Lekarz wykonujący swój zawód na podstawie stosunku pracy lub w ramach służby ma ponadto obowiązek uprzedniego powiadomienia na piśmie przełożonego. Naczelna Rada Lekarska zasadniczo nie zgadza się z wyłączeniem z klauzuli sumienia art. 30, a więc sytuacji ratowania życia i zdrowia, ponadto z obowiązkiem informowania pacjenta o możliwości uzyskania świadczenia zdrowotnego u innego lekarza oraz koniecznością zapisów odmowy udzielenia świadczenia. Podnosząc, iż obowiązujące regulacje są niezgodne z prawem do wolności sumienia (art. 53 ust. 1 konstytucji) oraz swobodą wyboru i wykonywania zawodu (art. 65 ust. 1 konstytucji). Trudno się oprzeć wrażeniu, nie wdając się zresztą co do zasady w spór światopoglądowy nie do rozstrzygnięcia, że NRL próbuje uwolnić lekarzy od wszelkich ograniczeń, przyjmując, iż wolność sumienia jest absolutna. Czy jednak w obowiązującym systemie prawa, w relacji do służebnej jednak roli zawodu lekarza wobec społeczeństwa, składającego się przecież nie tylko z osób wierzących, jest to w ogóle dopuszczalne?
Jak bowiem pogodzić prawo obywatela do ochrony zdrowia z wolnością sumienia, gdy zasadniczym celem bieżącej praktyki lekarskiej jest przecież niesienie pomocy medycznej pacjentom?
Jak niedawno stwierdził Sąd Najwyższy, swoboda sumienia to wolne, wynikające z własnego przekonania wyrażanie określonego światopoglądu, w tym także wybór i praktykowanie określonej religii, wybór systemu wartości, według którego dokonuje się oceny swoich zachowań, czynów, myśli i uczuć (wyrok SN z 20 września 2013 r., sygn. II CSK 1/2013). Czy jednak wolność ta może oznaczać prawo lekarza do odmowy stosownego świadczenia medycznego, w szczególności w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia, tylko na podstawie wyznawanych wartości lub przekonań religijnych? Czy prawo do wolności sumienia, w konsekwencji prowadzące, tak jak można odczytać to z intencji NRL, do usankcjonowania nieudzielenia pomocy ze względu na przekonania, jest w ogóle dopuszczalne w obowiązującym systemie prawa w Polsce? Co więcej, czy takie prawo, co w konsekwencji wynika z wniosku NRL do Trybunału, ma być dla lekarzy absolutne? Biorąc pod uwagę podstawowe zasady demokratycznego państwa prawnego, trudno odpowiedzieć na te wątpliwości twierdząco.
Istotne ograniczenia
Po pierwsze dlatego, iż konstytucja w art. 31 ust. 3 dopuszcza ograniczenia w korzystaniu z konstytucyjnych praw i wolności. Mogą one być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej albo wolności i praw innych osób. Takim wyłączeniem jest zapewne art. 3 ust. 1 i 2 ustawy z 17 maja 1989 r. o gwarancjach wolności sumienia i wyznania (tekst jedn. DzU z 2005, nr 231, poz. 1965). Na szczególną uwagę zasługuje jednak w kontekście niniejszych wywodów ust. 2, który jasno wskazuje, iż korzystanie z wolności sumienia i wyznania nie może prowadzić do uchylania się od obowiązków publicznych nałożonych przez ustawy. Po drugie, dlatego, że wykonywanie zawodu lekarza polega na udzielaniu świadczeń zdrowotnych, o czym szczegółowo stanowi art. 2 ust. 1 u.o.z.l. Ponadto lekarz wykonujący świadczenie zdrowotne w rozumieniu jej art. 30 korzysta z takiej samej ochrony prawnej jak funkcjonariusz publiczny. Co dodatkowo, a zarazem nieprzypadkowo, wzmacnia jego integralną pozycję w społeczeństwie jako przedstawiciela zawodu zaufania społecznego.
Próba ograniczenia warunków, pod jakimi lekarz może powoływać się na klauzulę sumienia, podjęta przez NRL może napotkać opór również art. 10 ust. 1 ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania, który stanowi, iż RP jest państwem świeckim, neutralnym w sprawach religii i przekonań. Nie jest tajemnicą, iż w przeważającej mierze na klauzulę sumienia powołują się lekarze w sprawach ginekologii i położnictwa. Dotyczy to m.in. przypadków stosowania środków antykoncepcyjnych czy też badań prenatalnych. Lekarz, powołując się na klauzulę sumienia, a często nawet się na nią nie powołując, nie wyraża zgody na skierowanie pacjentki na genetyczne badania prenatalne. Zapomina przy tym bądź nie wie, że uprawnienie kobiety w ciąży do przeprowadzenia badań prenatalnych wynika z prawa do informacji o stanie płodu, jego ewentualnych schorzeniach i wadach oraz możliwościach ich leczenia w okresie płodowym, co równocześnie stanowi jej dobro osobiste (wyrok SN z 12 czerwca 2008 r. w sprawie III CSK 16/2008). Mogą to być również przypadki, tak często w ostatnim czasie nagłaśniane, niepodejmowania przez lekarzy zabiegu tzw. cesarskiego cięcia, nawet w sytuacjach bezpośrednio zagrażających życiu.
Reasumując, decyzja NRL budzi zdziwienie, szczególnie w okresie tak dramatycznym dla służby zdrowia w Polsce, a przede wszystkim w jej części związanej z położnictwem i ginekologią. Podkreślając jednak argumentację prawną omawianego zagadnienia, nie sposób nie zauważyć, iż samorząd lekarski chyba jednak nie do końca przeprowadził pełną analizę obowiązującego w Polsce prawa w zakresie praw i wolności konstytucyjnych, odnoszących się do tzw. klauzuli sumienia. W przeciwnym razie nie formułowałby tak merytorycznie, ale i społecznie, wątpliwego wniosku.