Przed kilkunastu laty byłem świadkiem dyskusji członków Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, którzy chyba nie przypuszczali, że coś z tego nudnawego posiedzenia napiszę i śmiało mówili o skuteczności kolejnych reform prawa gospodarczego. Szczególnie zapamiętałem głos profesora, który poddał frontalnej krytyce ówczesny trend zastępowania rygorów karnych w gospodarce regulacjami cywilnymi, rejestrami itp. Mówił, że jest biurokratyczny, kosztowny i raczej bezużyteczny, choć są kraje, gdzie przedsiębiorca sam zgłasza np. do ewidencji niezbędne dane, a gdy poda nieprawdę, kończy z biznesem, a nieraz trafia za kratki. Afera Amber Gold potwierdziła później, jak trafna była ta diagnoza bezużytecznego systemu monitoringu biznesu przez państwo.
W poświęconym biznesowi fragmencie expose premier Mateusz Morawiecki powiedział, że sercem jego filozofii gospodarczej są małe i średnie firmy, dające utrzymanie milionom Polaków, dla których ma ważne przesłanie: Wszyscy uczciwi przedsiębiorcy mogą oczekiwać dbałości o otoczenie prawne, równych zasad konkurencji, ale bez państwa i jego instytucji wolny rynek nie obroni się przed korupcją, wyłudzeniami podatków, przed monopolami, nieuczciwą konkurencją z zagranicy. Również bez sprawnych i sprawiedliwych sądów uczciwy przedsiębiorca nie ma szans na walkę z mafiami, z układem zamkniętym. Dlatego właśnie dla gospodarki tak ważne są takie instytucje jak CBA, wydziały przestępczości gospodarczej w policji i prokuratorze. Tak samo ważne są sprawne i sprawiedliwe sądy – mówił premier. To zaledwie kilka zdań, ale mogą być tym bardziej ważne, że zapewne pokazują obszar aktywności państwa i jej formy. Pewnie części przedsiębiorców się one nie spodobają. Ale przesłania te premier nie kierował do wszystkich, lecz do uczciwych przedsiębiorców. A o taki biznes i taką gospodarkę przecież zabiegamy. Chodzi o to, by niezbędnego monitoringu państwa nie opanowała biurokracja, by nie był zbyt kosztowny dla państwa i dla biznesu.