Po dwudziestu kilku latach Polski Niepodległej nie ma już wątpliwości, że siła państwa tkwi również w jego gospodarce, w polskich przedsiębiorstwach. To, co w latach 90. było traktowane jako „endeckie” majaki polityków Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, obecnie stało się doktryną całej klasy politycznej – jakże miło oglądać polityków Platformy Obywatelskiej mówiących językiem ZChN.
Pod opieką rządu
Jednym z elementów budowy silnej, a co za tym idzie, ekspansywnej gospodarki są „narodowe czempiony” – globalne przedsiębiorstwa pozostające pod bezpośrednią (własnościową) lub pośrednią (poprzez zamówienia) kontrolą państwa, które w zamian za „opiekę” odwzajemniają się wspieraniem zagranicznej i wewnętrznej polityki państwa. „Narodowe czempiony” to firmy mogące działać w przemyśle ciężkim (hutnictwo, stocznie), maszynowym oraz zaawansowanych technologii (telekomunikacja, biotechnologia); dodatkowo są tworzone w obszarach związanych z bezpieczeństwem ekonomicznym państwa (przemysł zbrojeniowy, elektroenergetyczny, paliwowy, bankowy).
Kryzysowi są w stanie oprzeć się państwa, które stawiają na rozwój własnego przemysłu – samodzielnie lub w aliansach z globalnymi liderami
Dla państw o znaczącej roli w regionie ten rodzaj przedsiębiorstw jest elementem dominacji, z kolei dla mniejszych krajów stanowią element obrony przed dominacją silniejszych i zapewniają niezależność gospodarczą w istotnych z państwowego punktu widzenia obszarach. „Narodowe czempiony” są typem charakterystycznym dla organizmów państwowych, które mają ambicje wynikające albo z ich obecnej pozycji, np. USA, Francja, UK, Niemcy, albo z ich przeszłości (np. mogą być pozostałością po kolonialnej wielkości małych państw): Holandia czy Hiszpania. Ich działania są bezpośrednio związane z realizacją strategicznych interesów państwowych w obszarach, które te państwa uważają za swoje dominia.
„Narodowe czempiony” mogą stanowić element zarówno hard power w obszarach strategicznych (energetyka), jak i soft power (np. zaawansowane technologie). Warto podkreślić, że są one często tworzone w sektorach gospodarki o ograniczonej konkurencyjności ze względu na m.in. naturalny monopol oraz pozycję państwa jako głównego klienta.
W Europie swoje „narodowe czempiony” mają państwa liczące zarówno 50, jak i 5 milionów mieszkańców. Próżno jednak szukać w tym – nawet szeroko definiowanym – gronie ambasadorów polskiej gospodarki. Sprzedaż pięciu czołgów do Malezji nie oznacza jeszcze światowej ekspansji, dominacja na krajowym rynku paliw nie rodzi automatycznie „narodowego czempiona”.