Niemiecka pamięć łagodnieje

Podczas ferii odwiedziłem na chwilę Berchtesgaden w Alpach Salzburskich. Miejscowość słynna z tego, że w jej pobliżu mieściła się w latach 1934–1945 rezydencja Adolfa Hiltera – Berghof, główne miejsce spotkań twórców Trzeciej Rzeszy. Położone na stoku Obersalzbergu ze względu na krajobraz robi duże wrażenie.

Publikacja: 07.02.2015 01:00

Tomasz Pietryga

Tomasz Pietryga

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

Z zabudowań zbombardowanych przez aliantów nie pozostało praktycznie nic oprócz fragmentów bunkrów. Teraz znajduje się tu Dokumentation Obersalzberg, muzeum prezentujące dzieje ruchu narodowosocjalistycznego. A nad nim góruje „orle gniazdo",  kwatera główna „wodza".

Byłem w muzeum już dziewięć lat temu i zrobiło na mnie duże wrażenie. Spośród ekspozycji dokumentujących zbrodnie nazistów szczególnie zaszokowała mnie jedna czarno-biała fotografia.

Na zrobionym z szerokiej perspektywy zdjęciu nagich ludzi pędzonych w zwałach  błota na śmierć przez esesmanów w tle dziesiątek postaci biegnie kobieta tuląca do piersi nagie niemowlę.

Odnalazłem tamto wstrząsające zdjęcie, jednak tym razem całość wystawy budziła mieszane odczucia. Podczas zwiedzania zostałem zapytany przez polską rodzinę o ocenę ekspozycji. I przyznam, że miałem problem z odpowiedzią. Pojawił się dysonans między tym, co widziałem przed laty, i tym, co zobaczyłem teraz.

Muzeum złagodniało. Nie wiem, jaka była idea twórców, ale ekspozycje nazistowskich zbrodni wydawały mi się teraz  tłem do tych przedstawiających twórców Trzeciej Rzeszy w eleganckich mundurach, do fürera  z dziećmi, pod drzewem, na ławce, na tle ładnego widoku itp.

Muzeum ma dwie ekspozycje multimedialne. Pierwsza to kino opisujące okropności wojny z narracją Anny Frank, i pomieszczenie, w którym z megafonu można wysłuchać relacji dwóch Żydówek, które przeżyły obóz zagłady.

Jak usłyszałem, w tym samym miejscu kiedyś była inna ekspozycja. Drastyczne nagranie z przesłuchania Żydówki przez esesmana, zakończone strzałem i wulgarnymi wyzwiskami. Teraz gdzieś przepadła.

Mam wrażenie, zresztą nie pierwszy raz, że niemiecka pamięć i ocena tamtych wydarzeń, swojej roli jako narodu, zmienia się mimo niezmiennej, jak się wydaje, polityki historycznej prowadzonej przez rząd niemiecki.

Kiedyś głosy usprawiedliwienia, stawiania się również w pozycji ofiar zbrodniczej nazistowskiej machiny, w którą  wciągnięci byli dobrzy Niemcy, były raczej skrajnością. Dzisiaj z łatwością przenikają do głównego nurtu debaty.

Świetnie zobrazował to kontrowersyjny film „Nasze matki, nasi ojcowie" nie tak dawno emitowany w polskiej telewizji. Znakiem nowych czasów była też zapowiedź złożenia pozwu przeciwko Muzeum Powstania Warszawskiego przez potomków zbrodniarza wojennego gen. Stahela odpowiedzialnego za śmierć setek warszawian. Berchtesgaden to kolejny znak.

Zapraszam do lektury najnowszej „Rzeczy o Prawie".

Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Podatkowe łady i niełady. Bez katastrofy i bez komfortu"
Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Ryzyka prawne transakcji ze spółkami strategicznymi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Iwona Gębusia: Polsat i TVN – dostawcy usług medialnych czy strategicznych?