Populizm jest nieodłączną cechą demokracji, lecz kojarzy się nam z gorszą stroną wolności. Polityk oskarżony o schlebianie gustom ludu (z łac. populum), prędzej czy później odpowie za obietnice bez pokrycia, żerowanie na strachu czy poczuciu krzywdy wyborców, chyba że zostanie wiecznym opozycjonistą. Populista czerpie moc z krytyki elit rządzących, siebie czyniąc reprezentantem skrzywdzonych mas. Literatura na ten temat liczy tysiące tomów, nigdy jednak nie było w historii populizmu ponadpartyjnego, opartego wyłącznie na kryterium płciowym.
Na czym polega populizm kobiet, które zaczynają grę o władzę, odwołując się do interesów obywateli jednej płci?
[srodtytul]Rozbijanie szklanych sufitów[/srodtytul]
Kobiety są utalentowane i kompetentne, lepiej wykształcone od mężczyzn, a na najwyższych szczeblach władzy stanowią mniejszość. Przyczyny tego stanu rzeczy są złożone i trudno je zmienić jedną ustawą. Według kanadyjskiej psycholożki Susan Linker, kobiety inaczej niż mężczyźni rozumieją sukces. Czerpią z dwóch równoległych źródeł prestiżu, chcą równoważyć sukcesy w życiu rodzinnym i zawodowym, szukają autonomii. Jak twierdzi Linker: „Metafora szklanego sufitu odnosi się do sytuacji, w której rozwój zawodowy kobiety jest hamowany wbrew jej woli”. Jeśli kobiety autentycznie wolą rezygnować z lukratywnych posad na rzecz innych wartości, zmuszanie ich do walki o władzę nie ma sensu.
Feministki są przekonane, że za słabsze wyniki kobiet w zakresie zarobków, prestiżu, władzy i przywilejów odpowiadają stworzone przez mężczyzn struktury. Jeśli przyczyny nierówności są wytworem człowieka, a nie sił natury, trzeba je wyeliminować. Jednym ze sposobów rozbijania szklanych sufitów ma być rekrutacja na stanowiska kierownicze osób płci dyskryminowanej, tak aby stanowiły one określony procent parlamentu, rady nadzorczej banku, zarządu firmy itd..