Konsumenci a rękojmia za wady towaru w nowej dyrektywie

Czy regulacje nowej dyrektywy unijnej dotyczącej rękojmi za wady towaru działają w Polsce jeszcze przed wejściem w życie ustawy ?– zastanawiają się Monika Kozłowska i Piotr Trębicki.

Publikacja: 15.10.2014 09:53

W Dzienniku Ustaw RP ?24 czerwca 2014 r. opublikowano ustawę o prawach konsumenta wprowadzającą wiele nowych obowiązków dla przedsiębiorców. Data wejścia w życie była przedmiotem zagorzałych dyskusji i wielu zmian. Ostatecznie termin ten wyznaczono po upływie sześciu miesięcy od dnia publikacji, czyli na 25 grudnia 2014 r. Tak długi okres vacatio legis zdaniem prezesa UOKiK oraz ekspertów miał być korzystny dla rynku, dając wszystkim zainteresowanym czas: konsumentom na zapoznanie się z nowymi uprawnieniami, a przedsiębiorcom na dostosowanie się do nowych wymogów, chociażby zweryfikowanie regulaminów, zmiany informacji umieszczanych na stronach internetowych sklepów, przygotowanie nowych druków reklamacji i przeszkolenie personelu.

Obowiązywanie nowych przepisów dopiero od Bożego Narodzenia powoduje, że zakupy świąteczne będą się odbywały jeszcze na starych zasadach. Do umów zawartych przed wejściem w życie nowej ustawy, czyli przed 25 grudnia 2014 r., będą miały zastosowanie przepisy dotychczasowe. Reklamacje prezentów gwiazdkowych czy też próby zwrotu chybionych zakupów internetowych, od akwizytora czy też na tzw. prezentacjach produktów będą się więc odbywały według dotychczasowych regulacji. Szkoda. Koniec vacatio legis w przerwie pomiędzy świętami a Nowym Rokiem wcale nie zmniejszy gorączki i kłopotów sprzedawców tuż przed Bożym Narodzeniem, czyli w okresie ich największego zapracowania. Dlatego nowelizacja śmiało mogła wejść w życie np. 1 grudnia i obejmować przedświąteczny szał zakupowy.

Problematyczne terminy

Ale czy na pewno żądanie respektowania nowych praw i zgłaszanie nowych rodzajów roszczeń będzie możliwe jedynie w stosunku do zakupów dokonywanych po 25 grudnia 2014 r.?

Wątpliwości w tym zakresie wynikają z opóźnień w pracach legislacyjnych nad ustawą o prawach konsumenta, a ściślej mówiąc, z nieterminowej implementacji dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2011/83/UE z 25 października 2011 r. Projekt ustawy, która miała być przyjęta i opublikowana do 13 grudnia 2013 r., wpłynął do Sejmu dopiero ?17 stycznia 2014 r. Oczywiście nie udało się także wykonanie obowiązku jej wprowadzenia w życie do 13 czerwca 2014 r. W Polsce zbyt późno przystąpiono do prac legislacyjnych. To przekroczenie terminu na wdrożenie dyrektywy 2011/83/UE może mieć znaczenie prawne ze względu na tzw. bezpośredni skutek wertykalny dyrektywy oraz obowiązek państw członkowskich poniesienia odpowiedzialności za naruszenie prawa unijnego.

Zasadniczo dyrektywy nie wywołują bezpośredniego skutku, tj. podmiot prywatny nie może się powoływać bezpośrednio na treść dyrektywy przed sądami krajowymi w sporze z innym podmiotem prywatnym. Jednak zgodnie z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, wyrażonym między innymi w wyroku z 19 stycznia 1982 r. w sprawie C-8/81 Ursula Becker przeciwko Finanzamt Münster-Innenstadt, jednostki w przypadku nieterminowej bądź nieprawidłowej implementacji mają prawo powoływania się przed sądami krajowymi bezpośrednio na przepisy dyrektywy, jeżeli tylko przepisy te są jasne, precyzyjne, kompletne i bezwarunkowe. Zgodnie z obowiązującą w prawie europejskim zasadą wywierania przez dyrektywy tzw. bezpośredniego skutku wertykalnego uprawnienie jednostek do powoływania się przed sądem krajowym bezpośrednio na przepisy dyrektywy przysługuje jedynie przeciwko państwu, nie zaś przeciwko innej jednostce. Wynika z tego, że na skutek nieterminowej implementacji dyrektywy nr 2011/83/UE konsumenci nie mogą kierować spraw do sądu przeciwko przedsiębiorcom, którzy po 13 czerwca 2014 r. nie stosują rozwiązań przewidzianych w dyrektywie. Mają jednak uprawnienie do powoływania się na przyznane im prawa w stosunku do państwa. Przedsiębiorcy aż do momentu wejścia w życie nowej ustawy o prawach konsumenta, tj. do 25 grudnia 2014 r., nie muszą się obawiać roszczeń z tytułu niestosowania nowych regulacji. Jednocześnie konsumenci mają możliwość dochodzenia praw należnych im na mocy dyrektywy przed datą wejścia w życie ustawy krajowej, jeśli tylko ponieśli szkodę na skutek nieterminowej implementacji dyrektywy.

Prawa konsumentów przewidziane w dyrektywie 2011/83/UE gwarantowane są przez zasadę odpowiedzialności odszkodowawczej państw członkowskich za naruszenie prawa unijnego. Z wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie C-6/90 i C-9/90 Andrea Francovich i Danila Bonifaci oraz inne przeciwko Republice Włoskiej wynika, że państwo członkowskie ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą za szkody wyrządzone jednostkom na skutek naruszenia prawa wspólnotowego, które może być mu przypisane. Osoby fizyczne nie mogą kierować roszczeń do przedsiębiorców, mogą jednak żądać bezpośrednio od państwa naprawienia szkody wyrządzonej nieterminowym wdrożeniem dyrektywy nr 2011/83/UE. Niewywiązanie się z tego obowiązku stanowi naruszenie prawa wspólnotowego, co może powodować konieczność poniesienia odpowiedzialności przez państwo polskie.

Trzy przesłanki i co dalej

Konsumenci mogą żądać naprawienia szkody z tytułu odpowiedzialności odszkodowawczej państwa polskiego za nieterminową implementację dyrektywy, jeżeli spełnione zostaną trzy przesłanki. Pierwsza z nich nakazuje, aby zamierzonym rezultatem dyrektywy było przyznanie jednostkom określonych uprawnień. Druga wymaga, aby możliwe było ustalenie, jakie uprawnienia wynikają z treści dyrektywy. Natomiast trzecia odnosi się do związku przyczynowego pomiędzy naruszeniem przez państwo członkowskie prawa wspólnotowego a szkodą poniesioną przez jednostkę.

W przypadku nieterminowej implementacji dyrektywy nr 2011/83/UE wszystkie wymagane przesłanki mogą być spełnione, oczywiście w zależności od konkretnego przypadku. Po pierwsze, zamierzony w dyrektywie rezultat, którym jest lepsza ochrona praw konsumentów, obejmuje przyznanie im określonych uprawnień. Po drugie, przepisy dyrektywy dają możliwość określenia treści tych uprawnień. Dyrektywa nr 2011/83/UE nakłada na przedsiębiorców określone obowiązki informacyjne, a w razie ich niewypełnienia przyznaje określone uprawnienia konsumentom. Na przykład w razie niewywiązania się przez przedsiębiorcę z obowiązku poinformowania konsumenta o prawie odstąpienia od umowy zawartej na odległość lub poza lokalem przedsiębiorstwa termin na odstąpienie od takiej umowy przez konsumenta jest przedłużany z 14 dni do 12 miesięcy. Jeżeli więc przy kupnie towaru przez internet, od akwizytora bądź na popularnych ostatnimi czasy prezentacjach produktów, np. garnków, sprzedawca nie poinformuje o możliwości odstąpienia od umowy, konsument będzie mógł w ciągu roku od umowy odstąpić. Po trzecie, możliwe jest istnienie związku przyczynowego pomiędzy nieterminową implementacją omawianej dyrektywy a poniesieniem szkody przez konsumenta.

Skutki opóźnień

Gdyby państwo polskie dokonało terminowej implementacji dyrektywy, konsumenci już dziś mieliby możliwość odstąpienia od umowy nawet w przedłużonym 12-miesięcznym terminie. Można sobie wyobrazić sytuację, w której konsument zawierający umowę na odległość, niepoinformowany przez przedsiębiorcę o prawie do odstąpienia od niej, chciałby odstąpić od umowy już po upływie 14-dniowego terminu od jej zawarcia. W przypadku terminowej implementacji dyrektywy istniałaby taka możliwość, wyłączona de lega lata. Jedynym winnym tej sytuacji jest przecież Polska, nic nie stało na przeszkodzie, byśmy zdążyli z implementacją prawa UE. Dalej idąc, nie można wykluczyć sytuacji, w której konsument poniesie szkodę w związku z niemożnością odstąpienia od umowy po upływie 14 dni od dnia jej zawarcia.

W doniesieniach medialnych często pojawiają się historie dotyczące nieuczciwych akwizytorów nagabujących starsze, zazwyczaj samotne osoby, które podczas prezentacji garnków, pościeli bądź sprzętu medycznego zostały wprowadzone w błąd, np. odnośnie do właściwości leczniczych produktów, i nie zostały należycie poinformowane o możliwości odstąpienia od umowy czy o całkowitej cenie produktu. Wachlarz działań firm dokonujących tzw. pokazów jest zresztą o wiele szerszy, próbują one np. naliczać drakońskie kary za nieterminowe płacenie rat, wymuszać nieświadome podpisywanie weksli in blanco na kwoty przewyższające wartość zakupionych produktów. Łatwo się domyślić, że osoby, które nie zostały należycie poinformowane o możliwości odstąpienia od umowy oraz np. o rzeczywistej cenie produktu, po spokojnej analizie zakupu w domu będą chciały odstąpić od umowy.

Gdyby nowe przepisy zostały wprowadzone w terminie, osoby, które zawarły umowy po 13 czerwca 2014 r., mogłyby odstąpić od nich nawet po roku od dnia ich zawarcia. Tylko z powodu opieszałości polskiej administracji konsumenci – na podstawie przepisów krajowych – mają na to tylko 14 dni. W tym krótkim czasie mało która babcia zdąży się pochwalić zakupem cudownego „masażera" za 3 tys. zł, a najczęściej dopiero to otwiera drogę do interwencji bardziej ekonomicznie i prawnie uświadomionych dzieci czy wnucząt. Zresztą zazwyczaj takie okazyjne zakupy wychodzą na jaw po kilku miesiącach, kiedy np. wszczynana jest windykacja należności z niskiej emerytury czy też „okazyjny" zakup staje się prezentem dla najbliższych. W takim przypadku łatwo będzie wykazać realne poniesienie szkody przez niepoinformowanego konsumenta i fakt, że nie doszłoby do niej, gdyby naciągnięty miał pełne 12 miesięcy na reakcję. Tym samym konsument będzie w stanie udowodnić poniesienie szkody w wyniku nieterminowego wdrożenia dyrektywy.

Od kiedy zatem faktycznie zaczynają obowiązywać nowe prawa konsumentów? Co do zasady od 25 grudnia 2014 r. Od daty tej przedsiębiorcy muszą przestrzegać nowych, zaostrzonych wymogów oraz mogą być bezpośrednio pociągani do odpowiedzialności za ich niestosowanie. Jednakże konsumenci, którzy będą w stanie wykazać, że ponieśli szkodę na skutek półrocznego opóźnienia we wdrażaniu dyrektywy nr 2011/83/UE, będą mogli kierować w stosunku do państwa polskiego żądania o naprawienie poniesionej szkody. Może na sądowe batalie nie zdecydują się nabywcy pościeli z cudownej wełny, ale ktoś, kto np. na odległość kupi samochód za kilkadziesiąt tysięcy, może chcieć powiedzieć polskiemu państwu: zapłać za lekceważenie prawa UE.

CV

Piotr Trębicki, radca prawny, wspólnik ?w Kancelarii CZUBLUN TRĘBICKI

Monika Kozłowska, aplikant radcowski w Kancelarii CZUBLUN TRĘBICKI

Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Lewicowy sen o krótszej pracy - czy rynek to wytrzyma
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Przepisy Apteka dla Aptekarza – estońskie nauki dla Polski
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Reforma SN, czyli budowa na spalonej ziemi
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy Adam Bodnar odsłonił już wszystkie karty w sprawie tzw. neosędziów?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd, weryfikując tzw. neosędziów, sporo ryzykuje