Afrykański Bank Rozwoju o Afryce - Mazurek

Pamiętacie państwo wybory? I może macie wrażenie, że to wtedy wciskano największy kit na świecie? Znać, że, bez obrazy, nie jesteście państwo światowi, oj nie.

Publikacja: 02.11.2011 19:56

Bo gdybyście byli, to dotarłby do was ostatni raport Afrykańskiego Banku Rozwoju i prognoza na rok 2050.

Oczywiście sceptyk powie, że  pisanie prognoz, których nikt nie sprawdzi, bo i mało kto dożyje, to bujda na resorach, ale nie ma racji. Wszyscy pamiętamy, jak 30, 40 lat temu malowaliśmy w przedszkolach "Świat w roku 2000": kosmici, dziwne jedzenie i małe rakiety  zamiast samochodów. I proszę, przynajmniej w Warszawie  wszystko się zgadza: kosmitów  z partii z ruchem w nazwie mamy  w Sejmie, żarcie dziwnie podłe,  a i na Tarchomin dzięki władzom stolicy łatwiej dolecieć niż tłuc się lądem.

Ale wróćmy do Afryki. Oto fantaści  z Afrykańskiego Banku Rozboju, bo tak ta instytucja powinna się w istocie nazywać, wyliczyli, że dokładnie 42 procent mieszkańców (ciekawe, jak im to wyszło, kostką rzucali?) będzie należało do klasy średniej. Biorąc pod uwagę, że teraz ponad dwie trzecie Afrykanów żyje w nędzy za mniej niż dolara dziennie, to brzmi to nader wiarygodnie – po prostu biedota wymrze i zostaną sami średniacy.

Wkrótce niemal wszyscy mieszkańcy Czarnego Lądu będą mieli dostęp do Internetu. I to dobra wiadomość dla dzieciaków z Rwandy, którym prezydent Kagame obiecał nie tylko laptop z Internetem, ale i z podręcznikami w wersji elektronicznej gratis. Musiałby im też zapewnić jakieś trwałe baterie, bo nawet w szkołach nie ma tam elektryczności. A i podłoga by się przydała.

I pomyśleć, że jeszcze dwa lata temu widziałem w okolicach Byumby dzieciaki, których nie było stać na zeszyty, więc używały małych tablic, na których same pisały kredą. Ale cóż, skoro Mongolia mogła wprost z feudalizmu przejść do komunizmu, pomijając przejściowy etap kapitalizmu, to Rwanda może z lepianek przejść do iPadów, omijając elektryfikację.

Państwa zainteresować może, że tak czy owak, to wy za ów cenny raport via Unia Europejska i ONZ zapłaciliście. Moje gratulacje.

I jeszcze tylko myśl natrętna po głowie mi krąży – jakiż to specjalista od propagandy brednie owe pisał? Minister Ostachowicz nie wyjeżdżał aby ostatnio do Abidżanu?

Bo gdybyście byli, to dotarłby do was ostatni raport Afrykańskiego Banku Rozwoju i prognoza na rok 2050.

Oczywiście sceptyk powie, że  pisanie prognoz, których nikt nie sprawdzi, bo i mało kto dożyje, to bujda na resorach, ale nie ma racji. Wszyscy pamiętamy, jak 30, 40 lat temu malowaliśmy w przedszkolach "Świat w roku 2000": kosmici, dziwne jedzenie i małe rakiety  zamiast samochodów. I proszę, przynajmniej w Warszawie  wszystko się zgadza: kosmitów  z partii z ruchem w nazwie mamy  w Sejmie, żarcie dziwnie podłe,  a i na Tarchomin dzięki władzom stolicy łatwiej dolecieć niż tłuc się lądem.

Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: O wyższości 11 listopada nad 3 maja
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Polityczna intryga wokół AfD
Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Umowa surowcowa Ukrainy z USA. Jak Zełenski chce udobruchać Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Fotka z Donaldem Trumpem – ostatnia szansa na podreperowanie wizerunku Karola Nawrockiego?
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Rosyjskie obozy koncentracyjne
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku