Po tej samej stronie barykady

Stosunki polsko-izraelskie to nie tylko nostalgia i wspomnienia o tysiącletniej wspólnej historii. To również wspólne interesy. Sprzedajemy Polsce broń, a nasze służby specjalne znakomicie ze sobą współpracują – twierdzi były ambasador Izraela w Polsce

Aktualizacja: 15.06.2009 11:27 Publikacja: 15.06.2009 03:13

Po tej samej stronie barykady

Foto: Fotorzepa

Kilkanaście dni temu w Izraelu przebywał minister obrony narodowej Bogdan Klich. Podczas uroczystej kolacji, która odbyła się po zakończeniu obrad, jego izraelski odpowiednik Ehud Barak wstał i zaśpiewał po polsku: „Krakowiaczek jeden miał koników siedem, pojechał na wojnę, ostał mu się jeden”. Okazało się, że piosenki tej nauczył się jako dziecko w kibucu Mishmar HaSharon w pobliżu Netanii, w którym się urodził.

[srodtytul]Szable dla Polski[/srodtytul]

Ehud Barak jest jednym z naszych najlepszych dowódców. Nagrodzony sześć razy najwyższym odznaczeniem za odwagę, jakie przyznaje armia Izraela. Co jednak bardziej ciekawe, jest także Sabrą, czyli Żydem urodzonym już na Bliskim Wschodzie, a nie w Europie. Z Polski pochodzili jego rodzice i większość mieszkańców jego rodzinnego kibucu. To, że śpiewano w nim polskie piosenki, było czymś naturalnym.

Po Baraku przemawiałem ja. Przypomniałem, że piosenka, którą zaśpiewał, ma jeszcze ciąg dalszy: „siedem lat wojował, szabli nie wyjmował, szabla zardzewiała, wojny nie widziała”. I powiedziałem członkom polskiej delegacji, że życzę im, aby „szable”, które dziś sprzedajemy Polsce, też „zardzewiały i nigdy wojny nie widziały”.

Wbrew temu, co sądzi wiele osób, znakomite relacje polsko—izraelskie opierają się nie tylko na nostalgii i wspomnieniach 1000 lat wspólnej historii. To również twarde, wspólne interesy. Przede wszystkim w kwestiach bezpieczeństwa. Sprzedajemy Polsce broń, a nasze służby specjalne znakomicie ze sobą współpracują. Uważamy Polskę za bliskiego sojusznika w wojnie z terroryzmem. Izraelczycy bardzo szanują Polskę za to, że wysłała swoje wojska do Afganistanu i Iraku. Widzą, że jesteśmy po tej samej stronie barykady.

[wyimek]Nie wszyscy Polacy lubią Żydów. Na każdym kroku widzę jednak, jak wielką estymą Polacy darzą Izraelczyków. Wolnych, niepodległych Żydów, którzy posiadają swoją potężną armię[/wyimek]

Dużą rolę odgrywa też to, że Polska ma tak znakomite stosunki ze Stanami Zjednoczonymi, co sprawia, że jest prawdopodobnie najbardziej proamerykańskim krajem z całej Unii Europejskiej. Ponieważ Waszyngton jest również naszym najbliższym sojusznikiem, można mówić o trójkącie Polska – Stany Zjednoczone – Izrael współpracującym na arenie międzynarodowej.

Oczywiście nie potrzebujemy pośrednictwa Stanów Zjednoczonych, by nasze stosunki były znakomite. Szczególnie w kwestiach bezpieczeństwa.

[srodtytul]Andersowcy w obronie Izraela[/srodtytul]

Pod koniec wojny o niepodległość Izraela w 1948 roku w szeregach naszej armii służyło około 130 tysięcy żołnierzy. Połowę z nich stanowili ludzie, którzy dotarli do Izraela po II wojnie światowej z Europy. Ocaleli z Holokaustu. Zdecydowana większość pochodziła z Polski.

Nasi ówcześni żołnierze, oficerowie i spadochroniarze przeszli szkolenie w Polsce. Wielu z nich służyło w armii gen. Władysława Andersa.

[srodtytul]Potężna armia wolnych Żydów[/srodtytul]

Stosunki pomiędzy komunistyczną Polską a Izraelem nie istniały i w ten sposób straciliśmy kilkadziesiąt lat. Od 1989 roku odrabiamy jednak ten stracony czas. Dziś każdy polski minister obrony uważa za coś oczywistego wizytę w Izraelu.

Nie jest tajemnicą, że nie wszyscy Polacy lubią Żydów. Na każdym kroku widzę jednak, jak wielką estymą Polacy darzą Izraelczyków. Wolnych, niepodległych Żydów, którzy posiadają swoją potężną armię i znakomite lotnictwo zdolne bronić swoich obywateli. Na koniec znowu coś o Baraku. Na początku lat 90. przybył on z wizytą do Polski, gdzie na czele delegacji izraelskich żołnierzy odwiedził były niemiecki obóz zagłady w Auschwitz.

Wtedy z jego ust padły pamiętne słowa: „Niestety, przybyliśmy tu za późno”. Myślę, że Polacy, którzy sami tyle przeszli w swojej tragicznej historii, doskonale nas rozumieją. Rozumieją, dlaczego wojsko jest dla nas tak ważne. [i]—not. p. z.[/i]

[i]Szewach Weiss jest izraelskim politologiem i politykiem, był m.in. przewodniczącym Knesetu z ramienia Partii Pracy i ambasadorem Izraela w Polsce. Współpracuje z „Rz”[/i]

Kilkanaście dni temu w Izraelu przebywał minister obrony narodowej Bogdan Klich. Podczas uroczystej kolacji, która odbyła się po zakończeniu obrad, jego izraelski odpowiednik Ehud Barak wstał i zaśpiewał po polsku: „Krakowiaczek jeden miał koników siedem, pojechał na wojnę, ostał mu się jeden”. Okazało się, że piosenki tej nauczył się jako dziecko w kibucu Mishmar HaSharon w pobliżu Netanii, w którym się urodził.

[srodtytul]Szable dla Polski[/srodtytul]

Pozostało 89% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?