Reklama
Rozwiń

Dyrektywa o prawie autorskim: ani cenzura, ani eldorado dla twórców

Dyrektywa mało umiejętnie mierzy się z nowymi procesami w sferze komercjalizacji twórczości.

Aktualizacja: 23.06.2019 14:40 Publikacja: 23.06.2019 02:00

Dyrektywa o prawie autorskim: ani cenzura, ani eldorado dla twórców

Foto: Adobe Stock

Debata, jaka rozgorzała nad projektem dyrektywy o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym, ostatecznie przekonała o skrajnym upolitycznieniu prawa autorskiego. Nawet jeśli uznać głoszony przez jednych zarzut „cenzury", jaka miałaby zaistnieć po jej wejściu w życie, za publicystyczną hiperbolę, to ma on tyle sensu, co wieszczenie przez drugą stronę barykady rychłego upadku amerykańskich gigantów opierających swoje funkcjonowanie o twórczość internautów. Dyrektywa odważnie mierzy się z nowymi procesami zachodzącymi w sferze komercjalizacji twórczości, tyle że robi to mało umiejętnie. Jednoznaczne oceny i tak są jednak przedwczesne, ponieważ – przynajmniej w odniesieniu do operatorów platform internetowych – dyrektywa ledwie szkicuje ogólne, rozległe ramy, które następnie będą musiały zostać wypełnione we wszystkich krajach unijnych w miarę jednolitą treścią.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Zakazać woreczków na złość Nawrockiemu?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Globalne znaczenie rankingu kancelarii prawniczych „Rzeczpospolitej”
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Rady dla następcy Adama Bodnara
Opinie Prawne
Rafał Adamus: Czy roszczenia wobec Niemiec za II wojnę to zamknięta sprawa?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Deregulacyjna czkawka