[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2010/06/12/wszystkie-furie-donalda-tuska/]Skomentuj[/link][/b][/wyimek]
Wystarczy przeguglać publikacje z paru miesięcy z zastosowaniem jako klucza np. słów „Donald był wściekły”. Ilekroć się przydarzy Platformie jakaś obsuwa, ilekroć padną na nią jakieś podejrzenia albo ktoś powie coś haniebnego, tylekroć po gazetach krąży: „Donald był wściekły, mówią jego pragnący zachować anonimowość współpracownicy”. A że obsuwy takie zdarzają się coraz częściej, dziś, po prawie trzech latach wręcz trudno mi wyobrazić sobie Tuska inaczej, niż jako wiecznie się miotającego furiata. Gazety ujawniły, że nie będzie żadnych autostrad na Euro 2012?! Aghhh, dawać mi tu Grabarczyka, Czarek, ty… ja cię… Komorowski znowu powiedział coś od rzeczy? Nowak, ty… twoja… ciebie… Ja ci! Ja wam wszystkim! I tak dalej.
Oczywiście, ani przez chwilę nie wierzę, żeby Tusk, którego przecież wszyscy znamy z telewizji jako człowieka wszystkim przyjaznego, otwartego, w typie „serce na dłoni”, miał się naprawdę bezustannie wściekać na swoich ludzi. Sam ich przecież mianował na odpowiedzialne stanowiska i konsekwentnie na nich utrzymuje ? a jeśli nawet czasem zapowie, że któregoś dymisjonuje, czy nawet ogłosi dymisję niczym fakt, to, jak z panami Gradem czy Grasiem, okazuje się potem, że tylko tak mówił, by zmobilizować podwładnego do jeszcze lepszej pracy.
Jak w takim razie wytłumaczyć ten sączony uparcie, od wielu miesięcy do podświadomości czytelników obraz premiera jako nieudacznika, potrafiącego się tylko bezsilnie wściekać na nieudolnych współpracowników, których sam sobie dobrał pod takim kątem, aby go przypadkiem nie przerośli? Przyznam, że z początku, gdy wzmianki że jakoby „Donald się wściekł” i temu czy owemu nagadał do słuchu pojawiały się jeszcze rzadko, uważałem to za kontrolowane przecieki platformerskich piarowców, jeden z elementów w kampanii zdejmowania z premiera odpowiedzialności za cokolwiek. Wiadomo, car dobry, tylko ma złych ministrów, on zrobił co mógł, ochrzanił winnych, nie można mieć do niego pretensji. Ale teraz, gdy frazy o wściekłości premiera powtarzają się tak natrętnie, ba, gdy wizerunek rozwrzeszczanych histeryków przenosi się z szefa na kapciowych („Niemal codziennie praca w sztabie zaczyna się od wybuchu złości Sławomira Nowaka” ? cytuje „Dziennik. Gazeta Prawna” „osobę związaną ze sztabem”) nie można mieć wątpliwości. To celowa robota pisowców.
Pisowcy, jak wiadomo z wystąpień nieocenionego Stefana Niesiołowskiego, są wszędzie. Pełne są ich media, nie tylko publiczne. Pisowski jest, wbrew naiwnemu zaufaniu Wajdy także i TVN, skoro pokazuje kandydata Platformy jako jegomościa wystarczająco rozgarniętego, by wygłosić toast, ale nic ponadto, a spotkanie w Pałacu na Wodzie jako nienawistny sabat, a nie elitarną imprezę pełną intelektualistów z najwyższej półki. Pisowskie okazują się struktury międzynarodowe ? Europejski Bank Centralny, który stanowczo przeciwstawił się próbie podłatania budżetu pieniędzmi zabranymi z NBP czy Komisja Europejska, która wylicza nam dług publiczny na poziomie 57 proc. PKB zupełnie ignorując wysiłki ministra Rostowskiego, który wyprowadzając na papierze kolejne zobowiązania poza budżet wciąż trzyma je pod konstytucyjnym progiem 50 procent.