Szymański: Stanowisko Wielkiej Brytanii jest proeuropejskie
Kiedy rozpocznie się presja polityczna na nasz kraj, by pospiesznie przyjąć euro, mamy szansę mieć alternatywę w postaci „brytyjskich" klauzul. Zapewniają one prawa na wspólnym rynku tym krajom, które pozostają poza strefą euro.
Wystąpienie Davida Camerona w sprawie nowych relacji Wielkiej Brytanii z Unią Europejską dalece wykracza poza wyspiarski kontekst. Nowa architektura UE powstaje na naszych oczach i to nie z inicjatywy Londynu, lecz tych państw, które powołując się chętnie na historyczne konieczności, chcą dziś radykalnego pogłębienia integracji. Czytaj więcej
Saryusz-Wolski: Z premierem Cameronem Polsce nie po drodze
W naszym interesie jest przynależenie do głównego nurtu integracji europejskiej, opartego na mechanizmach solidarności. Podejście Davida Camerona jest u samych podstaw sprzeczne z polską doktryną integracji, która kładzie nacisk na solidarność.
David Cameron w swoim głośnym wystąpieniu o przyszłości Zjednoczonego Królestwa w Europie – poza możliwością ogłoszenia referendum o wystąpieniu z Unii – w zasadzie nie powiedział wiele nowego, wręcz wyłożył klasyczną konserwatywną brytyjską doktrynę integracyjną: pochwałę jednolitego rynku oraz zdecydowanie przesadzoną krytykę unijnego „centralizmu". Przesadzoną, gdyż mechanizm decyzyjny Unii Europejskiej jest wynikiem kolejnych traktatów, które negocjowała przecież także Wielka Brytania, i które oczywiście także i ona aprobowała. Jest to swego rodzaju zakwestionowanie fundamentalnej zasady prawa europejskiego „pacta sund servanda", czyli że umów należy dotrzymywać. Czytaj więcej