Jaka powinna być rola sędziów w sytuacjach zagrożeń związanych z terroryzmem? Jak daleko państwo może się posunąć w jego zwalczaniu? Czy istnieją granice, których nie można przekraczać, nawet gdy działania terrorystyczne zagrażają całym wspólnotom? Czy sądy powinny odmawiać oceny działania organów państwa w sytuacjach ekstremalnych, uznając, że taka ocena nie jest domeną sędziego, ale raczej politycznego wyboru? Są to pytania fundamentalne. Debata o granicach władzy sądów w sytuacjach ekstremalnych trwa już od jakiegoś czasu w Stanach Zjednoczonych, ale stosunkowo niedawno wiatr z Guantanamo dotarł do sądów wspólnotowych i postawił je przed wyzwaniem nowego ukształtowania jurysdykcji w mniej bezpiecznej Europie.
Akt pierwszy
Pierwszymi sprawami rozstrzyganymi przez sądy europejskie (sąd UE i Europejski Trybunał Sprawiedliwości) były sprawy Yusuf i Kadi. W obu chodziło o umieszczenie wybranych osób oraz organizacji na liście organizacji, których aktywa z racji powiązań z talibami, Osamą bin Ladenem i Al-Kaidą podlegają zamrożeniu. Skarżący zarzucili, że ich prawa podstawowe (m.in. prawo do sądu, efektywnej ochrony sądowej, prawo własności) zostały naruszone.
O wadze problemu świadczy już okres rozpoznania sprawy (cztery lata). W wyrokach sąd potwierdził, że Wspólnota jest związana zobowiązaniami wynikającymi z Karty Narodów Zjednoczonych, które korzystają z pierwszeństwa, także przed tymi wynikającymi z traktatu o Wspólnocie. Sąd uznał, że ewentualne uchylenie zaskarżonego rozporządzenia z powodu naruszenia praw podstawowych oznaczałoby podważenie rezolucji Rady Bezpieczeństwa. Tymczasem sąd wspólnotowy nie korzysta z jurysdykcji do takiego pośredniego kwestionowania aktów Rady Bezpieczeństwa w świetle wspólnotowych praw podstawowych, chyba że chodzi o normy wchodzące w skład bezwzględnie wiążących (ius cogens).
Prawa człowieka powoływane przez skarżących wchodzą w zakres ius cogens, dlatego Sąd może w ich świetle dokonać kontroli kwestionowanego rozporządzenia. Mając na uwadze tak poczynione ustalenia, konkluduje, że prawa wskazane przez skarżących nie zostały naruszone. To wstrzemięźliwe zakreślenie jurysdykcji należy skontrastować z rozstrzygnięciem w sprawie Modjahedines. Tym razem sąd zdecydował się na kontrolę zaskarżonej decyzji Rady Unii Europejskiej w świetle prawa do obrony i efektywnego środka ochrony prawnej. W konsekwencji uznał, że decyzja o umieszczeniu skarżącej organizacji na liście podejrzanych o terroryzm jest nieważna.
Podstawowa różnica między liniami orzeczniczymi Yusuf/Kadi a Modjahedines polega na odmiennej ingerencji wspólnotowego sądu. W sprawach Yusuf i Kadi mamy do czynienia z marginalną kontrolą sądową, uzasadnioną, w opinii sądu, prawnomiędzynarodowymi zobowiązaniami Wspólnoty. Umieszczenie skarżących na liście organizacji terrorystycznych było wynikiem oceny dokonanej na poziomie ONZ.