Odpowiedź na postawione w tytule pytanie ma duże znaczenie praktyczne, często bowiem zdarza się, że wierzyciel, zamiast wytoczyć przeciwko dłużnikowi powództwo, wnosi do sądu – po raz kolejny – wniosek o zawezwanie dłużnika do próby ugodowej. Pomimo to do niedawna temat relacji pomiędzy ponownym zawezwaniem do próby ugodowej a przerwaniem biegu przedawnienia był prawie nieobecny, zarówno w literaturze przedmiotu, jak i w orzecznictwie. W ostatnim czasie pojawiły się w tej materii dwa sprzeczne ze sobą orzeczenia – wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku oraz wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
Wyrok SA w Gdańsku
Sąd Apelacyjny w Gdańsku, w uzasadnieniu wyroku z 14 czerwca 2013 r., sygn. I ACa 74/13, wskazał, że skoro żaden przepis procedury cywilnej nie zabrania wielokrotnego korzystania z instytucji zawezwania do próby ugodowej, to brak jest podstaw do przyjęcia, że wyłącznie pierwsze zawezwanie do próby ugodowej spowoduje przerwanie biegu przedawnienia w rozumieniu art. 123 § 1 pkt 1 k.c. Przywołał przy tym SA uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z 11 kwietnia 2008 r., sygn. II CSK 612/07, w którym SN stwierdził, że zawezwanie posiadacza nieruchomości do próby ugodowej na podstawie art. 184 k.p.c. w sprawie wydania nieruchomości przerywa bieg terminu zasiedzenia (art. 123 § 1 pkt 1 w zw. z art. 175 k.c.). W przywołanym orzeczeniu SN podniósł, że zawezwanie do próby ugodowej na podstawie art. 184 k.p.c. w sprawie wydania spornej nieruchomości było czynnością przerywającą bieg terminu do zasiedzenia w rozumieniu art. 123 § 1 pkt 1 k.c. w zw. z art. 175 k.c., mimo że dokonująca go uczestniczka postępowania – wiedząc o tym, że wnioskodawca nie chce wydać nieruchomości – miała świadomość, iż zawezwanie do próby ugodowej w sprawie wydania nieruchomości nie może zakończyć się powodzeniem.
Zdaniem SN do przerwania biegu terminu do zasiedzenia nie jest bowiem konieczna realizacja roszczenia najdalej idącego, tj. zaspokojenie uprawnionego przez np. zawarcie ugody, lecz wystarczy podjęcie czynności przed sądem w celu dochodzenia tego roszczenia. Z przytoczonego stanowiska SN należy, zdaniem SA, wywnioskować, że nawet wtedy, gdy strona zdaje sobie sprawę ze stanowiska swojego przeciwnika, odmawiającego zapłaty żądanego roszczenia, ma ona prawo korzystać z kodeksowych instytucji prowadzących do przerwania biegu przedawnienia, nawet wtedy, gdy uniemożliwi w ten sposób, choćby przez bardzo długi okres, przedawnienie się jej roszczenia. Skoro żaden przepis procedury cywilnej nie zabrania wielokrotnego korzystania z instytucji zawezwania do próby ugodowej, a przesądzone jest w judykaturze, że omawiana czynność przerywa bieg przedawnienia, a jej podjęcie nie musi prowadzić do zawarcia ugody, by wywołać wskazany skutek, to brak jest, zdaniem SA, podstaw do przyjęcia, że wyłącznie pierwsze zawezwanie do próby ugodowej spowoduje przerwanie biegu przedawnienia w rozumieniu art. 123 §1 pkt 1 k.c. SA uznał w konsekwencji, że także drugie zawezwanie do próby ugodowej przerywa bieg przedawnienia dochodzonego roszczenia.
Wyrok SA w Warszawie
Z kolei Sąd Apelacyjny w Warszawie w uzasadnieniu wyroku z 16 stycznia 2014 r., sygn. I ACa 1194/13, podniósł, że nader liberalne stanowisko, dopuszczające wielokrotne przerywanie przez wierzyciela biegu terminu przedawnienia poprzez inicjowanie kolejnych postępowań pojednawczych, mogłoby niweczyć sens instytucji przedawnienia, skoro niewielkim nakładem sił i środków (opłata od wniosku – 40 zł) bieg terminu przedawnienia, często nader spornego roszczenia, mógłby być wielokrotnie przerywany działaniami samego wierzyciela, nieprowadzącymi przy tym do definitywnego rozstrzygnięcia sporu przez sąd, inny uprawniony organ lub sąd polubowny. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, gdyby zaaprobować tezę, że także kolejne zawezwanie do próby ugodowej przerywa bieg terminu przedawnienia, to należałoby każdorazowo badać, czy tak wywołana kolejna przerwa nie stanowi jednak nadużycia ze strony wierzyciela. Sąd Apelacyjny w Warszawie dodał, że błędne byłoby w tym zakresie powoływanie się na analogię do przerwania biegu przedawnienia na skutek czynności w postępowaniu egzekucyjnym. W takim bowiem przypadku mamy do czynienia co do zasady z egzekucją roszczenia stwierdzonego prawomocnym orzeczeniem, a ponawianie wniosków egzekucyjnych wiąże się z bezskutecznością poprzedniego postępowania egzekucyjnego na skutek braku dostatecznego majątku dłużnika. Pozostałe czynności przed sądem, innym organem, a także sądem polubownym prowadzą do merytorycznego rozstrzygnięcia sporu, gdyż w przeciwnym razie skutek w postaci przerwy przedawnienia nie występuje. Powołał się również Sąd Apelacyjny, nawiązując do kontrolowanego wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z 24 czerwca 2013 r., sygn. I C 190/13, na przykład mediacji, wskazując, że nie uznaje się jej za wszczętą, jeżeli strona przeciwna nie wyraża na nią zgody, a nie została wcześniej zawarta umowa o mediację. Celem art. 123 § 1 pkt. 1 i 3 k.c. jest zdaniem SA ochrona wierzyciela, który należycie dba o swoje sprawy i występuje do właściwych organów we właściwym terminie, a nie umożliwienie wierzycielowi przedłużania w nieskończoność terminów przedawnienia i odsuwania w czasie decyzji o wystąpieniu z właściwym powództwem.
Trzeba rozstrzygnąć
Wobec zasygnalizowanych wyżej rozbieżności w orzecznictwie problem powinien rozstrzygnąć Sąd Najwyższy. Jednoznaczna odpowiedź na pytanie postawione w tytule artykułu może nie być jednak łatwa. W pierwszej kolejności należy podnieść, na co zwrócił uwagę Sąd Okręgowy w Warszawie w przytoczonym wyżej wyroku z 24 czerwca 2013 r., że funkcja przedawnienia polega na likwidacji kolizji między treścią stosunków prawnych a utrzymującymi się przez dłuższy czas stosunkami faktycznymi, a także na klarowaniu niejasnych sytuacji prawnych. Nie zasługuje na ochronę uprawniony, który pozostając bezczynny, nie dba o swoje interesy. Trybunał Konstytucyjny w uzasadnieniu wyroku z 1 września 2006 r., SK 14/05, podniósł, że nie mogą w systemie prawnym istnieć unormowania, które umożliwiają dochodzenie praw czy ich wykonywanie z jednoczesnym nałożeniem na inne podmioty obowiązków im odpowiadających ad infinitum, przez czas nieokreślony, oraz takie, które powodują permanentny stan niepewności co do rzeczywistego stanu prawnego.