Z zabudowań zbombardowanych przez aliantów nie pozostało praktycznie nic oprócz fragmentów bunkrów. Teraz znajduje się tu Dokumentation Obersalzberg, muzeum prezentujące dzieje ruchu narodowosocjalistycznego. A nad nim góruje „orle gniazdo", kwatera główna „wodza".
Byłem w muzeum już dziewięć lat temu i zrobiło na mnie duże wrażenie. Spośród ekspozycji dokumentujących zbrodnie nazistów szczególnie zaszokowała mnie jedna czarno-biała fotografia.
Na zrobionym z szerokiej perspektywy zdjęciu nagich ludzi pędzonych w zwałach błota na śmierć przez esesmanów w tle dziesiątek postaci biegnie kobieta tuląca do piersi nagie niemowlę.
Odnalazłem tamto wstrząsające zdjęcie, jednak tym razem całość wystawy budziła mieszane odczucia. Podczas zwiedzania zostałem zapytany przez polską rodzinę o ocenę ekspozycji. I przyznam, że miałem problem z odpowiedzią. Pojawił się dysonans między tym, co widziałem przed laty, i tym, co zobaczyłem teraz.
Muzeum złagodniało. Nie wiem, jaka była idea twórców, ale ekspozycje nazistowskich zbrodni wydawały mi się teraz tłem do tych przedstawiających twórców Trzeciej Rzeszy w eleganckich mundurach, do fürera z dziećmi, pod drzewem, na ławce, na tle ładnego widoku itp.