Dobrze, że przywódcy Europy Środkowo-Wschodniej napisali list do Baracka Obamy. Obecny prezydent USA powinien wiedzieć, jak się dziś czuje ta część Europy. A ponownie czuje się ona zepchnięta na margines. Choć w istocie na marginesie wcale nie jest.
Rozumiem uczucia, które kierowały sygnatariuszami listu. Znam tragedię, którą w czasie II wojny światowej przeszły ich kraje. A i po wojnie nie zaznały one wolności – dyktatura trwała tam latami. Takiej traumy szybko się nie zapomina.
[srodtytul]Bush dawał nadzieję[/srodtytul]
Za prezydentury George’a W. Busha były inne plany i nadzieje. Bush, nie bacząc na sprzeciw Kremla, planował budowę elementów tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach, był ostrzejszy wobec Władimira Putina, dawał do zrozumienia, że Ameryka – w razie potrzeby – będzie chronić suwerenność tych krajów przed Rosją. Polacy i inne narody mogli powiedzieć: „Tak, Bush nas rozumie. Jest z nami”.
Według Busha Polska miała być najważniejszą bazą na granicy między Wschodem a Zachodem. Poprzedni amerykański prezydent doceniał jej znaczenia jako państwa z głęboko zakorzenionymi wartościami chrześcijańskimi, bo sam takie wartości wyznawał. Taka sytuacja już się nie powtórzy. A na pewno nie w najbliższym czasie. Tak jak w najbliższym czasie w Polsce i w Czechach raczej nie powstanie tarcza antyrakietowa.