Pożar mostu Łazienkowskiego: gdzie był magistrat i jego służby

Ustalenie przyczyny lub sprawcy podpalenia desek pod mostem Łazienkowskim to ważna sprawa, ale jeszcze ważniejsze jest ustalenie, dlaczego tam leżały.

Publikacja: 17.02.2015 15:11

Marek Domagalski

Marek Domagalski

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala

Dlaczego służby miejskie odpowiedzialne za bezpieczeństwo mostu i prac budowlanych dopuściły się tak oczywistego zaniedbania? I kto konkretnie za to odpowie nie tylko przed prokuratorem, ale również dyscyplinarnie i politycznie?

Ulicą (drogą) biegnącą przez most Łazienkowski i samym mostem zarządza prezydent m.st. Warszawy, czyli Hanna Gronkiewicz-Waltz. Tymczasem trzeciego dnia po katastrofie zamiast przeprosić mieszkańców i podzielić się wynikami własnego dochodzenia, jak mogło dojść do takiego skandalu, ona podaje ogólniki, ile może kosztować remont (nawet kilkaset milionów złotych), że biegnące pod mostem światłowody dla wojska zostały przełączone, że będą objazdy i utrudnienia. Ani słowa o winnych w magistracie.

Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne.

Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu.
Opinie Prawne
Jan Skoumal: Myrchowanie na wyborczym bazarku
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: "Zniknięty" projekt o neosędziach
Opinie Prawne
Tomasz Korczyński: Weekend różnych wyborów
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Prezes UODO jednak też strzela każdemu
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Deregulacja VAT