europy   istnieje model  wynagradzania  sędziów  uwzględniający  powyższe  elementy .

We  Francji dodatek „wielkomiejski” wynosi  3% w regionie Ile de France (stołecznym), 1% w niektórych dużych miastach; liczony od podstawy wynagrodzenia. Francuscy  sędziowie otrzymują również  dodatki  za : dyżury (max. 736 € / m-c) dla sędziów śledczych, podejmujących decyzje o zastosowaniu aresztu; premia specjalna dla sędziów prowadzących postępowanie przygotowawcze zajmujących się sprawami antyterroryzmu (ok. 750 €/m-c);
premia dla posad mało atrakcyjnych i unikanych przez sędziów (Korsyka) itp.

Niemczech nie  ma  zróżnicowania zarobków  pod  względem  miejsca  zamieszkania ale   w  niektórych   landach np.  żonaci sędziowie mają 100 euro miesięcznie więcej, a na dziecko otrzymują  80 euro dodatku.

Szwecji negocjuje  się  zarobki  co  roku  i  np. w  Sztokholmie  te wynagrodzenia są większe niż  w  innych  rejonach  kraju, właśnie ze  względu  na  większe  koszty  utrzymania.

System hiszpański przewiduje   dodatki wg   miejscowości, w których sądy są  podzielone   na 5 grup . 1 grupa-to  np. Madryt, Barcelona , 2 grupa Valencia, Sevilla, Zaragoza, Málaga,  3 grupa np. : Murcia, Palmade, Mallorca a podstawą tego podziału były m.in. ceny nieruchomości.

Nie tylko pracodawcy prywatni w Warszawie( i  innych  dużych  miastach) dostrzegają konieczność oferowania wyższych wynagrodzeń pracownikom niż w innych częściach kraju (co zresztą powoduje ustawiczny wzrost kosztów życia, z kosztami mieszkań i usług na czele), ale również w sferze publicznej(organy  państwowe  i samorządowe) .

Wielu  warszawskich sędziów nie ma szans na własne  mieszkanie bo nie mają zdolności kredytowej. Natomiast sędzia z takimi samymi dochodami  np. Lublinie czy  Białymstoku  jest zdolny kredytowo, bo ceny mieszkań są niższe. Czy  nie  należy  tego  zniwelować?

Co  miałoby  być kryterium  oceny  przyznania dodatku który  umownie  nazwę  „wyrównaniem  poziomu  życia sędziego” ? Czy  tylko  ceny  nieruchomości  czy  może   średnia  płaca  w  danym  mieście, ceny  usług, towarów ? Czy  też  idąc  dalej sytuacja  rodzinna  sędziego?

Czy  brać  pod  uwagę tylko  ceny  mieszkania  czy  też  również  ceny  np.  usług, towarów ? Różnice  są  jednak podobne. Jeśli  cena   metra  mieszkania jest  większa  to w  podobnej  proporcji  wyższa jest też  cena  usług.

Miedzy  np. Warszawą  a  Suwałkami  różnica  odnośnie ceny  za  m2 mieszkania  czy kosztów  opiekunki  jest  podobna  i  wynosi  prawie  jak  1:3 .

Warto  więc  zastanowić  się  czy sędziom  z  dużych  ośrodków  nie  rekompensować   zasad  służby ? Ale  pojawia  się  pytanie  komu  przyznać  taki  dodatek? Głównym argumentem tego dodatku są koszty nieruchomości w Warszawie.

Można  powiedzieć: nikt  nie  musi  orzekać  w  Warszawie. Sam  jestem  tego  najlepszym  przykładem. Mieszkałem  w Warszawie od  urodzenia  do skończenia  studiów  i właśnie  z  uwagi  na  brak  mieszkania  i  perspektyw  na  jego  osiągniecie  zdecydowałem  się  wyprowadzić  do  Suwałk (i   nikt  mnie   jako  sędziego  z  małego  ośrodka nie  może  posądzić  o  własny  interes   w zgłaszaniu  propozycji  „dodatku  wielkomiejskiego") Ale  przecież  nie  można  tak  stawiać  sprawy. Ktoś  jednak  w  warszawskich  sądach  orzekać  musi. Ponadto  czy dodatek  ma  dotyczyć  tylko  Warszawy  czy  i  innych  miast ?

Gdyby  jedynym  kryterium uczynić  koszt  mieszkania można  by  rozważyć zamiast  przyznania  dodatku zapewnienia  dla  sędziego preferencyjnego  kredytu mieszkaniowego  w  ramach  MS w  wysokości  pozwalającej na  zakup  średniej  wielkości  mieszkania. Teraz  taki  fundusz  istnieje (rozporządzenie  MS  z  11.04.2003 Dz.U z  10.05.2003 )  ale   środki  z  niego  są  albo  ich  nie  ma  lub  są  dzielone  wg  uznania. Sędzia  z  mniejszego  ośrodka  może  np.  uzyskać  wielusettysięczną  kwotę  a  sędzia  ze  stolicy  kilkadziesiąt  tysięcy  lub  wcale.

Wówczas  trzeba  by  zagwarantować w  budżecie  MS  takie  środki i  zmienić  przepisy  dot. przyznawania  kredytu  by  sędzia  z  dużego  ośrodka  mógł realnie  uzyskać  kredyt pozwalający  na  zakup  mieszkania  np.  o  pow. 50  m  w  jego  miejscowości.

Jednak  to  rozwiązanie  nie  wydaję  się  do  końca  sprawiedliwe.

Bo któż go dostanie ? Czy każdy orzekający w W-wie, czy ten co nie ma jeszcze mieszkania ? Ten co ma i spłaca kredyt ? Czy  i  ten, co ma  bez obciążeń, bo dostał w spadku ?

Ponadto dlaczego  sędziowie  z  mniejszych  ośrodków  mają  być  pokrzywdzeni ?Wszak  może  cena  mieszkania  jest  u  nich  mniejsza, ale  za  to  borykają  się  z  innymi  problemami, w  tym  finansowymi. Nie  mówię  tu np. o  braku  anonimowości co  jest   obciążeniem  małych  miast(choć  nie   ma  jak  przełożyć  go  na  pieniądze)  ale kłopotach  wynikających  z  dostępu  do  np.  usług  zdrowotnych, kulturalnych  czy  nawet zakupów. Po  te  rzeczy muszą  jeździć  często  do  większych  miast .A  co  gdy  dziecko/dzieci  sędziego zechcą  studiować ? W  dużym  mieście  mogą  mieszkać  razem z  rodzicami. Z  małych ośrodków rodzice-sędziowie  muszą  ponosić  (i  to  czasem  znaczny)  koszt  utrzymania w  innym mieście, ośrodku  akademickim.

Dlatego  bardziej  racjonalnym  wydaje  się  dodatek dla  wszystkich  sędziów np. w 3  grupach pod  warunkiem  że uwzględniałoby  się  nie  tylko ceny  mieszkań.  W  pierwszej oczywiście  Warszawa. W  drugiej  miasta  typu  Kraków, Wrocław, Gdańsk ..a  w  trzeciej pozostałe. Każda  grupa uzyskiwałaby stosowny dodatek  który  w  dwóch  pierwszych  grupach  rekompensowałby  choć  częściowo  większy  koszt  mieszkań  i  usług, a   trzeciej  grupie pozwalałby  na  rekompensatę innych niedogodności o  których  pisałem  powyżej.

Zdaję  sobie  sprawę  ,że może  wkładam  przysłowiowy  kij  w mrowisko ale  może warto zastanowić  się  nad  tym o  czym  warszawscy  sędziowie  mówią  od  lat. Problem  sam  nie  zniknie  a przyjęcie  ,że  "jakoś  to  będzie", jak  dotąd nie  jest  chyba najlepszym  rozwiązaniem.

Od dłuższego  czasu  sędziowie  z  Warszawy  zgłaszają  postulat  rozwiązania  palącego , ich  głównie , problemu -wysokich  kosztów  utrzymania  w  stolicy. A  jest  ich  prawie  900 osób  !!! (508  w  SR,278  w  SO i  85  w  SA) czyli  prawie  10  % ogółu  sędziów. Wiemy  o  tym ,że sędziowie  bez  względu  na  miejsce  zamieszkania  i  służby  zarabiają  tyle  samo z  uwzględnieniem  jedynie  stażu  pracy, funkcji  i tytułu (sędziego  rejonowego, okręgowego, apelacyjnego). A  przecież występuje  w  istocie zróżnicowanie związane  z  kosztami  utrzymania w  zależności  od  szeregu  warunków, w  tym  miejsca  służby.

Pozostało 93% artykułu
Opinie Prawne
Iwona Gębusia: Polsat i TVN – dostawcy usług medialnych czy strategicznych?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości